Sueddeutsche Zeitung: Polacy przypomnieli sobie, jak kombinować
W czasie pandemii i lockdownu polscy przedsiębiorcy odświeżyli umiejętność kombinowania, pochodzącą z czasów komunizmu – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemiecki dziennik publikuje w poniedziałek (08.02.2021) relację z Wisły, polskiego kurortu narciarskiego. Jak pisze gazeta, od dawna w Polsce nie było takiej zimy, ale turyści nie mogą jej wykorzystać.
"Także w Polsce hotele i restauracje są pozamykane, a wyciągi narciarskie stoją. Ale nie w Wiśle. Od kilku dni górska miejscowość próbuje buntować się przeciwko Warszawie" - relacjonuje korespondent "Sueddeutsche Zeitung" Florian Hassel.
Jak dodaje, Wisła mocno ucierpiała już w czasie pierwszego lockdownu i związanych z nim ograniczeń w marcu ubiegłego roku. Zaś drugi lockdown, ogłoszony na krótko przed świętami Bożego Narodzenia, przypadł akurat na wysoki sezon zimowy. Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej i turystycznej, których cytuje "SZ" narzekają, że "praktycznie nie dostają żadnej pomocy" od państwa, i że dotyczy to setek rodzin. Dlatego w połowie stycznia około 100 przedsiębiorców spotkało się na szczycie kryzysowym.
Jak mówi "SZ" Marek Bujok, właściciel Browaru Wisła, na listy i petycje do rządu, prezydenta i parlamentarzystów, nikt jednak nie odpowiedział. "Złość przedsiębiorców z powodu lockdownu wzrosła jeszcze bardziej, gdy liczby zakażeń w Polsce mocno spadły i 1 lutego centa handlowe i sklepy znów mogły się otworzyć, zaś restauracje i branża turystyczna pozostała zamknięta przynajmniej do połowy lutego" - relacjonuje Hassel.
Dlatego - dodaje - operatorzy wyciągów narciarskich i inni przedsiębiorcy z Wisły ogłosili , że wznawiają działalność pomimo lockdownu. Powołują się przy tym na porady warszawskiej kancelarii prawnej, która twierdzi, że obostrzenia pandemiczne są nielegalne, bo polska konstytucja dopuszcza ograniczenie wolności tylko po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego albo wojennego.
"Do tego niezawisłe sądy administracyjne już uznały ograniczenia lockdownowe za sprzeczne z prawem i uchyliły wysokie grzywny za złamanie zasad lockdownu. To jednak nie są jeszcze prawomocne wyroki" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
"Dlatego Marek Bujok i wielu jego kolegów przedsiębiorców przypomniało sobie sztukę kombinowania, pochodzącą z czasów komunistycznych, kiedy to przeciętny Polak musiał wykorzystywać całą swoją pomysłowość, aby szmuglować wymarzone towary z Zachodu albo inaczej oszukiwać reżim. Teraz kombinowanie przeżywa nieoczekiwany renesans - nie tylko w Wiśle" - donosi "Sueddeutsche Zeitung".
Relacjonuje, że noclegi w hotelach czy pensjonatach są wprawdzie zakazane, ale dozwolony jest długotrwały wynajem powyżej miesiąca. "Dlatego właściciele apartamentów wakacyjnych w Wiśle i innych miejscach uzgadniają z gośćmi pobyty miesięczne. A co poradzić, jeżeli gość, niestety, po dwóch dniach musi ze smutkiem wyjechać z powodu choroby w rodzinie?" - pisze niemiecki dziennikarz.
I opisuje, jak wykorzystywane są inne wyjątki, np. możliwość korzystania z klubów fitness i ośrodków sportowych przez profesjonalnych sportowców do celów treningowych czy zawodów sportowych. I tak w Wiśle pojawiła się niezliczona liczba pływaków czy triathlonistów, którym kluby i związki sportowe wystawiają zaświadczenia o profesjonalnym uprawianiu sportu.
Z kolei operatorzy wyciągów narciarskich oficjalnie wynajmują je szkołom narciarskim, które trenują narciarzy w górach wokół Wisły. Niemiecki dziennik pisze też o barach, "przekształcanych" w galerie albo muzea, które od 1 lutego zostały otwarte.
Z kolei Marek Bujok wręcza gościom swojego browaru jednodniową umowę o dzieło, w której odwiedzający zobowiązuje się do testowania dań za pensję w wysokości w przeliczeniu 20 eurocentów brutto. "Kiedyś myślałem, że w Polsce kombinuje się, żeby nie musieć pracować. Teraz musimy kombinować, żeby móc pracować" - podsumowuje właściciel browaru.