Tam odłożysz nawet i 4 tys. zł
Pracując w Norwegii za stawkę 120 koron na godzinę jesteś w stanie odłożyć nawet do 8 tys. koron miesięcznie. Tyle zostanie ci w kieszeni po opłaceniu zakwaterowania oraz wydaniu pieniędzy na żywność i transport do pracy.
Wyliczenia te oparte są jednak na dość oszczędnym wariancie. W naszych rachunkach uwzględniliśmy tylko podstawowe wydatki związane z wynajęciem taniego pokoju (chociaż w tym kraju fiordów nic nie jest naprawdę tanie) oraz zakupem żywności i kosztami dojazdu do pracy.
Jako że w Norwegii nie ma określonej ustawowo płacy minimalnej, za punkt wyjścia wzięliśmy pod uwagę najniższą stawkę w norweskim budownictwie, która wynosi obecnie 120,50 koron (dotyczy pracowników niewykwalifikowanych bez doświadczenia), czyli około 60 zł. Pracując za takie pieniądze przy 40-godzinnym tygodniu pracy można zarobić niewiele ponad 19 tys. koron brutto. Po odliczeniu podatku i składek na ubezpieczenie społeczne zostanie nam w kieszeni około 13,5 tys. koron, czyli prawie 7 tys. zł.
Znaczna część tej kwoty pójdzie na opłacenie zakwaterowania, które w Norwegii do tanich nie należy. Najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie mieszkania typu Bofellesskap. Wiąże się to jednak z mniejszym komfortem. Taki lokal składa się z kilku pomieszczeń, w których wynajmowane są pojedyncze pokoje. Wszyscy lokatorzy korzystają ze wspólnej kuchni i łazienki. Takie mieszkanko można już znaleźć w Oslo za 2-2,8 tys. koron miesięcznie.
Alternatywnym - choć nieco droższym rozwiązaniem - jest wynajęcie kawalerki (hybel). W zależności od miejsca i standardu, ceny takich mieszkań wahają się w granicach 3-6 tys. koron. Warto dodać, że wielu Polaków pracujących w Norwegii wydaje na mieszkanie powyżej 8 tys. koron. Dotyczy to głównie rodzin z dziećmi, które nie chcą dzielić domu z innymi lokatorami.
Kolejną pozycją w naszym domowym budżecie będą wydatki na jedzenie, które w przypadku Polaków są dość zróżnicowane i, jak się łatwo domyślić, zależą głównie od wielkości uzyskiwanych zarobków, ale też od indywidualnych upodobań.
Przeciętna para mieszkająca wspólnie w Norwegii wydaje na żywność 4-5 tys. koron miesięcznie. W mniej oszczędnym wariancie jest to 6 tys. koron. W przypadku jednej osoby można się zmieścić w kwocie 2 tys. koron. W naszych wyliczeniach nie bierzemy pod uwagę skrajnych przypadków. Nie brakuje bowiem osób, które potrafią się wyżywić nawet za 100 koron tygodniowo, bazując na zupkach i zapasach przywiezionych z Polski.
Oprócz wspomnianych wydatków na zakwaterowanie i jedzenie czekają nas jeszcze dodatkowe koszty. Po pierwsze, musimy jakoś dojechać do pracy, a transport miejski w Norwegii do tanich nie należy. Miesięczna "trawelka" obejmująca metro, autobusy i pociągi podmiejskie w Oslo kosztuje 570 koron. Po drugie, co najmniej raz w miesiącu trzeba zasilić kartę w telefonie komórkowym. Musimy też pamiętać o środkach czystości, kosmetykach oraz wydatkach na lekarstwa.
Na dochody Polaków oraz sumę odłożonych przez nich pieniędzy ma też wpływ ich sytuacja życiowa. Zatrudniony w Norwegii ojciec dwójki dzieci w wieku poniżej 2 lat może liczyć na sporą pomoc państwa w wysokości 8,5 tys. koron miesięcznie. To często więcej niż jest w stanie odłożyć ze swojej pensji. W takim wariancie można zaoszczędzić nawet 15 tys. koron miesięcznie.
Zasiłki te nie wyczerpują wszystkich korzyści finansowych wynikających z posiadania dzieci. Pracujący rodzice mogą również liczyć na ulgi w podatku dochodowym, które sięgają nawet 2 tys. koron miesięcznie. Oczywiście z posiadaniem dzieci wiążą się wyższe wydatki, co nie zmienia to faktu, że płynące z tego korzyści są dużo większe.
Maciej Sibilak
Przykładowe ceny w Norwegii
Ceny artykułów spożywczych w supermarketach
chleb - 10-25 NOK
mleko - 9-13 NOK/litr
ryż - 12.90 NOK
makaron (1 kg) - 9,90 NOK
ziemniaki (1 kg) - 16 NOK
ciastka - 10-25 NOK
cukier (1kg) - 11-12 NOK
ser żółty (1 kg) - 76 NOK
pomidory - 49,90 NOK
Coca-Cola (4x1.5 litra) - 45 NOK
jogurt - 11-15 NOK/litr
Jedzenie na mieście
sałatka - 40 NOK
kebab - 40 NOK
hot-dog - 30 NOK
pizza - 80-90 NOK