To nie reforma, to kosmetyka

Ministerstwo Finansów ma gotowe projekty zmian w podatkach. Eksperci zaś nie mają złudzeń: reforma to za dużo powiedziane.

Ministerstwo Finansów ma gotowe projekty zmian w podatkach. Eksperci zaś nie mają złudzeń: reforma to za dużo powiedziane.

Piątek będzie dniem prawdy dla zapowiadanej przez PiS i premiera reformy podatkowej. Na dzisiejszej konferencji prasowej Zyta Gilowska, minister finansów, zaprezentuje projekty zmian w ustawach o VAT, PIT, CIT, akcyzie i w ordynacji podatkowej, które mają wejść w życie 1 stycznia 2007 r.

Jak się dowiedzieliśmy, do ostatniej chwili w wielu istotnych kwestiach brakowało decyzji politycznych. Losy konkretnych rozwiązań ważyły się wczoraj do późnego wieczora. Nie podjęto jednak odważnych decyzji, np. obniżki stawek PIT I VAT.

Możliwe roszady

Reklama

Z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy z kręgów rządowych, wynika, że Mirosław Barszcz, wiceminister finansów, może podać się do dymisji po dzisiejszej konferencji prasowej. Wczoraj nie chciał tej informacji skomentować.

- Minister nie jest zadowolony z kształtu zmian podatkowych i nie chce ich firmować - twierdzi nasze źródło rządowe. - Od kilku dni odnawiany jest gabinet dla nowego wiceministra - mówi nasz informator z Ministerstwa Finansów (MF). Nie wiedział, czy dla następcy Mirosława Barszcza, czy dla kolejnego wiceministra.

Przypomnijmy, że na początku marca Mirosław Barszcz na konferencji poświęconej rozwiązaniom w VAT powiedział, że kompleksowa reforma oparta na nowych ustawach podatkowych będzie możliwa od 2009 r.. Premier zareagował natychmiast.

- eszcze nie zdążyłem z nim porozmawiać, ale porozmawiam. Jeśli rzeczywiście tak uważa, to oznacza, że będziemy musieli się rozstać -mówił premier w wywiadzie dla radiowej Jedynki.

Urzędniczy opór

Jedno jest pewne -obiecywana przez PiS reforma podatkowa stoi pod znakiem zapytania. Nie będzie obniżki stawek podatkowych. Nie pożegnamy się też z podatkiem Belki. Kilka nowych regulacji może jednak odrobinę ulżyć podatnikom.

PiS w kampanii wyborczej obiecywało daleko idącą reformę systemu podatkowego, polegającą na obniżce podatków, ich uproszczeniu, wyeliminowaniu błędnych i nieracjonalnych przepisów. Zapowiadał to także premier Kazimierz Marcinkiewicz. Wskazywał na wprowadzenie dwóch niższych stawek PIT -18 i 32 proc. -w miejsce obecnych -19, 30 i 40 proc. Teraz już wiadomo, że stawki pozostaną bez zmian.

Minister Gilowska twierdzi, że od obniżki wysokości PIT ważniejsze jest ograniczenie kosztów pracy. Dlatego zaproponuje zmniejszenie składki rentowej co najmniej o 3 punkty procentowe (z 13 do 10 proc.). Jej zdaniem, to rozwiązanie jest korzystniejsze niż obniżka stawek. Czy projekty, które dziś zostaną przedstawione, oznaczają zmniejszenie podatków - Minister Gilowska powiedziała wczoraj w Radiu PIN, że "zależy jakich, generalnie powinny być niższe". Czy będą? Czy propozycje zmian, które MF ujawni dziś, można nazwać obiecywaną reformą podatkową?

Eksperci są sceptyczni

Doradcy podatkowi, którzy współpracowali z MF przy tworzeniu projektów, z niepokojem czekają na konferencję prasową. Uważają bowiem, że efekty ich pracy "poszatkowano" w departamentach resortu.

- Największy opór napotkały dobre dla podatników propozycje zmian w ustawie o VAT. Wiceminister Barszcz wykazał dla nich zrozumienie i nawet je poparł. Zamieszanie zaczęło się, gdy ekspercki projekt trafił do ministerialnego departamentu VAT. Tam zanegowano wiele propozycji, nawet neutralnych dla budżetu, na zasadzie "nie, bo nie". Dlatego nie spodziewam się, że to, co dziś pokaże MF, naprawi system podatkowy - mówi, zastrzegając anonimowość, ekspert resortu finansów.

Inny członek zespołu ekspertów, Jerzy Martini z kancelarii prawnej Baker & McKenzie wierzy, że nie będzie tak źle.

- Zespół ekspercki opracował pakiet sensownych i potrzebnych propozycji zmian w podatku VAT. Jeżeli większość z nich ministerstwo zaakceptuje, to doczekamy się reformy. Jeżeli jednak kluczowe rozwiązania zostałyby usunięte z projektu, to naprawa systemu będzie mocno ograniczona. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi Jerzy Martini.

Na opak

Prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, prezes Instytutu Studiów Podatkowych, ekspert MF, tak tłumaczy niepewność reformy podatkowej.

- Popełniono błąd. Aby udało się opracować prawdziwą reformę, należało najpierw podjąć konieczne decyzje polityczne co do konkretnych rozwiązań, a dopiero potem zlecić ekspertom napisanie projektów zmian ustawowych. Było odwrotnie. Efekt jest taki, że wysiłek ekspertów nie ma namaszczenia politycznego. Grozi to tym, że owszem, może będą nowelizacje, ale żadnej jakościowej zmiany nie wprowadzą - mówi prof. Modzelewski.

W ocenie Marty Szafarowskiej, eksperta MF z kancelarii prawnej MDDP, trudno przewidzieć ostateczny kształt projektów.

- Projekt nowelizacji ustawy o VAT, opracowany przez ekspertów szedł w kierunku korzystnych dla podatników zmian. Pewne sygnały mogły jednak sugerować, że niektóre z tych rozwiązań nie zostaną zaakceptowane. Trudno więc wykluczyć, że w projekcie nie znajdą się nie tylko rozwiązania uszczuplające dochody budżetowe, ale także neutralne, jedynie ułatwiające rozliczanie podatku - mówi Marta Szafarowska.

Pytanie do...

Jak państwo oceniają propozycje Ministerstwa Finansów?

Katarzyna Zajdel-Kurowska, główna ekonomistka Banku Handlowego: Nie znam całości programu zmian podatkowych, jednak sygnały płynące z MF wskazują np., iż nie będzie zapowiadanej obniżki stawek w PIT do 18 proc. i 32 proc., bo nas na to nie stać. A jeszcze w czasie kampanii wyborczej politycy twierdzili, że jest inaczej.

Tymczasem przez kilka miesięcy nic się w tej kwestii nie zmieniło. Wiadomo było bowiem, że bez racjonalizacji wydatków (dziś istnieje wręcz odwrotna tendencja) w krótkim okresie obniżka podatków będzie kosztowna i zbyt droga.

Na pewno dobre rozwiązanie to odmrożenie progów podatkowych czy propozycje, które mają ułatwić życie przedsiębiorcom, ale na razie nie widać poważnych zmian zmierzających do zwiększenia przejrzystości w podatkach, o których jeszcze nie tak dawno szumnie się mówiło. Zamiast dużej reformy mamy raczej kosmetyczne zmiany.

Bartosz Pawłowski, ekonomista ING BSK: Na razie nie możemy mówić o żadnej reformie systemu. To, co ma być zaprezentowane przez Zytę Gilowską, minister finansów, może być co najwyżej preludium do reformy.

Na razie nie mamy co liczyć na obniżkę podatków, poza tym obecna sytuacja budżetowa na to nie pozwala. Nie wiadomo nawet, czy uda się zbilansować zapowiadane przez minister finansów obniżenie klina podatkowego w postaci zmniejszenia składek na ubezpieczenie rentowe.

Poważne zmiany w systemie podatkowym należy poprzedzić reformą finansów publicznych i ograniczeniem wydatków budżetowych. Bez dłuższego niż roczny horyzontu planowania budżetowego to się nie uda, a ponadto może grozić zwiększeniem deficytu. Na razie zmiany podatkowe to kosmetyka. Do zauważalnego obniżenia podatków może dojść najwcześniej w 2009 r.

Jeremi Mordasewicz, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan: Nie spodziewaliśmy się dogłębnej reformy podatkowej, nie liczyliśmy też na istotne obniżenie podatków.

Tego można dokonać tylko w warunkach politycznej zgody na obniżanie wydatków, której brak. Idea "taniego państwa" nie jest przez rząd realizowana (premier zapowiedział oszczędności na administracji rzędu 5 mld zł w latach 2006-07, nie widzę jednak możliwości zrealizowania tej zapowiedzi), nie ma też woli ograniczania wydatków socjalnych.

Wręcz przeciwnie - posłowie zwiększają je, uchwalając np. becikowe, a wśród polityków PiS i Samoobrony pojawiają się pomysły szybszej waloryzacji rent i emerytur.

Mówienie o istotnym obniżaniu podatków mija się z rzeczywistością. Szczegółowe rozwiązania (m.in. dotyczące odliczania VAT na auta osobowe czy kwartalne deklaracje VAT) są najczęściej zasadne i uczciwe. Powinny pozytywnie wpłynąć na sytuację firm.

Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji: To krok we właściwym kierunku i duża ulga dla przedsiębiorców. Czujemy jednak pewien niedosyt związany z brakiem możliwości odliczania podatku zawartego w cenie paliwa.

Opodatkowanie prywatnego użytku firmowych samochodów osobowych to rozwiązanie dobrze znane w kilku krajach unijnych. Podejrzewam także, że w związku z tym pojawi się dodatkowy wymóg.

Aby nie zostać obciążonym tym podatkiem, użytkownik będzie zobligowany do złożenia oświadczenia, że pojazd wykorzystywany jest tylko do celów służbowych. Sadzę, że większość przedsiębiorców będzie skłonna raczej sama opodatkować się, niż mieć na głowie kontrole izby skarbowej sprawdzającej prawdziwość oświadczeń.

Jakub Faryś, dyrektor Związku Motoryzacyjnego SOIS: Możliwość pełnego odliczania VAT z pewnością zwiększy sprzedaż samochodów do firm. Także z punktu widzenia przedsiębiorców decyzja resortu finansów jest bardzo korzystna.

Liczę, że wcześniej czy później pojawi się także możliwość odliczania tego podatku zawartego w cenie paliwa. Kwestii opodatkowania wykorzystania auta służbowego do celów prywatnych nie będziemy komentować, gdyż nie dotyczy ono bezpośrednio motoryzacji.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »