Troika o Grecji: katastrofalne warunki w finansach

Piątkowe popołudnie na euro/dolarze przyniosło nam skuteczną obronę byków przed głębszym zejściem poniżej poziomu wsparcia 1,3085. Na zakończenie handlu za oceanem cena euro kształtował się na poziomie 1,3150. Dziś rano na początku nowego tygodnia sytuacja jest już zupełnie odwrotna.

Piątkowe popołudnie na euro/dolarze przyniosło nam skuteczną obronę byków przed głębszym zejściem poniżej poziomu wsparcia 1,3085. Na zakończenie handlu za oceanem cena euro kształtował się na poziomie 1,3150. Dziś rano na początku nowego tygodnia sytuacja jest już zupełnie odwrotna.

Nocne spadki sprowadziły notowania głównej pary do poziomu 1,3065. Za umocnieniem dolara stanęło rosnące zniecierpliwienie inwestorów oraz europejskich polityków postawą Grecji. Ciągły brak porozumienia z prywatnymi inwestorami oraz duży opór we wprowadzaniu nowych reform rodzi coraz większe obawy o bankructwo tego kraju.

Nie wykluczył tego szef Eurogrupy, który w wywiadzie prasowym powiedział, że jeśli Strefa Euro uzna, że rząd w Atenach nie spełnia uzgodnionych warunków to nie zostanie uruchomiony drugi pakiet pomocowy. Ryzyko z tym związane jest coraz większe, decyzja w tej sprawie miała zostać podjęta dziś na spotkaniu ministrów finansów Strefy Euro. Jednak z uwagi na nie spełnienie kluczowych warunków, w tym porozumienia z prywatnymi wierzycielami to spotkanie zostało przełożone. Odbędą się za to rozmowy greckiego premiera z przedstawicielami największych partii ws. dalszych reform. Jednak trudno oczekiwać jakiegoś przełomu. Nikt bowiem nie jest skłonny do podejmowania tak niepopularnych decyzji jak likwidacja 13-tych pensji na dwa miesiące przed wyborami. Sytuacja jest zatem patowa. Oliwy do ognia dolewa także raport Troiki. Według doniesień prasowych sytuacja w greckich finansach jest katastrofalna, co jest dodatkowym argumentem za tym, że uzyskanie przez Ateny pomocy do marca, kiedy zapadają obligacje o wartości 14,4 mld euro może być z każdym dniem coraz trudniejsze.

Reklama

Złoty nadal silny

Słaba sesja azjatycka w wykonaniu eurodolara przyczyniła się także do osłabienia złotego. Kurs pary EUR/PLN wzrósł z okolic poziomu 4,17 nieco powyżej wartości 4,19. Podobnie złoty zachowywała się względem amerykańskiej waluty. Cena dolara na początku sesji londyńskiej kształtowała się blisko poziomu 3,21, czyli prawie 4 gr więcej niż na zamknięciu piątkowego handlu. Taki stan nie utrzyma się jednak długo i w miarę rozkręcania się handlu złoty zaczął odrabiać straty. Kurs USD/PLN obniżył się do poziomu 3,1850, natomiast cena euro wyznaczyła nowe tegoroczne minimum na 4,1625 zł. Widać zatem, że złoty mimo rosnącego napięcia na zewnętrznych rynkach pozostaje względnie stabilny w stosunku do zagranicznych walut. Z obecną sytuacją radzi sobie o wiele lepiej niż inne waluty emerging markets.

Bez danych na początek

Poniedziałek nie przyniesie nam żadnych istotnych publikacji makroekonomicznych.

Michał Mąkosa

FMC Management

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »