Tauron dokonał zrzutu wody "po cichu"? Spółka odpowiada na zarzuty
"W niedzielę doszło do niekontrolowanego przelania się wody przez koronę tamy przy elektrowni wodnej Lubachów" - poinformowali we wtorek przedstawiciele spółki Tauron, w odpowiedzi na komunikat Wód Polskich, które wskazały na zrzut wody przez spółkę, nie będąc o tym poinformowanym. Dodano, że zalanych zostało osiem elektrowni wodnych Tauron Ekoenergia. Jak potwierdził Interii rzecznik Taurona Łukasz Zimnoch w Lubachowie nie doszło do zrzutu, ale do niekontrolowanego przelania się wody.
We wtorek podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, zorganizowanego wskutek sytuacji powodziowej, prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska poinformowała, że spółka Tauron zdecydowała o zrzucie wody ze zbiornika w Lubachowie, gdzie zlokalizowana jest elektrownia wodna, należąca do Taurona. Woda trafiła następnie do zarządzanego przez Wody Polskie zbiornika Mietków, co z kolei zagraża wrocławskiemu osiedlu Marszowice.
- Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...) Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja" - powiedziała Kopczyńska.