Sylwester z wysokim mandatem, imprezowicze często o tym zapominają. Uważaj, bo zapłacisz 5000 zł

Sylwester już za pasem, do imprezy kończącej ten rok i rozpoczynającej nowy już niecałe 2 tygodnie. Niezależnie od tego, gdzie świętujemy, impreza może skończyć się mandatem. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że w sylwestra nie obowiązują jakieś odrębne przepisy, a kara może być wymierzona nie tylko za hałasowanie głośną muzyką w nocy. Kodeks wykroczeń mówi wprost: hałasowanie jest zakazane niezależne od godziny i pory roku. Maksymalny mandat sięga 5 tys. zł i grozi nie tylko tym, którzy głośno puszczają muzykę, ale i za fajerwerki, które w sylwestra i nowy rok są de facto dozwolone.

  • W sylwestra nie ma taryfy ulgowej - jeśli bawimy się za głośno na prywatce i zakłócamy spokój sąsiadów, może pojawić się policja lub straż miejska.
  • Wyjątkiem dotyczącym sylwestra jest używanie petard i wyrobów pirotechnicznych, które można odpalać bez obawy o karę tylko w te dwa dni roku.
  • Wielu imprezowiczów zapomina jednak, że petardy i wyroby pirotechniczne też hałasują, a nawet jeśli można z nich strzelać, to nie za głośno.

Sylwester już niebawem, wielu Polaków wybiera się w związku z tym na imprezę lub organizuje ją w domu. W ten szczególny dzień, gdy lwia część naszego kraju, ale i świata świętuje, udzielać się może z łatwością atmosfera popasania i celebracji. Nie możemy jednak zapominać o przepisach prawa, które choć trochę pobłażają imprezom sylwestrowo-noworocznym, to nie wyciągają ich spod prawa. Imprezowicze w szale zabawy zdają się często o tym zapominać, przez co potem muszą płacić wysokie mandaty.

Reklama

Mandat za głośną muzykę grozi także w sylwestra. Imprezować trzeba z umiarem

Imprezowanie w sylwestra wiąże się z pewną dozą beztroski, która wynika z faktu, że ten szczególny dzień w roku świętuje cały świat. Atmosfera zabawy może łatwo się udzielić i puścimy się w tan przy głośnej muzyce na imprezie. Zabawę zepsuć może nagła wizyta policji lub straży miejskiej, a funkcjonariusze mogą wlepić mandat nawet na 5 tys. zł. 

Kodeks wykroczeń w artykule 51. dotyczącym zakłócania ciszy, spokoju i porządku publicznego wprost wskazuje, że hałasowanie jest karane, bez względu na to, czy ma ono miejsce w nocy, czy za dnia i niezależnie od pory roku. Zapisy dotyczące hałasu obowiązują już od 20 maja 1971 roku, czyli ponad 50 lat.

Pewną ciekawostką może być fakt, że pojęcie ciszy nocnej jest wyłącznie umowne i nie jest umocowane w prawie. Utarło się, że ta obowiązuje w godzinach 22:00 - 06:00, ale nie jest to określone jednym konkretnym przepisem.

Za hałas w sylwestra możesz zapłacić nawet 5 tys. zł. Do kary kwalifikują się też petardy

W wypadku, gdy sąsiad w sylwestra - niezależnie czy to lokal za ścianą czy obiekt znajdujący się w sąsiedztwie naszego budynku - uprzykrza nam życie głośną muzyką, możemy oczywiście spróbować porozmawiać i poprosić o jej przyciszenie. Jeśli to nie poskutkuje, prawo stoi po naszej stronie, a wezwane na miejsce służby powinny wpłynąć na poziom hałasu. Funkcjonariusze tego dnia skłaniają się do upomnień, ale jeśli trzeba, wystawią wysoki mandat.

Jak przypomina Gazeta Prawna, Taka kara za zakłócanie spokoju hałasem to w zależności od stopnia wykroczenia do nawet 500 zł, a może skończyć się wnioskiem o ukaranie do sądu i grzywną do 5 tys. zł. Ale kara może być jeszcze dotkliwsza - za nadmierne hałasowanie grozić może bowiem ograniczenie wolności lub nawet areszt. Kary dotyczące wolności dotyczą jednak osób skłonnych do wyjątkowo uporczywego hałasu, które na swoim koncie mają prawdziwą "decybelową recydywę".

Bez wątpienia niewielu imprezowiczów ma pojęcie o tym, że mandat za hałasowanie dostać można nie tylko za głośną muzykę, ale również za strzelanie petardami. Generalnie używanie petard jest dozwolone w sylwestra i nowy rok, a poza tym terminem możemy zapłacić aż 500 zł mandatu. Jednak kara finansowa może nas spotkać także za generowanie zbyt dużego hałasu fajerwerkowym widowiskiem. W takim wypadku podpadamy pod zakłócanie spokoju i możemy za to zostać ukarani kilkusetzłotowym mandatem, a w skrajnym przypadku skończy się na 5 tys. zł zasądzonej sądownie grzywny.

Hałas to coraz powszechniejszy problem. Może być szkodliwy dla zdrowia

Od kilku lat coraz częściej w debacie publicznej przewija się pojęcie zanieczyszczenia hałasem. Problem narasta i ma realny wpływ chociażby na ceny mieszkań. Sami możemy sprawdzić, że ceny lokali przy lotniskach, ruchliwych drogach czy głośnych fabrykach są niższe niż w innych, cichszych lokalizacjach.

Kiedy mamy do czynienia z zanieczyszczeniem hałasem? Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przyjęła, że to powtarzające się dźwięki powyżej natężenia 65 decybeli. Warto zwrócić uwagę, że każdy dźwięk powyżej 75 decybeli może być szkodliwy dla zdrowia, a dźwięki o natężeniu 120 decybeli przekraczają już próg bólu.

Przemysław Terlecki

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sylwester | impreza | mandat | kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »