UE: perspektywa Turcji znika
W ogłoszonych niedawno wynikach badań opinii publicznej przeprowadzonych przez Eurobarometr na przełomie marca i kwietnia br. stopień entuzjazmu tureckiego społeczeństwa dla procesu negocjacyjnego z UE dramatycznie spadł. Jedynie 45% respondentów opowiedziało się za kontynuacją negocjacji akcesyjnych. Na pytanie: Czy ufasz instytucjom unijnym?, jedynie 35% badanych odpowiedziało pozytywnie. Zdaniem Aktara zjawisko spadku poparcia społecznego dla członkostwa w UE miało miejsce we wszystkich krajach kandydujących wraz ze zbliżaniem się daty przystąpienia do Unii. W przypadku Turcji perspektywa ta jest jeszcze bardzo odległa, dlatego obecny spadek poparcia musi budzić zaniepokojenie. Proces ten jest wynikiem z jednej strony błędnej polityki władz i mało efektywnej kampanii promocyjno ? informacyjnej na temat korzyści z członkostwa Turcji w UE. Z drugiej zaś jest rezultatem niewłaściwego wyboru przez Brukselę metod i form nacisku na stronę turecką, w kwestii konieczności wypełniania zobowiązań i implementacji reform. W ocenie Aktara patrząc na podejście rządu do procesu negocjacyjnego, nie widać wielu sygnałów, które dawałyby nadzieję na diametralną zmianę efektywności działania, a tym samym poprawę wizerunku UE w Turcji. Struktury powołane do prowadzenia negocjacji akcesyjnych są niewystarczające, zarówno pod względem liczebności, jak i przygotowania merytorycznego. A. Babacan, będąc ministrem finansów, traktuje funkcję głównego negocjatora jako zajęcie dodatkowe. Kampania informacyjna w samej Turcji jak i poza jej granicami, mająca przybliżyć korzyści, jakie przyszłe członkostwo w UE przyniesie tureckiemu społeczeństwu oraz samej Unii Europejskiej w ogóle nie jest prowadzona, bądź realizowana jest bardzo nieudolnie. Wg Aktora, jeżeli przykład nie idzie z góry, od osób, które powinny decydować o obliczu całego procesu, trudno jest oczekiwać od społeczeństwa, aby wyręczało w tej kwestii rządzących. Sukces tureckiego procesu negocjacyjnego zależy również od polityki prowadzonej wobec Turcji przez samą UE. Zaangażowanie Brukseli na rzecz zachęcania Ankary do kontynuacji i konieczności przyspieszenia procesu reform, jest zdaniem Aktara daleko niewystarczające. W kampanię na rzecz dokonania ostatniego rozszerzenia zaangażowanych było ze strony unijnej, proporcjonalnie do wielkości i populacji 10 nowych członków, zdecydowanie więcej osób niż ma to miejsce w przypadku Turcji. Kumulacja tych wszystkich działań powoduje, że coraz aktywniejsi stają się przeciwnicy tureckiej obecności w strukturach zjednoczonej Europy. Aby przeciwdziałać prowadzonej przez nich, zarówno na terenie Turcji jak i poza jej granicami, kampanii antyunijnej, należy jak najszybciej podjąć działania, które przywróciłyby procesowi negocjacji akcesyjnych właściwy kierunek i dynamikę. Pojawia się jednak pytanie czy tureckie władze, borykające się z wieloma problemami na wewnętrznej scenie politycznej i zaangażowane w politykę regionalną, znajdą czas i wolę na zajęcie się jeszcze jednym, fundamentalnym dla przyszłości Turcji obszarem działania. Jeśli nie, to zdaniem Aktora mający ukazać się w październiku br. Raport KE nt. postępów Turcji na drodze do UE będzie dokumentem na temat braku postępów i postawi pod znakiem zapytania dalszy przebieg procesu negocjacyjnego. Jedynym pozytywnym elementem takiego scenariusza może być fakt, że władze i społeczeństwo tureckie zawsze umiało zmobilizować się w sytuacjach kryzysowych. Więc może potrzeba ?zimnego prysznica?, aby uświadomić decydentom, że członkostwo w UE jest dla Turcji niepowtarzalną szansą na dokonanie cywilizacyjnego i rozwojowego skoku.