Szymon Hołownia na celowniku KNF. Jego słowa są "wnikliwie analizowane"
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) przyjrzy się piątkowej wypowiedzi Szymona Hołowni dotyczącej zmian we władzach Orlenu. Jak informuje Radio ZET, regulator rynku poddaje słowa marszałka Sejmu "wnikliwej analizie" w kontekście ewentualnego naruszenia przepisów.
Wypowiedź marszałka, którą będzie analizowała KNF, dotyczy rezygnacji Tomasza Sójki z funkcji członka rady nadzorczej koncernu Orlen. Sójka został do niej powołany we wtorek 6 lutego w ramach zmian kadrowych przeprowadzanych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
W przeszłości Sójka organizował struktury Polski 2050, czyli ugrupowania obecnego marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Był też związany jako prawnik z kancelarią prawną SMM, która opiniowała fuzję Orlenu z Lotosem. Te dwa fakty wywołały falę krytyki w mediach.
W piątek, 9 lutego, podczas konferencji prasowej, Szymon Hołownia zasugerował, że Sójka złoży rezygnację. - Rozmawialiśmy wczoraj i razem uznaliśmy, że lepiej będzie dla przejrzystości procesu, żeby złożył dymisję i taką dymisję pan profesor złoży - powiedział. Sójka rzeczywiście złożył oficjalną rezygnację, ale deklaracja marszałka Hołowni padła jeszcze przed publikacją komunikatu Orlenu w tej sprawie. Właśnie tę wypowiedź będzie analizowała KNF.
Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej KNF Jacek Barszczewski, w odpowiedzi na pytania dziennikarzy Radia ZET, stwierdził, że wypowiedź marszałka Sejmu na ten temat jest poddawana "wnikliwej analizie" w kontekście ewentualnego naruszenia przepisów dotyczących obowiązków informacyjnych spółek publicznych. Orlen opublikował stosowny komunikat na ten temat już po wypowiedzi Szymona Hołowni.
"Sprawa, o którą Pan pyta, jak każda sytuacja, w której pojawiają się wątpliwości dotyczące możliwości naruszenia przepisów obowiązującego prawa w zakresie obowiązków informacyjnych spółek publicznych, jest poddawana przez Urząd KNF wnikliwej analizie. W przypadku powzięcia uzasadnionego podejrzenia naruszenia tych przepisów, podjęte zostaną stosowne czynności nadzorcze" - napisał Barszczewski w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Więcej o sprawie powołania i rezygnacji Tomasza Sójki pisaliśmy w tym artykule. Jak wskazywał Onet, kancelaria, którą tworzył, miała zarobić 97 mln zł na obsłudze prawnej Orlenu.
"Moje historyczne związki z kancelarią SMM, z której odszedłem w 2018 roku, jak również moja późniejsza działalność społeczna w ruchu Polska 2050 są publicznie znane. W styczniu bieżącego roku roku Ministerstwo Aktywów Państwowych zwróciło się do mnie z propozycją kandydowania do Rady Nadzorczej Orlen S.A" - można przeczytać w opublikowanym w piątek oświadczeniu Tomasz Sójki.
W opublikowanym w piątek komunikacie Orlenu podkreślono także, że w czasie przesłuchania przez radę nadzorczą Sójka "szczegółowo omówił swoje kompetencje jako profesora prawa oraz wyjaśnił naturę" jego wcześniejszych powiązań z kancelarią SMM.
"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieporozumieniami wokół mojej osoby postanowiłem złożyć rezygnację, gdyż wymaga tego dobro Spółki i jej interesariuszy" - wskazał jednak Sójka. Rezygnacja ze stanowiska nastąpi 16 lutego z "uwagi na konieczność uzupełnienia składu rady nadzorczej".
- Jeżeli są nominacje budzące wątpliwości, to od razu rozmawiamy o tym w koalicji. Chcę stanowczo powiedzieć, że pan prof. Tomasz Sójka jest wybitnym specjalistą światowej klasy. Znalazł się w radzie nadzorczej Orlenu po tym bałaganie, który zrobiła poprzednia ekipa - mówił z kolei Szymon Hołownia podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Jak powiedział Hołownia "Orlen traci wybitnego fachowca", ale w ocenie lidera Polski 2050 "jeśli są wątpliwości, trzeba je rozwiązać w ten sposób". Dodał, że prof. Sójka rozstał się z ugrupowaniem już w 2021 roku.