Turów: Brakuje strategicznego zarządzania w regionie
Polska naruszyła prawo UE, przedłużając o 6 lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowiska - uznał rzecznik generalny TSUE. - Ta sytuacja pokazuje, że brakuje tam strategicznego zarządzania - ocenia Bernard Swoczyna z Fundacji Instrat. Dodaje, że region, poza rozwiązaniem bieżących problemów, potrzebuje też jasnej strategii na przyszłość, uwzględniającej transformację.
- Rzecznik stwierdził, że koncesja, na podstawie której działa kopalnia, jest niezgodna z prawem, bo nie dokonano kompleksowej oceny oddziaływania na środowisko. W tej chwili trwają więc dyskusje prawne. Oczywiście, kwestie oddziaływania kopalni na środowisko są niezwykle ważne. Sytuacja, do której doszło, pokazuje, że brakuje tam strategicznego zarządzania - mówi Interii Swoczyna, główny ekspert w programie Energia i Klimat Fundacji Instrat.
Do problemu odniósł się także były premier, europoseł Jerzy Buzek. - Rzecznik generalny TSUE stwierdził jasno, że przedłużenie o 6 lat koncesji dla kopalni Turów odbyło się w sposób, który łamie prawo unijne. I tej sprawy ugoda Polski z Czechami w żaden sposób nie unieważnia ani nie rozwiązuje. Polskie władze muszą się natychmiast z tym nowym problemem zmierzyć - informuje Buzek.
Czytaj również: Jest porozumienie w sprawie kopalni Turów
Bernard Swoczyna zaznacza, że to niejedyny problem regionu. Wyzwaniem będzie też dla niego transformacja. - Potrzebny jest plan transformacji regionu turoszowskiego, określający w którym roku nastąpi odejście od węgla, kiedy planowane jest wygaszenie kopalni - informuje.
Nawet porozumienie z Czechami nie oznacza likwidacji problemu, który powstanie za kilka lat, gdy produkcja prądu z turowskiego węgla przestanie być opłacalna. - Ani rząd, ani PGE, nie próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, co będzie z regionem w przyszłości, jak będzie wyglądało odejście od węgla. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, będziemy mieć tam do czynienia z chaotyczną likwidacją górnictwa. W tej chwili idziemy na zderzenie ze ścianą - ostrzega.
informuje, że pierwszy plan sprawiedliwej transformacji złożony przez region turoszowski - na podstawie którego miały być wypłacane środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - był zły. Nie przedstawiono odpowiednio wczesnego planu zamknięcia kopalni, konkretnego planu redukcji wydobycia węgla. A ponieważ region nie planuje prowadzić redukcji wydobycia węgla, KE uznała, że pieniądze się mu nie należą. Środki z funduszu mają bowiem zapewniać regionom inną przyszłość. - Podobno jednak PGE zaktualizowało datę zamknięcia Turowa. Moglibyśmy ją poznać, gdyby region opublikował zaktualizowaną wersję planu - mówi ekspert Instratu.
Swoczyna dodaje, że są w kraju regiony, które sobie z tego typu wyzwaniami radzą, jak choćby Wielkopolska Wschodnia. Tam sporządzono plan sprawiedliwej transformacji zakładający, że górnictwo będzie stopniowo wygaszane.
- Część kopalni i elektrowni jest już zamknięte, pozostałe będą zamykane sukcesywnie w najbliższych latach. Część górników przejdzie na emerytury, część dostanie odprawy, część znajdzie zatrudnienie w kopalniach jeszcze działających. Ostateczne odejście od węgla w regionie nastąpi do 2030 r. KE zaakceptowała ten plan, region otrzyma tym samym fundusze z programu sprawiedliwej transformacji na przekwalifikowanie pracowników i stworzenie nowych miejsc pracy - informuje.
Dodaje, że również region Bełchatowa, gdzie węgiel brunatny podobnie jak w Turowie wydobywa PGE, doczekał się publicznego planu wygaszania kopalni i elektrowni.
Czytaj również: Spór o kopalnię Turów. Rzecznik generalny TSUE wydał opinię
Czwartek przyniósł nowe informacje dotyczące Turowa. Rzecznik generalny TSUE Priit Pikamäe poinformował, że Polska naruszyła prawo UE, przedłużając o 6 lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla w kopalni bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowiska. Argumentował, że w przypadku kopalni mających powierzchnię porównywalną do powierzchni kopalni Turów istnieje, ze względu na sam ich charakter, prawdopodobieństwo spowodowania znaczących skutków w środowisku i muszą one bezwzględnie podlegać ocenie oddziaływania na środowisko.
Zaniedbania strony polskiej dotyczyły także kwestii przekazywania Czechom informacji. Rzecznik podkreślił, odnosząc się do nieopublikowania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego do 2026 r. i niepodania jej do wiadomości Republice Czeskiej w zrozumiałej formie, że informacje nie dość, że powinny szybko trafić do społeczności i władz państw narażonych na oddziaływanie inwestycji na środowisko, powinny być kompletne i zrozumiałe.
Uznał, że "treść decyzji" zezwalającej na prowadzenie działalności wydobywczej w kopalni Turów, przekazana stronie zainteresowanej, nie może obejmować wyłącznie decyzji o przedłużeniu terminu obowiązywania koncesji, lecz musi obejmować wszystkie dokumenty, które stanowią istotę koncesji. Jedynie to może umożliwić społeczeństwu i organom władz sąsiednich państw członkowskich zrozumienie zakresu decyzji i odpowiednią reakcję.
Opinia rzecznika jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić, ale może też wydać zupełnie inny wyrok. Jak oceniają eksperci, w większości przypadków przy wydawaniu orzeczeń opinie rzecznika i decyzje TSUE się potwierdzają.
Tego samego dnia Polska i Czechy podpisały porozumienie o współpracy w sprawie Turowa. Przewiduje ono dokończenie budowy bariery zapobiegającej odpływowi wód podziemnych, wału ziemnego, monitoring środowiskowy oraz fundusz na projekty lokalne. Czesi otrzymają od Polski 45 mln euro rekompensat. Mają wycofać skargę z TSUE jak tylko otrzymają przelew.
Monika Borkowska