Uda się to odczarować?

Priorytetem dla Ministerstwa Sportu i Turystyki jest przygotowanie ustaw ułatwiających organizację Euro 2012 - o powołaniu spółki-organizatora mistrzostw, spółki do budowy Narodowego Centrum Sportu oraz specustawy zawierającej poprawki do przepisów utrudniających inwestycje.

Priorytetem dla Ministerstwa Sportu i Turystyki jest przygotowanie ustaw ułatwiających organizację Euro 2012 - o powołaniu spółki-organizatora mistrzostw, spółki do budowy Narodowego Centrum Sportu oraz specustawy zawierającej poprawki do przepisów utrudniających inwestycje.

Minęło już kilka miesięcy od decyzji o przyznaniu Polsce i Ukrainie prawa do organizacji mistrzostw Europy. Na razie tak naprawdę rząd zrobił niewiele. Co pani zamierza zrobić, by to zmienić?

- Teraz skupiam się na przygotowaniu projektów trzech ustaw, w tym samym czasie będziemy musieli zdecydować, czy stadion w Warszawie zbudujemy w miejscu obecnego czy obok, wybrać projekt architektoniczny dla stadionu w Warszawie, potem przygotować dokumentację i następnie wybrać wykonawcę. Raczej pójdziemy w stronę wyboru projektu, a dopiero potem wykonawcy. Oczywiście chciałabym przy zamówieniu na 1 mld zł skorzystać z procedury powszechnie stosowanej, ale możemy nie mieć na to czasu i zastosujemy np. procedurę negocjacji. Wszystko po to, by rozpocząć budowę stadionu w 2009 roku.

? Nad jakimi projektami ustaw pracuje Ministerstwo Sportu?

- Pierwszy z nich dotyczy powołania spółki-organizatora Euro 2012. Ten projekt przechodzi ostateczne dopracowanie, tak by był zgodny z polskim prawem, pozwolił finansować tę spółkę z budżetu oraz wskazał, w jaki sposób minister sportu będzie mógł przekazywać do niej pieniądze. Pod koniec sierpnia lub na początku września chciałabym złożyć ją najpierw na Komitet Stały, a potem pod obrady rządu. Drugi projekt zakłada powołanie spółki do budowy Narodowego Centrum Sportu (tzw. inwestora zastępczego dla ministra sportu), w tym stadionu narodowego. Centralny Ośrodek Sportu nie może być inwestorem, bo to za mała organizacja do projektu wartego około 1 mld zł.

Trzecią ustawą będzie ustawa nazywana przeze mnie Euro 2012. To ta oczekiwana przez wszystkich tzw. specustawa.

? Co znajdzie się w ustawie o Euro 2012?

- Będziemy w niej chcieli zawrzeć poprawki do kilku zapisów, które najbardziej przeszkadzają w inwestycjach. Ta ustawa będzie wzorowana na tzw. ustawie drogowej. Musimy wprowadzić przepis umożliwiający finansowanie inwestycji prowadzonych przez samorządy. Do tego z kolei trzeba określić wymogi i zapis, że będziemy mogli dofinansować tylko stadiony zgodne z wymogami UEFA. A jeśli ktoś będzie chciał budować większy stadion, to musi zdawać sobie sprawę z tego, że będzie to finansowane z jego pieniędzy. Chcemy też zapisać, że ministrowie sportu i finansów zobowiązani będą do przygotowania wieloletniego programu inwestycyjnego, który będzie się nazywał programem Euro. Bez tego nie jesteśmy w stanie planować wydatków, a musi być budżet dotyczący przede wszystkim budowy stadionów, bo samorządy same nie dadzą sobie rady bez budżetu centralnego.

? Czy ustawa o Euro pozwoli rozwiązać problemy, które obecnie wydłużają lub nawet blokują inwestycje?

- Mam poczucie, że dziś świat biznesu, kancelarii prawnych chciałby na mnie narzucić przygotowanie ustawy zmierzającej od odbiurokratyzowania całej gospodarki. Ale ja nie wezmę na siebie tego obowiązku, bo Ministerstwo Sportu nie jest w stanie opisać wszystkich barier, przygotować wszystkich oczekiwanych zmian i przeprowadzić procesu legislacyjnego. To może zrobić Sejm, w którym trzeba powołać specjalną komisję ds. odbiurokratyzowania gospodarki. Dlatego nie można ode mnie oczekiwać, że przygotuję ustawę, która zniesie wszystkie bariery.

Ale planujemy skrócić okres rozpatrywania spraw w urzędzie miasta czy gminy, aby to nie było 30 dni, tylko siedem. Będziemy też proponować, żeby urząd już nie żądał od nas tych wszystkich dokumentacji, którymi i tak on dysponuje, a które są potrzebne przy składaniu np. wniosku o pozwolenie na budowę.

? A co z 23 projektami ustaw, o których mówił wicepremier Przemysław Gosiewski?

- Tyle propozycji złożyły poszczególne resorty, ale ja nie mam czasu. Najpierw potrzebuję tych trzech ustaw, które są potrzebne do rozpoczęcia projektów dotyczących Euro 2012. Natomiast te zmiany w 23 ustawach są konieczne z uwagi na zobowiązanie rządu wobec UEFA. Ale na te zmiany mamy czas przynajmniej do 2011 roku. Dlatego planujemy zrobić zestawienie, co każdy resort powinien zrobić i co wynika ze zobowiązań wobec UEFA. Nie rozbudzałabym tak bardzo apetytów na szybkie zmiany wielu ustaw, jak to np. proponowała Unia Metropolii. Na przykład ustawa o finansach publicznych nie może wejść w życie w tak szybkim trybie, bo mogłaby być przez kogoś zaskarżona, i to tylko zablokowałoby nasze działanie. Poza tym, czy przy okazji Euro można zmienić wszystko? Chyba nie.

? Eksperci wskazują też na konieczność zmiany ustawy o zamówieniach publicznych.

- Tak, ale, jak pokazują analizy, to bardziej chodzi o interpretację istniejących przepisów niż wprowadzanie nowych. Zdaniem naszych prawników nie da się bardziej uprościć przepisów niż to, co jest w ostatniej nowelizacji. Możemy jedynie skracać terminy procedur, a nie możemy ich eliminować, bo to mogłoby powodować spory z Komisją Europejską. Dlatego chodzi o interpretację sytuacji, w której się znaleźliśmy, że to sytuacja, która np. pozwala zastosować tryb negocjacji z ogłoszeniem lub bez niego czy też przydział robót z tzw. wolnej ręki. Chodzi też o pewne przyzwolenie, interpretację, która umożliwi urzędnikom sprawne działanie, nawet jeśli chodzi o projekty o wartości kilkudziesięciu milionów euro. Liczę, że ta ustawa i poczucie szczególnej chwili zachęci do tego, żeby korzystać z uproszczonych trybów, bo tryb jest dla nas bardzo ryzykowny i grozi znacznymi opóźnieniami.

? Czy wystarczy sama interpretacja?

- Rozmawiałam już z Radą Zamówień Publicznych i prezesem UZP. Prezes twierdzi, że obecnie dostępne instrumenty są niewykorzystywane, a one mogą nam pomóc. Być może uda się namówić te organy do wydania interpretacji, które umożliwią, mimo że są to duże projekty, skrócenie procedur.

? Uda się odczarować partnerstwo publiczno-prywatne?

- Tego nie wiem. Do tej pory PPP w Polsce nie zadziałało, choć to ważna ustawa. Czy nowy projekt spełni nadzieje, tego nie wiem.

? Czy tak jak zapewniał rząd uda się szybko uchwalić potrzebne ustawy i czy przedterminowe wybory nie opóźnią tego procesu?

- Chciałabym przeprowadzić przez parlament wszystkie zmiany w trybie pilnym. Jest też taka mobilizacja ze strony premiera i ministrów, a liczę też na posłów. Oni są w stanie powołać specjalną komisję, żeby te projekty nie krążyły pomiędzy poszczególnymi komisjami. Myślę, że sprawa Euro jest na tyle wyjęta z debaty publicznej, że nie będzie kłopotów z uchwaleniem tych ustaw. To daje nadzieję.

? Naprawdę nie boi się pani, że polityka jednak przeszkodzi?

- Nie, zarówno premier, jak i prezydent wiedzą, że to szansa rozwojowa dla Polski. Nie sądzę, żeby ktoś próbował zatrzymać projekt Euro. Poza tym chcę, żeby ustawę o Europrzyjął jeszcze ten parlament. Wiem, że muszę działać szybko i liczyć się z tym, że mam może tylko kilka miesięcy, być może trzy. Najważniejsze ustawy muszą zostać uchwalone do października. Ale ten projekt wymaga poparcia 460 głosów w Sejmie i 100 w Senacie.

Rozmawiał PAWEŁ CZURYŁO

Reklama
Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: UEFA | Ministerstwo Sportu | Euro 2012 | uda | budowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »