Tyle firmy straciły opuszczając Rosję. Musiały sprzedawać aktywa za bezcen

Zachodnie koncerny, które po rosyjskiej inwazji postanowiły opuścić tamtejszy rynek, straciły na tym blisko 107 mld dolarów - wynika z analizy Reutersa. Kwota ta w znaczącym stopniu była podbijana przez decyzje władz w Moskwie, które wymogły na zagranicznych firmach odsprzedaż ich aktywów po zaniżonych cenach.

Chcąc okazać solidarność z pogrążoną wojną Ukrainą, ale także na skutek zachodnich sankcji na Rosję, wiele firm z USA oraz Europy Zachodniej postanowiło zakończyć działalność w kraju agresora. Dla części z nich taki proces trwał wiele miesięcy i był zwieńczony sprzedażą aktywów, choć w niektórych przypadkach sprawy przeciągnęły się do dwóch latach od wybuchu konfliktu.

Jak wynika z analizy Reutersa, do początku 2024 roku zachodnie korporacje pozostawiając rosyjski rynek straciły na tam łącznie ok. 107 mld dolarów. Oznacza to wzrost względem takich samych obliczeń z sierpnia ubiegłego roku o jedną trzecią. Jednocześnie w kwocie tej znajdują się potencjalne przychody, mogące zostać wygenerowane przez tamtejszych klientów, ale także konieczność pozbycia się swoich udziałów w biznesie, często po "promocyjnych" cenach.

Reklama

Rosja kupowała zachodnie firmy "na promocji". Niektóre dostała za symbolicznego rubla

Agencja zauważa, że w obliczu odpływu firm rosyjski rząd nałożył na nie wysokie wymagania finansowe. Dla przykładu koncern, który sprzedawał swoje aktywa, musiał to zrobić z co najmniej 50 procentowym rabatem. W praktyce oznaczało to przypadki pozostawienia fabryk czy sklepów wraz z wyposażeniem za "symbolicznego rubla". Taki przypadek dotyczył m.in. francuskiej marki samochodów Renault

Pozostając jednak przy tegorocznych sytuacjach, to sprzedaż aktywów takich koncernów jak Shell, HSBC (brytyjski holding finansowy), ale też rodzimych spółek Polymetal czy Yandex, które posiadały zachodnich udziałowców, nastąpiło "z rabatami sięgającymi 90 procent" - zauważa Reuters. Dodatkowo wiele zachodnich firm w Rosji nadal funkcjonuje. "Lista wstydu", którą tworzą wykładowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Yale wskazuje, że biznes w Moskwie prowadzi jeszcze kilkadziesiąt zachodnich firm, w tym francuski detalista Auchan czy producent żywności Nestle.

Nie wszystkie te koncerny będą chciały opuścić Rosję. Jednak te, które się na to zdecydują, zdaniem agencji przyczynią się do wzrostu sumy strat o kolejne miliardy dolarów. Jednocześnie Moskwa z czasem decyduje się na bardziej radykalne ruchy, jak np. tymczasowe przejęcie władzy nad firmami, co spotkało m.in. Carlsberga czy austriacką grupę z branży paliwowej OMV. 

Podobne decyzje podejmowano także w Unii Europejskiej i USA. Pod kontrolę Zachodu jest obecnie blisko 300 mld dolarów zamrożonych rosyjskich aktywów. W Niemczech rząd zdecydował się na znacjonalizowanie m.in. tamtejszego Gazpromu czy nałożenie zarządu powierniczego na spółkę-córkę Rosnieftu, który posiada udziały w rafinerii w Schwedt nieopodal granicy z Polską. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | sankcje wobec Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »