Telewizyjna misja po norwesku
Polska debata o abonamencie i misji telewizji publicznej jest dla Norwegów zupełnie niezrozumiała. Sami chętnie składają się na utrzymanie NRK (Norsk Ringkrinkasting), bo otrzymują w zamian prawdziwą telewizję publiczną bez reklam.
Wpływy z abonamentu pozwalają stacji NRK na emisję programów o najwyższej jakości również technicznej. Transmisje z olimpiady zimowej w Vancouver będą trwały 32 godziny dziennie i wszystkie będą w standardzie high definition. W sumie NRK przekaże w ciągu 16 dni aż 500 godzin transmisji na dwóch kanałach. Będą to przekazy bezpośrednie, reportaże i wywiady ze studia olimpijskiego. Sztab stacji w Vancouver będzie liczył aż 90 osób. Transmisje nie będą też przerywane reklamami, ponieważ NRK ich od początku swojego istnienia nie emituje. Cały materiał będzie bezpłatnie udostępniony w Internecie.
- Oglądalność sportu, a zwłaszcza dyscyplin zimowych jest w Norwegii naprawdę rekordowa i to w skali światowej. Podczas poprzednich olimpiad dyscypliny, w których starowali rodacy oglądało po 1,5 mln widzów, a w niektórych momentach prawie połowa z 4,7 mln Norwegów - mówi dziennikarz sportowy NRK Sjur Moelven.
Telewizja NRK jest największym koncernem medialnym w Norwegii i jest finansowana właściwie wyłącznie z abonamentu, z którego wpływy wynoszą ok. 4 mld koron rocznie (2 mld zł), co jest równe całemu budżetowi Norwegii na kulturę.
Podstawą działania NRK jest misja, czyli dostęp każdego obywatela kraju do rzetelnej informacji i dlatego też jako pierwsza stacja w Europie rozpoczęła nadawanie przez satelitę i nadajniki pośredniczące z powodu 2500-kilometrowej długości kraju i... zakrzywienia ziemi.
Wysokość abonamentu jest taka sama dla mieszkańca Oslo, jak i zamieszkującego wyspę na Morzu Barentsa, bez względu na koszt dotarcia sygnału.
Według badań opinii publicznej, większość Norwegów chce zachować abonament, nawet podwyższany co roku, ponieważ programy informacyjne NRK są dla nich najbardziej wiarygodne, a filmy i ważne programy dyskusyjne nie są przerywane reklamami.
NRK od początku istnienia nie emituje reklam i dopiero w ostatnich latach Storting zgodził się na proste plansze sponsorów przed i po emisji niektórych programów oraz na reklamę na stronach internetowych, lecz tylko tekstowych. Reklamy w telewizji internetowej, jak również w telegazecie są zakazane.
Dochody ze śladowej emisji tych reklam wynoszą 50 mln koron rocznie, czyli zaledwie 1,25 procent budżetu NRK.
Zbigniew Kuczyński