Turbina w tym tygodniu może popłynąć do Gazpromu

Siemens Energy przekazał Gazpromowi 24 lipca kanadyjską licencję eksportową, która pozwala mu na naprawę i transport turbin gazowych dla Nord Stream 1 - wynika z informacji "Kommiersanta". Ze względu na kwestie związane z dokumentacją, turbina spóźniła się na prom, który 23 lipca miał wypłynąć z Niemiec do Helsinek. Jeżeli strony pomyślnie wymienią dokumenty, transport części może nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni. Rosyjskie źródła wątpią jednak, że dostawa turbiny doprowadzi do zwiększenia wolumenów przesyłanych gazociągiem, bo naprawy wymaga kilka kolejnych części.

Według gazety, Siemens Energy wysłał Gazpromowi wydaną przez Kanadę licencję eksportową zezwalającą na naprawę, konserwację i transport do końca 2024 r. turbin dla tłoczni Portowaja, która pompuje gaz do Nord Stream 1. Gazprom domagał się przesłania tego dokumentu.

Turbina miała popłynąć promem z niemieckiej Lubeki do Helsinek 23 lipca, a stamtąd drogą lądową zostać przetransportowana do Federacji Rosyjskiej, jednak ze względu na brak niezbędnych dokumentów od Gazpromu nie było to możliwe. Maszynę, która wciąż znajduje się w Niemczech, można będzie wysłać do Rosji w połowie tygodnia, pod warunkiem, że Gazprom prześle odpowiednie dokumenty niezbędne do kontroli celnej.

Reklama

Zgodnie z obecną umową z Siemens Energy, Gazprom miał sam odebrać naprawioną maszynę w Kanadzie, jednak po nałożeniu przez kraj bezpośrednich sankcji na Gazprom stało się to niemożliwe. Teraz to Siemens przejął proces dostawy turbiny do Federacji Rosyjskiej, dokumentacja wysyłkowa nie została jednak zmieniona.

Opóźniona dostawa turbiny

Początkowo turbina miała być dostarczona do Federacji Rosyjskiej 24 lipca, 17 lipca wyleciała samolotem z Kanady do Niemiec. Poprzedziły to kilkutygodniowe negocjacje między Ottawą a Berlinem dotyczące umożliwienia zwrotu części mimo sankcji.

Gazprom 14 czerwca zmniejszenie tłoczenia przez Nord Stream. Początkowo dostawy spadły ze 167 mln do 100 mln m sześc. dziennie, a 16 czerwca do 67 mln m sześc. dziennie, czyli do 40 proc. nominalnej przepustowości. Od 11 do 21 lipca gazociąg nie działał ze względu na planowane wcześniej naprawy. Zachód liczył się z tym, że i po 21 lipca gaz nie popłynie, jednak Gazprom uruchomił przesył, choć cały czas wykorzystuje tylko część przepustowości.

"Potrzebne kolejne naprawy"

Rozmówcy "Kommiersanta" nie są pewni, czy wysłanie turbiny pomoże zwiększyć przepływ przez Nord Stream 1, koncern cały czas podkreśla, że naprawy wymagają kolejne części. Naprawa jednej trwa około trzech miesięcy. Do końca 2024 roku do Kanady może trafić kolejnych pięć maszyn. Normalnie w tłoczni Portowaja pracuje dziewięć pompowni gazu. Z wypowiedzi przedstawicieli spółki wynika, że w tej chwili działają tylko trzy turbiny.

Zachód uważa, że ograniczenie przesyłu to decyzja polityczna Kremla. Problemy z tłoczeniem rosyjskiego gazu do Niemiec sprawiają, że Europa ma problem z napełnianiem magazynów przed zimą. Narzędzie to z pewnością będzie przez Rosję wykorzystywane jeszcze wielokrotnie, a im bliżej sezonu grzewczego, tym większa będzie siła jego rażenia.

morb​

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Gazprom | Nord Stream
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »