Według analityków, Orban powstrzyma się jednak przed narzuceniem bankom strat na tyle dużych, by miały zagrozić stabilizacji węgierskiego systemu bankowego. Duża większość sektora bankowego Węgier kontrolowana jest przez inwestorów zagranicznych.
W ub. tygodniu Orban dał Stowarzyszeniu Węgierskich Banków czas do 1 listopada br., by przedstawiły całościowy plan oddłużenia, uznając zarazem ich dotychczasowe propozycje za niewystarczające.
Z końcem sierpnia banki przedstawiły dwie propozycje zawierające kombinację trzech elementów: konwersję długu na forinty, przyjęcie sztywnego kursu wymiany, by uniezależnić dłużników od wahań kursowych, bądź subsydiowanie ich.
Według niektórych, nieoficjalnych ocen, rozwiązania te oznaczałyby łączne straty dla sektora bankowego w wys. 3 mld euro. Rząd uznał je za zbyt skomplikowane i oczekuje od banków całościowego pakietu.
"Ponieważ taki pakiet oznaczałby dla banków zgodę na straty, to jest mało prawdopodobne, by zgłosiły go z własnej inicjatywy. Dlatego z końcem roku należy liczyć się z zaostrzeniem wojny słów przeciw bankom i wprowadzeniem wobec nich administracyjnych posunięć. Ostateczne rozwiązanie nie zagrozi jednak stabilizacji systemu finansowego kraju" - twierdzi Teneo.
"Poprzednie pakiety oddłużeniowe z lat 2011-12 nie spełniły pokładanych nadziei powodując duże straty dla sektora bankowego i docierając do niewielkiej liczby dłużników w potrzebie. Pożyczki w obcych walutach nadal są znacznym problemem dla węgierskiego systemu bankowego" - napisali analitycy w środowym komentarzu.
21 proc. węgierskich pożyczek mieszkaniowych w obcych walutach jest zagrożonych, a kolejne 23 proc. zalega z ich terminową obsługą od ponad 90 dni. Dłużnicy są ważną grupą elektoratu w wyborach wyznaczonych na kwiecień 2014 r.
"Na obecnym etapie rządowi Węgier zależy na zaprezentowaniu nowego pakietu, jako efektu dialogu między bankami, rządem i dłużnikami. Orban grozi zarazem, że jeśli banki nie wystąpią z satysfakcjonującym planem, to rząd narzuci im swój własny".
"Pakiet spełniający oczekiwania rządu obejmowałby wszystkie pożyczki w walutach obcych (nie tylko mieszkaniowe), nie wymagałby udziału rządu, lub ograniczałby go do minimum, a jego efektem byłaby miesięczna oszczędność dla dłużników" - ocenia Teneo.