Ucieczka do przodu, czyli czas na farmy wiatrowe

Rząd kończy walkę z wiatrakami. Na razie na morzu. Niedługo do Sejmu trafi projekt ustawy, która ułatwi inwestycje w morskie farmy wiatrowe na Bałtyku, a szykuje się już do nich PKN Orlen, PGE i Polenergia. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiada też rozluźnienie restrykcji obejmujących inwestycje w wiatraki na lądzie.

Co jest powodem takiego przyspieszenia? Unijny "Zielony Ład", czyli polityka inwestycyjna, która ma doprowadzić do neutralności klimatycznej europejskich gospodarek do 2050 roku, zgodnie z klimatycznym Porozumieniem Paryskim.

Polski rząd wprawdzie deklaruje, że to za duży pośpiech jak dla naszego kraju, ale po wielkie pieniądze przeznaczone na energetyczną transformację zamierza się schylić. A jest po co, bo na cele związane z "Zielonym Ładem" Unia przeznaczyła ok. jednej trzeciej z blisko 1,8 biliona euro z perspektywy budżetowej na najbliższe siedem lat oraz z Funduszu Odbudowy.

Reklama

- Widzimy ogromny potencjał morskich farm wiatrowych i wkład w polską gospodarkę (...) Budowa morskiej energetyki wiatrowej to otwarcie nowej gałęzi przemysłu w naszym kraju - mówił podczas odbywającego się w Karpaczu Forum Ekonomicznego 2020 Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy PKN Orlen ds. energetyki.

W tej chwili w transformacji energetyki jesteśmy spóźnieni, bo w Polsce ok. 78 proc. energii elektrycznej wytwarza się z węgla. Ale nie chodzi tylko o "Zielony Ład". Globalne instytucje finansowe pod agendą ONZ już się umówiły, że nie będą finansować energetyki wykorzystującej węgiel i po prostu nie można znaleźć na takie inwestycje pieniędzy.

Dlatego budowa farm wiatrowych na morzu stwarza szansę na ucieczkę do przodu. W Wielkiej Brytanii, która należy do światowych liderów pozyskiwania energii z wiatraków zbudowanych na morzu już teraz takie farmy dysponują mocą 8 GW - informuje Bartłomiej Dujczyński, partner w brytyjskiej firmie BBM Offshore.

- Jesteśmy bardzo zainteresowani polskim sektorem offshore’owym. Jako operator farm wiatrowych widzimy dla siebie miejsce - dodaje Bartłomiej Dujczyński.

Uzasadnienie projektu ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych przewiduje, że w 2030 roku będą miały one blisko 6 GW mocy, a w 2040 roku będzie to 8-13 GW. Jakie będą losy ustawy? Posłanka PiS Ewa Szymańska zapowiada, że Sejm nie będzie zwlekał z pracami nad projektem.

- Myślę, że Sejm pokazał, że jak trzeba, to pracujemy tyle, ile trzeba - powiedziała.

- Ten dokument pozwoli, żeby morska energetyka wiatrowa powstawała - dodał Jarosław Dybowski.

Wiceminister klimatu Ireneusz Zyska zapowiada, że projekt regulujący inwestycje w energetykę wiatrową na morzu zostanie przekazany do Sejmu w październiku. Będzie on określał warunki pomocy publicznej, a więc i wykorzystania europejskich funduszy, a także warunki odkupu przyłączy mających wyprowadzać wyprodukowaną energię na ląd. Pierwszeństwo odkupu będą mieć Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

- Udało się stworzyć bardzo dobry projekt aktu prawnego - zapewnił wiceminister.

Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zdradziła natomiast Interii, że rząd chce także zmniejszyć restrykcje dotyczące inwestycji w wiatraki budowane na lądzie. Chodzi o złagodzenie tzw. zasady 10H, wprowadzonej w 2016 roku, nakazującej zwiększyć odległość wiatraku od zabudowań do 10-krotności wysokości masztu. Stowarzyszenia branżowe szacują, że w Polsce można zbudować na lądzie wiatraki o mocy 22-24 GW, gdy teraz jest to 6,2 GW.

Morska energetyka wiatrowa to nie tylko ogromne inwestycje, ale także bardzo złożone zagadnienie logistyczne. Pomijając już samo zbudowanie baz dla wiatraków na morzu, trzeba tam przetransportować maszty i śmigła, czyli ogromne elementy konstrukcyjne, często z głębi kraju. Jaroslaw Dybowski mówi, że tylko jedna walcowania w Polsce, w Częstochowie, potrafi wyprodukować rurę o średnicy 8 m o grubości 5 cm. A taka jest potrzebna by wznieść maszt.

Wszystko to trzeba przewieźć nad morze, do specjalnego portu, a tam załadować na odpowiedniej wielkości statki. Terminal taki ma dopiero powstać w Gdyni, a całej pozostałej infrastruktury w Polsce jeszcze nie ma. Tymczasem samo skrzydło wiatraka ma długość 80 m, a zbudowanie farmy o mocy 6 GW wymaga wyprodukowania miliona ton stali i zawiezienia ich na morskie głębiny.   

- Chcemy to robić razem z inwestorem, który wprowadzi nas w świat energetyki wiatrowej (...) Rozmawiamy z dostawcami turbin o możliwości produkowania części wyposażenia w Polsce - powiedział Jarosław Dybowski. Dodał, ze PKN Orlen ma apetyt na zbudowanie farm o mocy 1,2 GW.

Nad tym, żeby jak największe korzyści z inwestycji w morską energetykę wiatrową odnieśli polscy dostawcy ma czuwać Agencja Rozwoju Przemysłu. Włodzimierz Pomierny z biura rozwoju i innowacji ARP mówi, że łańcuchy dostaw dla morskich farm powinny spajać także polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, a takich, które mogą być zaangażowane w te inwestycje, jest ok. 150.

- Chcielibyśmy zagwarantować lokalny kontent. Mam nadzieję, że udział lokalnych dostawców doprowadzimy do 50 proc. - powiedział  Włodzimierz Pomierny.

Ale wiadomo już, że ostatnich pięciu lat, kiedy kompetencje w budowie wiatrowej energetyki morskiej rozwijane były w innych krajach, a Polska myślała o kolejnych blokach na węgiel, łatwo nadrobić się nie da. W Wielkiej Brytanii farmy wiatrowe mają mieć w 2030 roku moc 30 GW, a więc pięciokrotnie większą niż przewidują to polskie plany na Bałtyku.

- Będziemy wspomagać się naszymi partnerami w Europie - powiedziała posłanka Ewa Szymańska.

Ale w ograniczonym zakresie - zastrzega Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych. Mówi, że jego rola polega na tym, by to spółki Skarbu Państwa ściśle współpracowały ze sobą przy budowie farm. To przede wszystkim one mają wznosić wiatraki na morzu.   - Chodzi o to, żebyśmy spolonizowali ten projekt nie tylko na etapie inwestorów - powiedział Zbigniew Gryglas.

d.e.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: farmy wiatrowe | odnawialne źródła energii | zielony ład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »