Tesla ma konkurencję. Prywatne więzienia biją rekordy popularności

Ani kryptowaluty, ani Tesla nie są największymi, giełdowymi beneficjentami wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa. Odkąd został wybrany, najbardziej zyskały akcje spółek zarządzających prywatnymi więzieniami. Od 4 listopada ich wartość wzrosła o ponad 70 proc. - dwa razy więcej niż elektrycznych samochodów Elona Muska.

Od 4 listopada najwięcej, o 76 proc., wzrosły akcje CoreCivic, a o 75 proc. zyskały walory Geo Group. Spółki zarządzają prywatnymi więzieniami i są kooperantami służb imigracyjnych i celnych Stanów Zjednoczonych. Inwestorzy liczą, że duże zyski może przynieść tym spółkom realizacja obietnicy prezydenta-elekta Donalda Trumpa o zdecydowanym zwalczaniu masowej migracji.

Obie firmy przez lata czerpały zyski głównie ze wzrostu liczby amerykańskich więźniów. “Prawdziwą fortunę zbiły dopiero po rozszerzeniu działalności o prowadzenie ośrodków detencyjnych dla nielegalnych imigrantów w imieniu amerykańskiej Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE - Immigration and Customs Enforce)” - informuje amerykański portal fortune.com. 

Reklama

Polityka migracyjna Trumpa

Przed trzema laty prezydent Joe Biden nakazał Departamentowi Sprawiedliwości zaprzestanie współpracy z prywatnymi firmami więziennymi. Trump prawdopodobnie przywróci poprzedni porządek rzeczy, podobnie jak to zrobił podczas swojej poprzedniej kadencji. A przy okazji, szukając pomocy w realizacji swoich obietnic dotyczących imigracji, pobudzi realizację nowych, lukratywnych interesów.

Obstawiający zyski związane z ICE wskazują na pierwsze działania prezydenta-elekta, które koncentrowały się na stworzeniu zespołu odpowiedzialnego za politykę imigracyjną. Dla analityków jest to sygnałem, że zwalczanie nielegalnej imigracji będzie priorytetem nowej administracji. Po zapowiedzi Trumpa dotyczącej wyłapywania i deportowania migrantów, w operatorach prywatnych więzień inwestorzy widzą wielką szansę zysku. 

Trump zapowiada największą deportację w historii kraju

Analitycy przypominają, że podczas poprzedniej kadencji Donalda Trumpa rząd federalny rozszerzył system zatrzymań imigracyjnych o ponad 50 proc. „W przeważającej mierze przyniosło to korzyści prywatnym firmom więziennym” - wynika z ustaleń Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU). Liczba zatrzymanych migrantów osiągnęła szczyt w 2019 r. i wyniosła 55 tysięcy osób. 

Tym razem ma być o wiele większa. Nowo wybrany prezydent złożył już obietnicę rozpoczęcia „największej deportacji w historii kraju”. Zasugerował, że pierwsza fala obejmie milion nieudokumentowanych. - A potem możemy iść dalej - informował prezydent-elekt.

Więzienia zarobią krocie

Prywatne więzienia szykują się na realizację tego planu. Kierujący Geo Group, George Zoley przyznał, że spodziewa się sfinansowania przez rząd w ośrodkach zatrzymań od 70 tys. do 100 tys. łóżek. Obecnie administracja Białego Domu finansuje w całym kraju 41,5 tys. łóżek, z czego Geo Grup dysponuje 13 tysiącami. 

Jeśli przewidywania się sprawdzą i liczba miejsc w więzieniach prowadzonych przez spółkę zostanie zwiększona do 31 tys., jej przyszłoroczne przychody wyniosą około 3 miliardów dolarów - o jedną czwartą więcej niż w tym roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »