"To wynik rekordowy". Tak zarabia największy polski bank
PKO Bank Polski pochwalił się rekordowym zyskiem kwartalnym 2,78 mld zł netto, a po trzech kwartałach tego roku w wysokości 4,82 mld zł. Bank twierdzi, że poszedł na rekord nie tylko dzięki stopom procentowym, których wzrost spowodował skok zyskowności wszystkich banków, ale też solidnie sobie na to zapracował. W jaki sposób?
- To wynik rekordowy - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników prezes banku Dariusz Szwed.
Zysk do 4,82 mld zł oznacza wzrost o 3,2 mld zł w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku. Rentowność banku w okresie pierwszych trzech kwartałów roku (wskaźnik zwrotu z kapitału ROE), wzrosła do 16 proc. Przypomnijmy jednak, że w III kwartale zeszłego roku PKO BP miał zaledwie 700 mln zł zysku z powodu odpisu blisko 3,2 mld zł na wprowadzone wówczas "wakacje kredytowe". Gdyby nie to, rekordu by nie było.
Zysk banku w górę pchnęły utrzymujące się niemal do końca trzeciego kwartału wysokie stopy procentowe, w tym główna stopa NBP na poziomie 6,75 proc. Dzięki temu - według danych Komisji Nadzoru Finansowego - polskie banki zarobiły już po ośmiu miesiącach tego roku 18,4 mld zł. Wzrost stóp procentowych spowodował, że marża odsetkowa banków wystrzeliła w górę. Pomimo trwającej przez rok stabilizacji stóp, w PKO BP w III kwartale wzrosła ona do 4,35 proc.
PKO BP twierdzi jednak, że nie wszystko zawdzięcza stopom procentowym, które jak z automatu podnoszą oprocentowanie spłacanych kredytów, ale także organicznemu wzrostowi - ekspansji, wzrostowi wolumenów kredytowych i liczby klientów. Aktywa banku wzrosły o 7,7 proc. licząc rok do roku do 473 mld zł. Wzrost sumy bilansowej nastąpił nie tylko dzięki zakupom obligacji skarbowych, ale też finansowania udzielonego klientom. Następuje także dzięki pozyskiwaniu nowych klientów.
- Przyrastamy o 100 tys. klientów kwartalnie - powiedział Dariusz Szwed.
Przy wciąż mizernym popycie na kredyt spowodowanym wysokimi stopami i wyśrubowaną ceną, PKO BP odnotował w III kwartale - jak podaje także "rekordowy" - wzrost nowej sprzedaży kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych. Łączny wzrost w tej kategorii osiągnął 66,5 proc. rok do roku. To wynikało głównie z udzielania tzw. bezpiecznego kredytu 2 proc., ale nie tylko. Finansowanie klientów wzrosło o 5,2 proc. w ciągu roku do 260 mld zł. Wzrosły także kredyty w sektorze korporacyjnym, o 11,6 proc. rok do roku.
- Wzrost wolumenów nastąpił również powyżej dynamik rynkowych - powiedział Dariusz Szwed.
- Wpływ na wynik odsetkowy miał także wzrost wolumenów - dodał wiceprezes banku Marcin Eckert.
PKO BP twierdzi, że już ogarnął zatory związane z dużym napływem wniosków o kredyt "2 proc." i kolejne już nie powstają. Przypomnijmy, że banki państwowe zostały zmuszone do "odpalenia" programu od początku lipca, gdy były do tego zupełnie nieprzygotowane, nie miały dostosowanych systemów informatycznych, procesowanie wniosków odbywało się jak przed epoką komputerów. Przy wysokim popycie powodowało to potężne zatory.
Bank twierdzi, że ma obecnie jedną trzecią rynku kredytu "2 proc.", do chwili obecnej wpłynęło do niego 38 tys. wniosków, a zawarł 15 tys. umów. Średnia kwota wnioskowanego kredytu wyniosła 414 tys. zł. Przedstawiciele PKO BP dodali jednak, że standardowy kredyt hipoteczny zaczął cieszyć się również większym popytem, i kredyt "2 proc." go nie "wypchnął" z rynku.
- To kredyt dla ludzi młodych. Sprzyja pozyskiwaniu naszej bazy klientów - powiedział Dariusz Szwed.
Ekspansja kredytowa doprowadziła do wzrostu udziałów w rynku największego polskiego banku. W segmencie kredytów dla przedsiębiorstw udział wzrósł o 1,33 punktu proc. do 13,92 proc. W kredytach hipotecznych nastąpił wzrost o 12,94 pp do 30,7 proc. Zwiększył się także udział rynkowy największego banku w wysokomarżowych kredytach konsumpcyjnych - o 0,54 pp do 15,41 proc.
Kolejny powód podawany przez bank silnego wzrostu zysku to obniżenie kosztów ryzyka. Po trzech kwartałach spadły one do 0,47 proc. z 0,6 proc. w analogicznym okresie zeszłego roku.
- Mimo dużych wolumenów sprzedaży daje nam się utrzymać ryzyko w ryzach - powiedział Dariusz Szwed.
- Dopiero jeśli udziały rynkowe rosną widać prawdziwy skutek kosztów ryzyka. Zaawansowana analityka daje nam poprawę o 10 do 15 proc. jakości portfela bez wpływu na biznes. O jakości portfela świadczy nowa sprzedaż - dodał wiceprezes banku Piotr Mazur.
Jako następny powód rekordowych zysków przedstawiciele banku wymieniają efektywność kosztową. Wskaźnik kosztów do dochodów (C/I) po trzech kwartałach 2023 r. wyniósł 30,9 proc. Na wzrost kosztów wpłynęły podwyżki płac, inflacyjne podwyżki kosztów działania oraz amortyzacja, która odzwierciedla technologiczne inwestycje PKO BP, głównie w transformację biznesu do chmury obliczeniowej.
PKO BP chciałby wypłacić za 2022 roku 1,6 mld zł "zaliczkowej" dywidendy i dyskutuje o tym z Komisją Nadzoru Finansowego. Przedstawiciele banku maja nadzieję, że za ten rok nadzorca również pozwoli na wypłatę dywidendy. Bank ma obecnie 12 mld zł "nadwyżki" kapitałowej, a grupa - 10 mld zł. Przedstawiciele banku zapewniają, że będzie w stanie odpowiedzieć na potrzeby finansowania gospodarki, kiedy inwestycje zostaną "odmrożone", czego w związku ze zmiana polityczną w Polsce oczekują rynki.
- Jesteśmy gotowi do finansowania transformacji energetycznej (...) Chcemy wspierać nie tylko duże projekty, ale także średnie i małe (...) Nasza sytuacja kapitałowa jest bardzo dobra. Nasze możliwości są spore - powiedział Dariusz Szwed.
Jacek Ramotowski