Sytuacja budżetu wygląda rzeczywiście dobrze

Ministerstwo Finansów prognozuje, że tegoroczny deficyt budżetowy ukształtuje się na poziomie 35,7 mld zł wobec 40,2 mld zł zapisanych w ustawie budżetowej po uwzględnieniu zysku z NBP - poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł. Dodał także, że całoroczne potrzeby pożyczkowe brutto w 2011 r. są szacowane na poziomie 154,9 mld zł.

 Ministerstwo Finansów prognozuje, że tegoroczny deficyt budżetowy ukształtuje się na poziomie 35,7 mld zł wobec 40,2 mld zł zapisanych w ustawie budżetowej po uwzględnieniu zysku z NBP - poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł. Dodał także, że całoroczne potrzeby pożyczkowe brutto w 2011 r. są szacowane na poziomie 154,9 mld zł.

Dopuszczalny poziom deficytu budżetu państwa w 2011 roku wynosi 40,2 mld zł. Aktualnie szacowany poziom tego deficytu, uwzględniający wyższą wypłatę z zysku NBP wynosi 35,7 mld zł - napisał Radziwiłł w odpowiedzi na interpelację poselską.

"Prognozowany w ustawie budżetowej na 2011 rok poziom potrzeb pożyczkowych budżetu państwa wynosił 167,5 mld zł. Aktualny szacunek uwzględniający wyższą wypłatę z zysku NBP (niższy deficyt budżetu) oraz zmniejszenie wysokości części składki emerytalnej przekazywanej do OFE (niższe rozchody) wynosi 154,9 mld zł" - dodał.

Reklama

- Zmieniona na początku roku ustawa o BGK, umożliwiająca zakupu SPW przez ten bank, daje mechanizm do stabilizowania i wspierania krajowego rynku długu w przypadku wystąpienia perturbacji niemających odzwierciedlenia w czynnikach fundamentalnych - poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł.

"Zgodnie z uchwaloną 5 stycznia 2011 roku nowelizacją ustawy o BGK, bank może dokonywać emisji listów zastawnych, w szczególności w ramach realizacji programów rządowych mających na celu wspieranie rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Natomiast celem wprowadzenia możliwości zakupu przez BGK obligacji skarbowych jest stworzenie mechanizmu stabilizowania i wspierania rynku obligacji skarbowych w okresach niewielkich perturbacji niezwiązanych z fundamentalną oceną polskiego rynku długu i gospodarki" - napisał Radziwiłł w odpowiedzi na interpelację poselską.

"Po powrocie sytuacji rynkowej do +normalności+ obligacje mogłyby być przedmiotem operacji odwrotnych (sprzedaż BGK na rynku wtórnym) lub operacji odkupu przez budżet państwa" - dodał.

Radziwiłł podkreślił jednocześnie, że taka sytuacja nie byłaby finansowaniem deficytu budżetowego przez BGK, zaś bank centralny nie uczestniczyłby w tego typu transakcjach.

_ _ _ _ _

- Bardzo prawdopodobne jest, że deficyt budżetu państwa w 2011 sięgnie tylko 30 mld zł, zamiast planowanych 40,2 mld zł - ocenia Mirosław Gronicki, doradca prezesa NBP. Jego zdaniem wzrost PKB w całym roku nie przekroczy 4 proc.

"Sytuacja budżetu wygląda rzeczywiście dobrze. Już w tej chwili deficyt jest niższy od planowanego o około 6 mld zł, a przecież jeszcze nie nastąpiła wpłata z zysku NBP, która będzie znacznie wyższa, niż szacował rząd. Bardzo prawdopodobne jest więc, że zamiast 40,2 mld zł deficyt sięgnie tylko 30 mld zł" - napisał Gronicki w opinii dla "Rzeczpospolitej".

"Nie liczyłbym jednak na to, że gospodarka przyspieszy ponad 4 proc. Bardzo wysoka inflacja znacznie ograniczy popyt w krótkim okresie, a to wpłynie na spowolnienie wzrostu. Spodziewam się, że PKB w całym roku nie przekroczy 4 proc." - dodał.

Ministerstwo Finansów podało w środę, że deficyt budżetu państwa po maju 2011 roku wyniósł 23.723,7 mln zł, co daje 59,0 proc. deficytu planowanego na poziomie 40,2 mld zł. Według harmonogramu dochodów i wydatków budżetu w 2011 roku, deficyt po maju miał wynieść 29.600,164 mln zł.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »