Ubywa Polaków. Alarmujące dane GUS, kryzys demograficzny będzie się pogłębiać

Polska wkroczyła w kolejny kryzys demograficzny - alarmuje Główny Urząd Statystyczny (GUS) w analizie “Sytuacja demograficzna Polski do 2023 r.”. Z badań wynika, że mieszkańców naszego kraju ubywa od 2012 r. Obliczono, że w 2060 roku będzie nas o 6,7 mln mniej niż teraz. Wtedy w wiek największej umieralności będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z lat 80. XX wieku.

W końcu 2023 r. liczba ludności Polski wyniosła 37 mln 637 tys. - o ponad 130 tys. mniej niż w końcu 2022 r. “Oznacza to, że na każde 10 tys. ludności ubyły 34 osoby” - informuje GUS. Dla porównania, w okresie wyżu demograficznego lat 50., na każde 10 tysięcy osób przybywało ok. 200 osób, natomiast w latach 80. – około 100 osób.

Przyrost ujemny od 12 lat

Na zmiany w liczbie ludności wpływ ma przede wszystkim przyrost naturalny, który pozostaje ujemny począwszy od 2013 r. Jego ujemna wartość była w zeszłym roku czterokrotnie wyższa niż pięć lat temu. Urodziło się 272 tys. dzieci - o prawie 33 tys. mniej niż w 2022 r. Jest to najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym. 

Reklama

Stan depresji urodzeniowej trwa już prawie 30 lat. Od 1990 r. wielkość współczynnika dzietności kształtuje się poniżej 2, “czyli nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń”. Z roku na rok zmniejsza się liczba urodzeń, a od 1998 r., z trzema wyjątkami, nie osiąga ona 400 tys. dzieci rocznie. 

Tendencję zmieniają cudzoziemki

Ujemny przyrost naturalny nie dotyczy matek z innych krajów. GUS informuje, że na przestrzeni ostatnich lat odnotowywano wzrost liczby urodzeń przez cudzoziemki, które osiedlają się w Polsce na stałe i tutaj decydują się na urodzenie dziecka. “Liczba urodzeń przez matki bez obywatelstwa polskiego na stałe mieszkających w Polsce wzrosła ponad dziesięciokrotnie” - czytamy w analizie urzędu.

W 2015 r. cudzoziemki urodziły w Polsce 1736 dzieci - pół procent wszystkich, które wtedy przyszły na świat. W zeszłym roku liczba ta wyniosła 18 219, co stanowiło 6,7 proc. wszystkich nowo urodzonych dzieci. Zdecydowana większość, ponad 81 proc. matek, pochodziła z Ukrainy. Odkąd rozgorzała tam wojna, liczba obywatelek tego kraju rodzących w Polsce wzrosła dwukrotnie, a w porównaniu do 2015 r. - dwudziestokrotnie. Spośród matek z obywatelstwem niepolskim dzieci często rodziły też Białorusinki i Rosjanki. A z krajów azjatyckich najczęściej decydowały się w Polsce na macierzyństwo obywatelki Wietnamu, Indii, Gruzji i Filipin.

Kryzys i tak będzie

Wzrost urodzeń wśród cudzoziemek nie wyhamuje w Polsce kryzysu demograficznego. Zdaniem ekspertów GUS, trwać on będzie dłużej niż zwykle. Poprzedni rozpoczął się w 1997 r., a zakończył w 2007 r. Jeśli prognozy się spełnią, w 2060 r. w Polsce ma mieszkać o 6 mln 700 tys. mniej osób niż teraz. 

Największy wpływ na tak duży spadek ma mieć umieralność. GUS przewiduje, że w 2060 r. liczba zgonów sięgnie blisko 490 tys. Między innymi dlatego, że “w wiek największej umieralności systematycznie będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z lat 80. XX wieku – czyli obecni około 40-latkowie. Natomiast wiek emerytalny zaczną osiągać obecni 20-latkowie" - wyjaśniają eksperci GUS.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GUS | liczba ludności | Polska | spadek | cudzoziemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »