Topnieją zapasy gazu w Europie

W Europie mocno spadły zapasy gazu, są one poniżej średniej z pięciu lat. To dobra wiadomość dla eksporterów LNG, ale również dla rosyjskiego Gazpromu. Producenci gazu mogą liczyć na stosunkowo wysoki popyt, a co za tym idzie korzystne ceny, również poza ścisłym sezonem grzewczym, w okresie wiosenno-letnim.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

W połowie marca magazyny europejskie wypełnione były w ok. 32 proc. Znajdowało się tam 361 TWh gazu. To o prawie 270 TWh mniej niż rok temu i o ponad 47 proc. mniej niż pięcioletnia średnia. - Europa będzie potrzebować sporych dostaw, by osiągnąć przyzwoity poziom zapasów do końca października - informuje James Waddell, starszy analityk ds. gazu w Energy Aspects.

Na niski stan zapasów wpływ miały niskie temperatury utrzymujące się w miesiącach zimowych i stosunkowo chłodny marzec. Do tego doszedł kolejny czynnik w postaci mniejszej podaży LNG - eksporterzy zimą chętniej kierowali dostawy gazu skroplonego do Azji ze względu na bardzo wysokie ceny surowca na tamtym rynku.

Reklama

Z kolei na dużą różnicę jeśli chodzi o poziom zapasów rok do roku, wpływały wysokie stany magazynowe w analogicznym okresie 2020 r., co było efektem ciepłej zimy 2019/2020 i pandemii koronawirusa, która zmniejszyła zapotrzebowanie na surowiec.

Trzeba też pamiętać o ponadprzeciętnym wypełnieniu magazynów na koniec 2019 r., spowodowanym obawami o brak umowy przesyłowej między Ukrainą a Gazpromem. Europa przed końcem 2019 roku zabezpieczała się przed ewentualnym kryzysem gazowym, licząc się z możliwym wstrzymaniem przez Gazprom od stycznia przesyłu gazu przez Ukrainę. Ostatecznie jednak kraje doszły do porozumienia.

Wzmożony popyt na gaz w najbliższych miesiącach przełoży się na ceny, które w tym czasie będą zapewne wyższe niż rok temu. Presję na ceny może jednak nieco zmniejszyć wzrost wolumenów LNG napływających na Stary Kontynent. Obserwatorzy rynku przewidują, że dostawy LNG powrócą do rekordowych poziomów.

Pustoszejące magazyny to również dobra wiadomość dla Gazpromu, który dostarcza do Europy znaczące ilości surowca. Rosyjska spółka już wcześniej przyjęła strategię ograniczonych dostaw na Zachód. W styczniu gazeta "Kommiersant" podawała, że koncern nie zwiększa dostaw gazu do Europy mimo korzystnych cen błękitnego paliwa i popytu, licząc na spadek zapasów w magazynach.

Gazowa spółka chciała w ten sposób doprowadzić do sytuacji, w której część zakupów przesunie się na cieplejsze miesiące, kiedy pojawi się potrzeba uzupełniania zapasów. To miałoby zapobiec gwałtownemu załamaniu cen gazu wiosną. Gazprom nie zwiększał sprzedaży do Europy rurociągami. Wstrzymał też zbyt gazu z dostawą na najbliższe miesiące poprzez elektroniczną platformę obrotu.

Firma w ostatnich dniach wskazywała, że w Niemczech zapasy spadły do 26 proc., w Holandii do 24 proc., we Francji do 18 proc., a w Austrii do 29 proc. Wygląda więc na to, że jej polityka się sprawdza.

- Konsumenci gazu odebrali z europejskich magazynów 64,2 mld m sześc. paliwa. Żeby uzupełnić ten wolumen, będą musieli pobrać co najmniej 54 proc. więcej gazu niż w zeszłym roku - podała rosyjska spółka na Twitterze, zaznaczając, że pobór surowca z magazynów wciąż trwa. - Tym sposobem w sezonie letnim Europa będzie potrzebować dużych dodatkowych dostaw gazu - podsumowuje Gazprom.

Monika Borkowska, Interia.pl

Rozlicz PIT online już teraz lub pobierz darmowy program

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Gazprom | ceny gazu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »