Te produkty mogą zabić!

Koszulka dla niemowlaka z rakotwórczej tkaniny, listwa elektryczna, która kopie i może wywołać pożar, zabawki groźne dla dzieci - lista niebezpiecznych produktów, które od początku roku zostały wycofane ze sprzedaży w Unii Europejskiej, liczy prawie 700 pozycji. Siedem pochodzi z Polski. Prawie połowa to wyroby made in China.

Czarna lista niebezpiecznych dla użytkownika produktów wydłuża się z każdym rokiem. Od stycznia do sierpnia bieżącego roku na terenie Unii oraz w Bułgarii i Rumunii, a więc krajach, które należą do wspólnego systemu szybkiego informowania o wadliwych towarach RAPEX, wykryto już 690 takich przypadków. W tym samym okresie zeszłego roku w spis był krótszy o ponad 200 pozycji.

Dzieci - klient specjalnej troski

Co znajduje się w wykazie RAPEX-u? Najwięcej jest produktów, które znaleziono na półkach sklepów z odzieżą dziecięcą i zabawkami. Zgroza ogarnia, jak wielka jest ignorancja producentów. W spisie znajdziemy gumki do mazania do złudzenia przypominające ciastka, które dzieci brały za przekąski; rowerki z niezwykle łamliwymi przednimi widelcami; "gadające" pluszowe papugi i inne urządzenia elektroniczne bez właściwie zabezpieczonych baterii, które dziecko może łatwo wymontować i poddać konsumpcji. Groźba zadławienia - to zarzut najczęściej stawiany producentom zabawek.

Reklama

- Producenci muszą pamiętać, że produkty dla dzieci muszą spełnić ostrzejsze wymogi niż inne wyroby. To samo dotyczy artykułów przeznaczonych dla osób starszych - tłumaczy Dariusz Łomowski, p.o. zastępcy dyrektora Departamentu Nadzoru Rynku w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Producentom trzeba patrzeć na ręce

Specjalna troska o konsumentów nie jest bynajmniej kolejnym przejawem unijnej biurokracji i nie ma nic wspólnego z nauką użytkowania produktów codziennego użytku. Nie chodzi o tragikomiczne przypadki znane z mediów, gdy ktoś używa kuchenki mikrofalowej to suszenia przemoczonego obuwia, a potem ma pretensje do sprzedawcy w sklepie obuwniczym, że buty nie przetrzymały operacji.

Praktyka uczy, że producentom trzeba bardzo uważanie patrzeć na ręce, a stosowanie ostrych środków bezpieczeństwa jest jak najbardziej uzasadnione. Do sprzedaży trafia mnóstwo szmelcu, niedoróbek i bubli, zrobionych bez oglądania się na normy, byle jak, groźnych dla zdrowia, a nawet życia użytkowników. W ubiegłym roku w Grecji doszło do dwóch tragicznych wypadków: żelazko śmiertelnie poraziło prądem dwie osoby. Z kolei w wypadkach spowodowanych przez wymieniony wyżej rowerek rany odniosło czworo dzieci.

Czujni klienci, uczciwe firmy

Na szczęście większości tragedii udaje się zapobiec, bo wady na czas zostają wykryte, a produkty wyrzucone z rynku. Dyr. Łomowski wyjaśnia, że w Polsce 80 proc. niebezpiecznych wyrobów wykrywa podczas rutynowych kontroli inspekcja handlowa. Co dziesiąty produkt trafia na czarną listę dzięki informacjom klientów, którzy sami przekonali się o ich szkodliwości. O bublach informują wreszcie sprzedawcy i producenci, do czego zresztą zobowiązuje ich prawo. Wpadka może przytrafić się nawet najlepszym firmom. Niedawno IKEA poinformowała UOKiK, że sprzedawane przez nią sofy mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla użytkownika. Sieć sama dobrowolnie wycofała ze sprzedaży niedoróbki. Od kilku tygodni kolejni (Dell, Apple) potentaci z branży informatycznej informują o problemach z wybuchającymi bateriami w laptopach.

Buble made in China

Urządzenia elektryczne to po zabawkach najbardziej niebezpieczne produkty. Listwy, które się przegrzewają, "kopiące" żelazka i wiertarki oraz zapalające się zasilacze - łącznie na czarnej liście uzbierało się 123 produkty zasilane prądem, groźne dla użytkowników. Na trzecim miejscu są pojazdy mechaniczne, dalej ubrania i narzędzia. Prawie połowa niebezpiecznych produktów z listy RAPEX-u to produkcja chińska. Z prawie 700 niebezpiecznych wyrobów 296 powstało w CHRL. Można się też domyślić, że 83 artykuły, co do których nie udało się ustalić kraju pochodzenia, to także wyroby made in China.

Europejscy producenci wypuścili na rynek 138 bubli, z tego 7 pochodzi z Polski. Więcej wpadek przydarzyło się słynącym z dokładności Japończykom (17) i Amerykanom (11).

Co grozi producentowi i sprzedawcy za dopuszczenie do obrotu niebezpiecznego produktu? Wysoka grzywna, a nawet kara więzienia do dwóch lat. Na dodatek musi się liczyć z koniecznością wycofania z rynku wadliwego towaru, co zwykle w takich sytuacjach nakazuje zrobić UOKiK, a nawet zniszczenia szkodliwych wyrobów.

Eugeniusz Twaróg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabójstwo | rapex | Made in China | zabić | sprzedawcy | zabito
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »