Tony śmieci zalegają na ulicach Paryża. Śmieciarze strajkują przeciwko reformie Macrona
Francja chce zmusić paryskich śmieciarzy do powrotu do pracy. Pracownicy miejskiego zakładu gospodarki odpadami od wielu dni kontynuują strajk przeciwko reformie podnoszącej wiek emerytalny i nie odbierają śmieci, które zalegają na ulicach.
Rząd użyje swoich uprawnień do zmuszenia strajkujących śmieciarzy do pracy. Jeśli nie przerwą oni strajku i nie wrócą do wykonywania swoich obowiązków, staną przed sądem. Takie ultimatum postawił 16 marca szef policji Laurent Nunez.
Anne Hidalgo, mer Paryża, stoi jednak po stronie robotników. - Żądanie paryskich śmieciarz, którzy nie chcą pracować przez dwa lata dłużej (...) jest uzasadnione. Jedyną odpowiedzią, która mogłaby uspokoić obecny klimat, jest dialog społeczny, a nie próba sił - wskazała Hidalgo.
Według danych paryskiego ratusza, na ulicach Paryża zalega już około 7600 ton śmieci. Zwolennicy rządu i francuska prawica wskazują, że tony śmieci zalegające na ulicach zagrażają zdrowiu publicznemu i rozczarowują rzesze turystów odwiedzających stolicę.
Do tej pory pracowników miejskiego zakładu gospodarki odpadami zastępowała prywatna firma zajmująca się wywozem odpadów, Derichebourg. Spółka zapowiedziała jednak w środę, że przestanie zastępować miejskich śmieciarzy po tym, jak zagrożono jej organizacją pikiet w należących do niej magazynach.
Blokadę uniemożliwiającą działalność zakładu zorganizowano też w innej prywatnej firmie zajmującej się gospodarką odpadami, Pizzorno Environnement. Policja zlikwidowała blokadę w czwartek 16 marca, umożliwiając ciężarówkom wznowienie zbiórki śmieci w jednej z dzielnic stolicy i ze 150 szkół w całym Paryżu.
Ustawa, przeciwko której protestują pracownicy miejskiego zakładu gospodarki odpadami, realizuje plany prezydenta Emmanuela Macrona dotyczące reformy systemu emerytalnego. Główne zmiany zawarte w ustawie to podwyższenie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat oraz zwiększenie liczby lat stażu pracy, wymaganych do otrzymywania pełnego świadczenia.
Przeciwko reformie protestują nie tylko śmieciarze. W innych sektorach pracownicy organizowali jednak raczej jednodniowe strajki towarzyszące masowym demonstracjom. W środę w proteście przeciwko reformie na ulice w całym kraju wyszło 1,7 miliona ludzi - podaje lewicowa federacja związków zawodowych CGT. Zdaniem francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w protestach uczestniczyło ok. 480 tys. osób.
Głosowanie nad projektem ustawy ma się odbyć w czwartek 16 marca. Obóz rządowy nie ma jednak pewności, czy uda się uzyskać wymagane poparcie w parlamencie.