Szef MON zaprzecza pogłoskom. Padły pytania o dymisję prezesa PGZ

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że nie naciska na dymisję szefa Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Minister obrony zwrócił jednak uwagę, że nie wszystkie firmy wykazują "gotowość" do realizacji ambitnych planów związanych z inwestycjami w przemysł zbrojeniowy.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzeczył w piątek pogłoskom, jakoby jego resort miał naciskać na ewentualną dymisję prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zaznaczył, że stawia oczekiwania w imieniu Wojska Polskiego, ale nie personalne, oczekuje działań i realizacji celów.

Podczas konferencji prasowej w Poznaniu szef MON ocenił, że "wąskim gardłem" przy inwestycjach w przemysł zbrojeniowy i transformacji sił zbrojnych jest gotowość firm do realizacji tych inwestycji i zwiększenia produkcji. Wicepremier był pytany przez dziennikarzy o jego ocenę współpracy MON z Polską Grupą Zbrojeniową oraz pogłoski na temat możliwej dymisji prezesa PGZ Krzysztofa Trofiniaka.

Reklama

Szef MON wskazał, że zarząd PGZ działa "od niedawna". "Dużo udało (mu) się dobrego zrobić, ale wiem, że można zrobić jeszcze więcej. Ale nie są prawdziwe informacje, że MON naciska (na dymisję prezesa PGZ - PAP). MON naciska na to, żeby były terminowe dostawy i nie wszystkie zakłady PGZ się z tych terminowych dostaw wywiązują. MON naciska, żeby była umowa na spolonizowaną wersję czołgu K2. Na razie się tego nie udało osiągnąć" - powiedział.

Jednocześnie podał przykłady pozytywnych działań PGZ, w tym m.in. zwiększenie mocy produkcyjnych pocisków przeciwlotniczych Piorun. "Będę wspierał tych wszystkich, z którymi dziś współpracujemy" - zapewnił.

Kosiniak-Kamysz: Stawiam oczekiwania w imieniu Wojska Polskiego

Szef MON zapewnił, że robi wszystko, żeby PGZ "miała zamówienia, była w stanie się rozwijać". "O nadzorze, kto sprawuje zarząd - to jest decyzja rady nadzorczej, Ministerstwa Aktywów Państwowych, to jest ich odpowiedzialność. Ja stawiam oczekiwania w imieniu Wojska Polskiego (...), ale nie personalne. Oczekuję działań, realizacji celów" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Pytany o zwiększenie zamówień na BWP Borsuk - na razie mowa jest o kontrakcie na 116 pojazdów tego typu - Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że liczy na zwiększenie zdolności produkcji tych wozów. "Jesteśmy gotowi do podpisania umowy. Byliśmy (gotowi) w tamtym roku. Testy się dopiero zakończyły. Musi to być sprzęt najlepszej jakości. Chciałbym tę umowę podpisać jak najszybciej" - zadeklarował.

W piątek w Poznaniu szef MON wziął udział w konferencji poświęconej współpracy wojska i samorządów.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Władysław Kosiniak-Kamysz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »