Tyle policję kosztowała "ochrona" J. Kaczyńskiego. "Skala upadku"
W obronie przed wnioskiem o odwołanie ze stanowiska minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zdradził, ile pieniędzy kosztowała "policyjna ochrona" Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem polityka mowa o kilkudziesięciu milionach złotych. - To skala upadku - dodał.
W środę w Sejmie odbyło się głosowanie nad votum nieufności wobec szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji. W głosowaniu za odwołaniem ze stanowiska Marcina Kierwińskiego 188 posłów - głównie z PiS i Konfederacji - było za tym rozwiązaniem, natomiast przeciw wnioskowało 240 parlamentarzystów z koalicji rządzącej.
Jeszcze przed głosowaniem głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. Szef MSWiA z mównicy sejmowej zarzucał swoim poprzednikom czyny, które jemu postawili obecni politycy opozycji. Czyli m.in. ręczne sterowanie służbami czy upolitycznianie policji.
W politycznej wymianie argumentacji Marcin Kierwiński stwierdził, że "rząd PiS zadłużył policję na 185 mln zł". Problemy finansowe służb miały się objawiać tym, że ówczesny prezes Orlenu Daniel Obajtek miał "zagrozić", że koncern ograniczy możliwość tankowania radiowozów na swoich stacjach paliw, co dzieje się przy pomocy specjalnych kart płatniczych.
- Ale na ochronę posła Kaczyńskiego i jego imprez pieniądze zawsze były - wskazał minister Kierwiński. W jego opinii policja wydała na tego typu okazje 35 mln złotych. "To jest skala upadku, o którym mówimy".
Wydaje się, że polityk w tej kwocie mógł uwzględnić m.in. zabezpieczenie przez policję miesięcznic smoleńskich, które odbywają się w Warszawie na placu Józefa Piłsudskiego, przy pomniku ofiar tej katastrofy. Do tego mogły dojść także patrole pod domem prezesa PiS na warszawskim Żoliborzu, które chroniły nieruchomość w czasie protestów, czy obecność funkcjonariuszy pod siedzibą partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Ewentualne kwoty i rozwinięcie słów ministra opinia publiczna będzie mogła poznać po publikacji raportu w tej sprawie. Powstanie takiego dokumentu Marcin Kierwiński zapowiedział jeszcze w grudniu 2023 r. Wówczas na antenie TVN24 polityk tłumaczył, że zlecony przez niego audyt będzie miał przynieść odpowiedzi na pytania: ilu policjantów było zaangażowanych do "ochrony willi J. Kaczyńskiego" i jaki był tego koszt.