Tak Polska chce zmniejszać nadmierny deficyt. Rząd odkrył karty
Rząd na wtorkowym posiedzeniu przyjął średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025-2028. To istotny dokument, w którym Polska ma pokazać Komisji Europejskiej, w jakim tempie chce zmniejszać swój deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych. Przekroczył on ważne unijne kryterium, tj. poziom 3 proc. PKB, w związku z czym Polska została objęta przez Brukselę procedurą nadmiernego deficytu.
W przyjętym przez rząd we wtorek średniookresowym planie budżetowo-strukturalnym na lata 2025-2028 resort finansów założył zejście deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2028 r. i stopniową redukcję długu sektora gg docelowo poniżej 60 proc. PKB w 2030 r. - poinformował minister finansów Andrzej Domański.
Jak zaznaczono w komunikacie po posiedzeniu rządu, realizacja planu ma zapewnić redukcję nominalnego deficytu sektora z prognozowanego w projekcie ustawy budżetowej 5,5 proc. PKB w 2025 roku do 2,9 proc. PKB w 2028 roku.
"Najważniejszy element Planu stanowi ścieżka wydatków sektora do 2028 r., która powinna zapewnić w średnim okresie zgodność deficytu i długu sektora z przepisami UE" - czytamy w informacji udostępnionej przez Ministerstwo Finansów.
"Zdecydowaliśmy się w planie na wybór ścieżki 4-letniej. Istotne dla nas jest to, żeby możliwie szybko poprawiać przede wszystkim parametry związane z poziomem długu, żeby zejść poniżej 60 proc. możliwe szybko. Ścieżka 4-letnia to szybsze zejście z długiem, większa wiarygodność wobec rynków" - powiedział minister Domański podczas spotkania z dziennikarzami.
"Im wyższy poziom długu, tym wyższe koszty jego obsługi - im dłużej jesteśmy powyżej 60 proc., tym wysiłek staje się proporcjonalnie wyższy. W planie zakładamy zejście poniżej 60 proc. w 2030 r." - dodał.
Minister finansów zaznaczył, że liczy, iż Komisja Europejska zaakceptuje plan zaprezentowany przez Polskę.
"Byliśmy w aktywnym, technicznym dialogu z Komisją Europejską, wczoraj rozmawiałem w Luksemburgu z komisarzem Gentilonim. To nie są formalne decyzje, więc nie chcę przesądzać, ale na bazie tych ustaleń wierzymy, że ścieżka, którą przedstawiliśmy KE zostanie przez nią na przełomie roku zaakceptowana" - powiedział Domański.
Zastępca dyrektora Departamentu Polityki Makroekonomicznej w resorcie finansów Joanna Bęza-Bojanowska wskazała, że plan zakłada, iż w szczytowym momencie - w 2027 r. - dług w relacji do PKB sięgnie 61,3 proc. PKB.
"Wcześniej w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa (WPFP) zakładaliśmy w 2024 r. deficyt na poziomie ok. 5,4 proc., a teraz prognozujemy 5,7 proc., punt wyjściowy jest gorszy, co jest związane w szczególności z kształtowaniem się dochodów budżetowych w tym roku. To ma też wpływ na rok kolejny" - powiedziała Bęza-Bojanowska.
"Przekroczenie progu 60 proc. jest jednak bardzo nieznaczne - dług w szczycie, w 2027 r., wyniesie 61,3 proc., zgodnie z prognozą zawartą w planie, to nie jest drastyczne przekroczenie. Natomiast zapobieganie takiemu przekroczeniu wymagałoby bardzo drastycznej konsolidacji w 2025 r." - dodała.
Zastępca dyrektora Departamentu Polityki Makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów wskazała, że w planie budżetowo-strukturalnym są zawarte pierwsze działania dotyczące konsolidacji fiskalnej.
"W planie są przedstawione już pierwsze działania, które w większości są już znane, bo wynikają z obowiązujących ustaw. Pokrywają około połowę wymaganego wysiłku, a w pierwszych latach nawet więcej. To nasze wyjście na przeciw oczekiwaniom rynku, bardziej niż oczekiwaniom KE - nowe regulacje nie wymagają od krajów przedstawiania działań w tych planach, tylko celów" - powiedziała Bęza-Bojanowska.
"To działania w zakresie np. akcyzy, podatku GloBE czy podatku minimalnego" - dodała.
Podczas spotkania Andrzej Domański wskazał, że resortowi finansów zależało, aby przyjęte w planie rozwiązania nie ograniczały dynamiki wzrostu gospodarczego, wskazał na tzw. growth-friendly consolidation.
"Celem regulacji było uniknięcie bolesnych dla wzrostu konsolidacji. Polska ma w tej chwili najwyższą dynamikę wzrostu gospodarczego w UE, również w 2025 r. oczekujemy, że będziemy jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek Unii. Nie chcemy pozwolić na to, aby procedura nam ten wzrost ograniczała" - powiedział minister finansów.
"Chcemy, żeby mechanizm wyrastania z deficytu był dominujący, choć podejmujemy działania, takie jak np. akcyza czy podatek minimalny" - dodał.
Średniookresowy plan budżetowo-strukturalny zawiera m.in. ścieżkę zlikwidowania nadmiernego deficytu oraz najważniejsze reformy i inwestycje realizujące wspólne priorytety UE.
Ścieżka redukcji deficytu (część budżetowa dokumentu) to w istocie plan wydatków państwa, czyli określenie limitów wydatków w sektorze publicznym w nadchodzących latach (rok po roku) - tak, aby zagwarantować zmniejszanie się deficytu. W tej części głównym problemem Ministerstwa Finansów był wybór tempa schodzenia z nadmiernego deficytu - Polska mogła zdecydować się na ścieżkę krótszą, tj. czteroletnią, albo dłuższą tj. siedmioletnią.
Z kolei w części strukturalnej planu rząd nakreśla ścieżkę reform i inwestycji rekomendowanych przez KE danemu krajowi (po dwustronnych uzgodnieniach).
Rząd ma czas do 15 października, aby przekazać średniookresowy plan budżetowo-strukturalny do Brukseli. "Polska planuje przekazać swój plan w uzgodnionym z Komisją Europejską terminie (tj. do 15 października), który pozwoli zapewnić spójność między planem a projektem ustawy budżetowej na rok 2025" - poinformowało Interię Ministerstwo Finansów.