To była formalność

Zanim jeszcze minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński ogłosił w piątek wybór F-16 jako wielozadaniowej maszyny dla Polskich Sił Powietrznych, pokonany producent samolotu Mirage już zdążył skomentować, iż Polska podjęła decyzję polityczną.

Zanim jeszcze minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński ogłosił w piątek wybór F-16 jako wielozadaniowej maszyny dla Polskich Sił Powietrznych, pokonany producent samolotu Mirage już zdążył skomentować, iż Polska podjęła decyzję polityczną.

Francuską tezę wypada rozwinąć - POLITYCZNĄ właśnie dlatego, że MERYTORYCZNĄ. Wszak zgodnie z grecką definicją polityka jest sztuką rządzenia państwem, w tym przede wszystkim -zapewnienia mu bezpieczeństwa.

Zwycięstwo produktu amerykańskiego jest naturalną i prostą pochodną członkostwa Polski w NATO. Z całym szacunkiem dla ofert Dassault Aviation i SAAB BEA Systems - obie pochodziły jednak z zewnątrz. Francuzi demonstracyjnie podkreślają swoją niezależność od struktur militarnych sojuszu i sprzętowo są niekompatybilni. Szwecja stoi jeszcze dalej na fundamencie tradycyjnej neutralności. Pierwiastek brytyjski w Gripenie ma znaczenie głównie kapitałowe.

Reklama

W tych okolicznościach trudno się dziwić amerykańskim generałom, którzy samą konieczność poddawania się przez Lockheeda procedurze przetargowej uważali za grube nieporozumienie... USA z jeszcze większym zdziwieniem przyjęły do wiadomości domaganie się przez Polskę jakiegoś tam offsetu. Ale gdy już przyjęły - to i na tym polu (wartym 15 ze 100 punktów możliwych do zdobycia) przebiły konkurencję zdecydowanie.

Niewątpliwym osiągnięciem strony polskiej jest pogodzenie oczywistości wyboru F-16 z solidnym przeprowadzeniem przetargu, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Jest to tym ważniejsze, że w rywalizacji koncernów o biało-czerwone szachownice poszła w kąt biznesowa etyka. Największą hipokryzją producentów było powoływanie się na europatriotyzm i duchową wspólnotę. Przecież przedmiotem kontraktu było 48 supernowoczesnych i wielofunkcyjnych maszyn do niszczenia i zabijania za 3,5 mld dolarów!

O tę kwotę ostro rywalizowały dwie firmy europejskie i żadna nie chciała ustąpić pola drugiej. Wielomiesięczna kampania miała też i wątek humorystyczny - reklamy w polskich mediach, zaadresowane do pojedynczego konsumenta. Człowiek miał ochotę robić miejsce w garażu i w te pędy biec kupować Gripena, pełen obaw, czy wystarczy dla wszystkich chętnych...

Dotrzymanie terminu 27 grudnia jako daty rozstrzygnięcia przetargu było uzależnione od wyniku szczytu Rady Europejskiej w Kopenhadze. Gdyby tam nie postawiono kropki nad i, sprawa samolotu dla Polski z całą pewnością przeciągnęłaby się na rok 2003. Teraz naszym zadaniem staje się przypomnienie niektórym partnerom różnic między członkostwem w NATO i UE. Francuzom, po ich postawie na finiszu unijnych negocjacji, właściwie nie musimy się z niczego tłumaczyć. Natomiast dla zawiedzionych sąsiadów zza Bałtyku mamy kapitalny argument - skoro właśnie na F-16, a nie na żadnych Gripenach, latają najbliżsi nordyccy partnerzy Szwecji, czyli Dania i Norwe

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister obrony | F-16 | Minister obrony narodowej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »