Terminal kontenerowy w Gdyni w rękach Chińczyków. Co zrobi z tym Polska?

Polska chce wpisać na listę obiektów infrastruktury krytycznej tzw. nabrzeże chińskie, stanowiące część portu w Gdyni - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Obecnie jest ono dzierżawione przez spółkę z chińskim kapitałem, należącą do grupy Hutchison Ports, która kontroluje sieć terminali w ponad 50 portach na całym świecie. Koncern jest zarejestrowany w kontrolowanym przez Chiny Hongkongu - a Państwo Środka jest uznawane przez NATO za wyzwanie dla światowego bezpieczeństwa. Polska chce zatem mieć jakikolwiek wpływ na to, co dzieje się ze strategicznym terminalem.

We wtorkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna" przypomina, że na po szczycie NATO w Wilnie w czerwcu 2023 r. Sojusz Północnoatlantycki oficjalnie zakomunikował, że "Chiny wykorzystują szeroki zakres politycznych, ekonomicznych i militarnych narzędzi, by wzmocnić swe globalne oddziaływanie i projekcję siły, pozostając nieprzejrzyste w sprawie swoich strategii, celów oraz rozbudowy militarnej". Tym samym NATO wskazało, że postrzega Państwo Środka jako wyzwanie dla globalnego bezpieczeństwa.

Reklama

Niedługo później w Gdyni doszło do dyplomatycznego incydentu - przy tak zwanym "chińskim nabrzeżu" - czyli w miejscu, gdzie znajduje się terminal kontenerowy Gdynia Container Terminal kontrolowany przez Hutchinson Ports Gdynia - nie mógł zacumować okręt amerykańskiej marynarki wojennej, MV Cape Ducato, na pokładzie którego znajdował się ładunek sprzętu wojskowego. Po dłuższych przepychankach Amerykanie zacumowali u Filipińczyków - mowa o filipińskiej firmie International Container Terminal Services Incorporated (ICTSI), która dzierżawi inny terminal w gdyńskim porcie, a mianowicie Baltic Container Terminal (Bałtycki Terminal Kontenerowy - BCT). 

Gdyński terminal w chińskich rękach - jak do tego doszło?

Jak to się stało, że w Gdyni powstała swoista "chińska enklawa", dzierżawiąca strategiczną infrastrukturę, jaką bez wątpienia jest terminal kontenerowy? "DGP" odpowiada na to pytanie, cytując wiadomość otrzymaną z Ministerstwa Infrastruktury.

"W 1993 r. użytkownik wieczysty tego terenu, Stocznia Gdynia S.A., powołała do życia Wolny Obszar Gospodarczy Sp. z o.o., wnosząc aportem część majątku usytuowanego przy Nabrzeżu Bułgarskim w porcie Gdynia. W styczniu 2005 r. Hutchison Port Holdings objął większościowy pakiet akcji Wolnego Obszaru Gospodarczego S.A., a spółka zmieniła nazwę na Gdynia Container Terminal S.A." - napisał resort.

Holding Hutchinson Ports, do którego należy spółka-operator gdyńskiego terminala, jest inwestorem, deweloperem i operatorem portów, posiadającym ponad 50 terminali w prawie 30 krajach - w Azji, na Bliskim Wschodzie, Afryce, Europie, obu Amerykach i Australazji.

Fakt, że GCT należy do firmy z chińskim kapitałem, koliduje z żywotnymi interesami NATO, którego Polska jest częścią. Czy zatem rząd Donalda Tuska planuje przejąć tę część gdyńskiego nabrzeża z rąk Chińczyków? Rzecznika prasowa resortu infrastruktury Anna Szumańska poinformowała "DGP", że te kwestie są przedmiotem analizy. - Regulacje, które mogłyby wpłynąć na kwestie własności czy innych praw do nieruchomości w porcie morskim, musiałyby być wprowadzone na poziomie ustawowym i mieć charakter systemowy - wyjaśniła.

"Nabrzeże chińskie" na liście obiektów infrastruktury krytycznej?

"DGP" przypomina, że 7 marca miało miejsce posiedzenie sejmowej komisji służb specjalnych poświęcone infrastrukturze krytycznej, po którym podjęto decyzję o zawnioskowaniu do dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, by tzw. nabrzeże chińskie zostało formalnie uznane za obiekt infrastruktury krytycznej. Poinformował o tym Marek Biernacki, przewodniczący wspomnianej komisji.  

Co to zmieni? Według źródła "DGP" w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, Chińczycy będą musieli raportować o sposobie zabezpieczeń, będą informowani przez państwo polskie o konieczności podniesienia poziomu ochrony w zależności od stopnia zagrożenia wynikającego z ustawy o działaniach antyterrorystycznych, a także będą musieli posiadać odpowiedni system ochrony dla terminala. To wszystko dlatego, że w sytuacji wojennej obiekty takie jak terminale kontenerowe są atakowane przez siły agresora.

Gazeta przypomina zarazem, że wpisanie "nabrzeża chińskiego" na listę obiektów infrastruktury krytycznej - choć zwiększy bezpieczeństwo terminala - nie będzie miało wpływu na działalność biznesową portu. To oznacza, że w czasie pokoju spółka GCT S.A. będzie wciąż mogła skutecznie uniemożliwiać NATO-wskim okrętom wojennym cumowanie przy jej nabrzeżu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gdynia | terminal | infrastruktura krytyczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »