Toczą się prace nad zmianami w fotowoltaice. "Zagwarantujemy wyższe zwroty"
Rząd ma nowy pomysł, jak uspokoić nastroje wśród prosumentów energii, którzy skarżą się na niekorzystny system rozliczeń. - Mocno zastanawiamy się nad rozwiązaniem, by dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych połączyć z dofinansowaniem magazynów energii, żeby ten magazyn stał się obligatoryjny - powiedział w money.pl wiceminister klimatu Miłosz Motyka. Deklaracja padła chwilę po tym, jak niezadowoleni właściciele fotowoltaiki zaczęli grozić odłączeniem instalacji od systemu. W MKiŚ rozważane jest również danie prosumentom możliwości wyboru pomiędzy rozliczeniem godzinowym a rozliczeniem miesięcznym.
Wiceminister klimatu i środowiska w rozmowie z portalem money.pl zapewnił, że w związku z odmrożeniem cen prądu od 1 lipca nie będzie "żadnych radykalnych podwyżek". - Na niektórych rachunkach - a szczególnie wśród tych, którzy ogrzewają swoje domy pompami ciepła - pojawi się nawet niższa cena energii. Wśród części odbiorców te ewentualne podwyżki, jeśli się pojawią, mogą wynieść około 30 zł przy normalnym zużyciu - zapewnił Miłosz Motyka z PSL.
Gospodarstwom, które zużywają ponad 2 tys. kilowatów na pół roku, podwyżki rekompensować ma wprowadzony bon energetyczny.
Miłosz Motyka uważa, że w rozliczeniach w zakresie net-billingu potrzebne są zmiany, po to, żeby był on dla Polaków atrakcyjniejszy. Obecnie prosumenci objęci tym systemem są zmuszeni oddawać część energii wyprodukowanej przez swoją fotowoltaikę do sieci i to po coraz niższych cenach.
MKiŚ ma wkrótce zaprezentować nowe przepisy, które zmienią tę sytuację - na razie są one na etapie konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. - Po pierwsze, będziemy w nich gwarantowali wyższe zwroty dla osób, które już są w systemie net-billing, a po drugie projektujemy też możliwość wyboru pomiędzy rozliczeniem godzinowym a rozliczeniem miesięcznym - zapowiedział wiceminister klimatu.
- Osoby, które zostaną w systemie miesięcznym, będą mogli dalej uzyskać 20 proc. zwrotu nadpłaty, a ci, którzy przejdą na rozliczenie godzinowe, będą mogli liczyć na zwrot 30 proc. - dodał polityk PSL.
Rząd musi sobie poradzić także z wyzwaniem, jakim jest fakt, że polskie sieci energetyczne są bardzo obciążone. W sytuacji, w której coraz więcej prosumentów będzie produkować prąd, zamierza kłaść nacisk na magazyny energii.
- W ramach programu "Mój prąd" mocno zastanawiamy się nad rozwiązaniem, polegającym na tym, by dofinansowanie w instalacje fotowoltaiczne połączyć z dofinansowaniem magazynów energii, żeby ten magazyn stał się obligatoryjny - zapowiedział wiceszef resortu.
Jak uważa Motyka, to dobry czas na takie inwestycje, ponieważ magazyny energii są dużo tańsze niż jeszcze kilka lat temu. - Dofinansowanie magazynów energii gwarantuje to, że energia, którą w szczycie produkcji wytworzy prosument, nie zostanie zmarnowana, bo będzie można ją zużyć, gdy już np. Słońce nie będzie świecić i instalacja fotowoltaiczna nie będzie już tak efektywna - zapewnił.
Właściciele fotowoltaiki mają dość niekorzystnego systemu rozliczeń (net-billing zastąpił net-metering w kwietniu 2022 r.). Prosumenci mówią, że w godzinach szczytu stawki za energię są minusowe, co oznacza, że oddają prąd za darmo - o czym pisaliśmy w Interii.
Sytuacja właścicieli fotowoltaiki ma być tak zła, że rozważają oni przeprowadzenie strajku - nie wykluczają najbardziej radykalnego ruchu, jakim byłoby grupowe odłączenie od sieci, co spowodowałoby, że z ich prywatnych instalacji nie popłynęłaby do niej żadna energia.