Tusk i Kaczyński w drugiej turze
Jeszcze dwa tygodnie Polacy poczekają na nowego prezydenta i nowy rząd.
Potwierdziły się przedwyborcze prognozy. Z 12 kandydatów startujących w tegorocznych wyborach tak naprawdę liczyło się dwóch: Donald Tusk (PO) i Lech Kaczyński (PiS). Sondaże exit-polls pokazały, że żadnemu z nich nie udało się jednak przekroczyć progu 50%. Tylko taki wynik dawał zwycięstwo już w I turze. Trzeci był Andrzej Lepper z Samoobrony (13,44% głosów). Marek Borowski (SdPl) uzyskał 9,37%. Inni kandydaci nie przekroczyli 2%. TNS OBOP i PBS oceniły frekwencję na 50,5%.
Oficjalne wyniki poznamy dopiero we wtorek wieczorem. Już teraz można przyjąć, że 23 października Polacy wrócą do urn, by wybrać między kandydatem PO a PiS. Liderzy tych partii wstrzymają się do tego czasu z tworzeniem nowego rządu. - Do nazwisk, ze względu na trwającą kampanię, będziemy mogli przejść dopiero po wyborach prezydenckich - powtórzył wczoraj kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz. Potwierdził to lider PO, Jan Rokita. Dla rynków walutowych i długu oznacza to kolejne dwa tygodnie nerwowości, powodowanej rozmowami koalicyjnymi.
Ekonomiści nie ukrywają, że w drugiej turze oczekują na wygraną kandydata PO. - Zwycięstwo Tuska powstrzymałoby gospodarcze eksperymenty PiS. Można się też obawiać, że przy wyborze Kaczyńskiego naprawdę głębokie reformy fiskalne będą blokowane - twierdzi Piotr Bujak, analityk BZ WBK.
Konrad Krasuski