Szef KNF: "Efekty drugiej rundy" czynnikiem ryzyka
Sektor finansowy dobrze przeszedł test warunków skrajnych - powiedział szef KNF Jacek Jastrzębski. Wskazał, że zacieśnianie polityki monetarnej razem z interwencjami fiskalnymi będą prowadzić do wzrostu rentowności długu, co już przekłada się na bilans instytucji finansowych.
Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie Jastrzębski poruszył m.in. kwestię wytrzymałości polskich instytucji finansowych na zdarzenia szokowe o charakterze globalnym. - Polski sektor finansowy - zarówno bankowy, jak i ubezpieczeniowy, firm inwestycyjnych i rynku kapitałowego - przeszedł test warunków skrajnych bardzo dobrze. Polski sektor finansowy dobrze zdał "stress test", jeśli chodzi o zdolność operacyjną, co dotyczyło w szczególności pandemii - stwierdził przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
Jak zauważył, mimo nałożonego w pewnym momencie całkowitego lockdownu, zachowano operacyjną zdolność, ciągłość wszystkich usług, a jednocześnie stworzono możliwość "operacjonalizacji" rządowych programów wsparcia dla przedsiębiorstw - banki były zaangażowane w dystrybucję tej pomocy.
Dodał, że polski sektor pokazał także sprawność operacyjną, otwierając się na uchodźców z Ukrainy, którym należało zapewnić dostęp do usług bankowych.
Odnosząc się do wpływu wojny na polski i europejski sektor finansowy Jastrzębski zwrócił uwagę, że w Polsce nie wystąpił problem bezpośredniej ekspozycji rynku finansowego na podmioty z Białorusi i Rosji; problem był natomiast zauważalny w przypadku pojedynczych instytucji austriackich i niemieckich.
Szef KNF ocenił, że czynnikiem ryzyka mogą być natomiast "efekty drugiej rundy". - Może pojawić się odczuwalny efekt zacieśnienia polityki monetarnej, która jest połączona z interwencjami fiskalnymi, wiążącymi się z szokami podażowymi w związku z agresją na Ukrainę. Trzeba pamiętać, że to wszystko się dzieje w warunkach spowolnionego wzrostu gospodarczego, w wyniku inflacji i dwuletniej pandemii. Tutaj możemy się spodziewać się, że będzie się nakręcać swoista spirala, tzn. interwencje fiskalne w tych warunkach będą prowadzić do wzrostu rentowności długu, co z kolei przełoży się na straty instytucji finansowych, to się odbije na ich bilansach i portfelach inwestorów. Niestety możemy mieć do czynienia z taką pętlą - przyznał Jastrzębski.
Jak mówił, ten efekt w Polsce powoli jest już widoczny, są też przesłanki, że będzie obserwowany także na innych rynkach. - Są zapowiedzi zacieśnienia polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego. Wzrost kosztów pieniądza może spowodować weryfikację wielu projektów inwestycyjnych, a co za tym idzie kolejne przeceny na rynku papierów wartościowych, długu i udziałowych. Ostatecznie takim finalnym skutkiem mogą być wzrosty spreadów kredytowych na rynku długu. Niestety Polska może być tu też dotknięta, z jednej strony dlatego, że posługujemy się własną walutą, z drugiej strony - że jesteśmy postrzegani przez pryzmat lokalizacji na mapie, przyfrontowego położenia - stwierdził szef KNF.
Podkreślił, że w tych niesprzyjających warunkach mamy do czynienia z gigantycznymi potrzebami inwestycyjnymi, w bardzo kapitałochłonnych dziedzinach. - Mam tu na myśli dwa główne trendy: przejście do gospodarki zeroemisyjnej, a drugi trend: konieczność odbudowy przez Europę i Stany Zjednoczone potencjału w zakresie produkcji przemysłowej, odbudowy samodzielności w tym zakresie. Te trendy się ze sobą łączą. Przejście na zeroemisyjność będzie wymagać też przemiany bazy przemysłowej i przemian technologicznych - powiedział Jastrzębski.
Jego zdaniem trzeba się rozejrzeć za finansowaniem na rynku prywatnym. - Jest to wyzwanie, które jest też szansą dla polskiego rynku kapitałowego: pójście w stronę rozwoju innowacji finansowych wpisujących się w tzw. zielone finanse, obligacje zrównoważonego rozwoju czy innego rodzaju inżynieria finansowa, która będzie służyła finansowaniu na wielką skalę tych projektów zeroemisyjnych, to jest gigantyczna szansa. W tym kierunku trzeba działać - ocenił przewodniczący KNF.