Szczyt inflacji w lutym. Na wyraźne spadki trzeba będzie poczekać
Inflacja w Polsce szczyt osiągnie zapewne w lutym br., z odczytem prawdopodobnie nieco poniżej 20 proc. - przewidują analitycy firmy doradczej i audytorskiej EY (Ernst&Young). - Potem zacznie wyraźnie hamować, do czego przyczyni się przede wszystkim wygasanie efektów wcześniejszego wzrostu cen surowców i energii przekładającego się na ceny żywności, towarów i usług - dodają eksperci EY.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Jak przewiduje EY, PKB wzrośnie w Polsce o 0,5 proc. w 2023 r., a w kolejnych latach wzrost będzie przyspieszał stopniowo, do 2,3 proc. w 2024 r. i 3,4 proc. w 2025 r. W strefie euro spodziewana jest za to płytka recesja w pierwszej połowie roku, a następnie umiarkowane ożywienie, którego skala będzie zależała od cen energii.
To oznacza, że - według EY - Polska uniknie recesji, ale pozostanie z wyższą inflacją dłużej niż rozwinięte gospodarki UE.
"W odróżnieniu od Polski, główne gospodarki wpadną w recesję - PKB w strefie euro skurczy się 0,7 proc. mierzone w okresie od trzeciego kwartału 2022 do pierwszego kwartału 2023 r., a PKB w USA spadnie 0,8 proc. w pierwszej połowie 2023 r." - czytamy w raporcie EY.
"Inflacja w Polsce utrzyma się powyżej celu w kolejnych trzech latach: 13,2 proc. w 2023 r., 8,1 proc. w 2024 r. i 4,4 proc. w 2025 r. W strefie euro powinna spaść do celu inflacyjnego już na początku przyszłego roku - wyliczają analitycy EY.
- Mimo niesprzyjających czynników zewnętrznych, spodziewam się, że polski eksport będzie sobie w tych warunkach radził relatywnie dobrze i odnotuje wzrost. Po raz kolejny zatem to nasi eksporterzy będą siłą napędową polskiej gospodarki - przekonuje Marek Rozkrut, partner EY, główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną.
Hamowanie europejskiej gospodarki nie pozostanie bez wpływu na Polskę. "Negatywnie na polską gospodarkę będzie też oddziaływać wyraźne pogorszenie koniunktury w strefie euro, gdzie prognozujemy stagnację w br., a więc utrzymanie się PKB na poziomie z roku poprzedniego. Z kolei w Niemczech, tj. u naszego głównego partnera handlowego, prognozujemy płytką recesję" - podkreśla EY.
Jednak analitycy liczą na powrót gospodarek europejskich na ścieżki wzrostowe. - W scenariuszu bazowym recesja będzie krótkotrwała i płytka, głównie z powodu silnego rynku pracy, spadku cen surowców oraz rządowych osłon dla odbiorców indywidualnych i firm związanych z wysokimi cenami energii. Jeśli ceny energii ponownie jednak znacząco wzrosną, recesja będzie dłuższa i głębsza, co najmocniej odczułaby większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej, Włochy i Niemcy. Polska gospodarka jest stosunkowo bardziej odporna - ten negatywny scenariusz mógłby obniżyć skumulowany wzrost PKB Polski za lata 2023-2024 o 1,5 pkt. proc. - tłumaczy Marek Rozkrut.
Analitycy EY zastrzegają, że nawet w optymistycznych scenariuszach pwrót głównych światowych gospodarek na ścieżki wzrostu nie będą spektakularne. "W kolejnych latach oczekujemy tylko stopniowego ożywienia wzrostu gospodarczego - a to dlatego, że polskiej i europejskiej gospodarce nadal będą ciążyły wysokie ceny energii. W związku tym prognozujemy, że PKB w Polsce wzrośnie o 2,3 proc. w 2024 r. i 3,4 proc. w 2025 r. W strefie euro i USA wzrost PKB będzie z kolei oscylował w okolicach 2 proc." - czytamy w raporcie EY.
- Według naszych prognoz, inflacja w krajach Unii Europejskiej tylko na Węgrzech będzie wyższa w tym roku niż w Polsce. Spodziewam się, że inflacja w Polsce pozostanie wysoka przez cały 2024 r. i wyniesie średnio 8,1 proc., do czego przyczynią się nadal relatywnie wysoka dynamika nominalnych wynagrodzeń, przynajmniej częściowe odmrożenie cen energii oraz powrót stawek VAT na podstawowe produkty żywnościowe do wcześniejszych, wyższych poziomów. Do tego dochodzi ryzyko dodatkowego impulsu fiskalnego w związku z okresem przedwyborczym. Utrzymuje się także wysokie ryzyko kolejnego wzrostu cen energii, w szczególności w drugiej połowie tego roku. W efekcie, w przyszłym roku proces dezinflacji w Polsce ulegnie wyraźnemu spowolnieniu. Spodziewam się powrotu inflacji do celu NBP, wynoszącego 2,5 proc., dopiero pod koniec 2025 roku - wylicza cytowany wcześniej Marek Rozkrut.
Jak prognozują analitycy EY, w krajach strefy euro inflacja pozostanie w 2023 r. na podwyższonym poziomie, choć będzie wyraźnie niższa niż w Polsce - wyniesie średnio 6,2 proc.; 2-procentowy cel inflacyjny w strefie euro zostanie osiągnięty już na początku 2024 r., podobnie jak w USA.
(js)
Zobacz również: