Unia nam dała kopa!
Dzięki wejściu do Unii Europejskiej polscy konsumenci płacą coraz mniej za rozmowy telefoniczne, a rynek jest bardziej konkurencyjny - podkreśla prezes UKE Anna Streżyńska.
W rozmowie z PAP Streżyńska przypomniała, że Polska, aby stać się członkiem Unii Europejskiej, musiała wdrożyć do swojego prawa pakiet uregulowań prawnych dot. telekomunikacji, który powstał w 2002 roku. Stało się to we wrześniu 2004 r. Pakiet zawierał zapisy wprowadzające rozwiązania prokonsumenckie (m.in. związane z ochroną tajemnicy telekomunikacyjnej) i dotyczące zwiększenia konkurencji na rynku. "Dzięki wdrożeniu tych rozwiązań polski rynek telekomunikacyjny został zliberalizowany. Telekomunikacja Polska została zmuszona do udostępnienia swojej infrastruktury innym operatorom, na rynku pojawiła się większa konkurencja i zaczęły spadać ceny" - wyjaśniła Streżyńska.
Wśród korzyści, które zawdzięczamy akcesji do UE, wymieniła też wynikającą z prawa unijnego możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez polskie firmy telekomunikacyjne we wszystkich krajach UE, a przedsiębiorców zagranicznych w Polsce. Dodała, że Unia Europejska cały czas "wędruje w stronę liberalizacji rynku" - w 2007 r. dzięki UE zaczęły spadać ceny połączeń telefonicznych w roamingu, w 2009 r. spadną ceny SMS-ów w roamingu i w niewielkim stopniu ceny transmisji danych. Powiedziała, że przynależność do UE jest dla Polski motywacją do liberalizacji rynku. "Musimy w Polsce dostosowywać nasze prawo do unijnych dyrektyw, bo inaczej grożą nam procesy przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i kary" - wyjaśniła. Zaznaczyła, że obecnie w Unii Europejskiej trwają prace nad kolejnym pakietem telekomunikacyjnym, który "nie będzie już rewolucyjny, jak poprzedni, poza funkcjonalną separacją", czyli możliwością podziału dominującego operatora na część hurtową i detaliczną. Streżyńska powiedziała, że duży udział w tworzeniu konkurencyjnego i prokonsumenckiego prawa unijnego dot. telekomunikacji miała obecna komisarz UE ds. społeczeństwa informacyjnego Viviane Reding. "Jest bardzo dobrą komisarz, a liberalizacja rynku przypada właśnie na czasy, kiedy zaczęła nią być" - powiedziała. Zdaniem Streżyńskiej, spadające ceny usług telekomunikacyjnych, większa liczba osób korzystających z usług, konkurencyjność rynku - to zasługi Reding z ostatnich kilku lat. "Świat telekomunikacji od czasów, kiedy objęła stanowisko, zmienił się całkowicie. Dzisiaj tanie połączenia komórkowe są standardem. A jeszcze kilka lat temu, z uwagi na ceny, były znacznie mniej przystępne" - powiedziała prezes UKE. "Pięć lat temu, kiedy wchodziliśmy do UE, mieliśmy do czynienia z dobrze rozwiniętym rynkiem telefonii stacjonarnej, +raczkującym+ rynkiem telefonii komórkowej i słabo rozwiniętym dostępem do internetu szerokopasmowego w większość krajów Unii. Zamykamy ten okres tanimi cenami połączeń komórkowych, szybkim internetem szerokopasmowym w wielu krajach UE i słabnącą telefonią stacjonarną. Linie telekomunikacyjne telefonii stacjonarnej nie będą jednak likwidowane, ale wykorzystywane do dostarczania internetu" - podsumowała.
Sejm w piątkowym głosowaniu przyjął poprawki Senatu do nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego. Dotyczyły one m.in. zmian w umowach zawieranych między abonentami i operatorami telekomunikacyjnymi.
Nowela nadaje m.in. większe uprawnienia prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej i wprowadza jego 5-letnią kadencję.
Posłowie poparli w piątek m.in. poprawki dotyczące zmian warunków umów zawieranych przez firmy telekomunikacyjne z abonentami. Zgodnie z jedną z nich, dostawcy usług telekomunikacyjnych będą musieli "niezwłocznie" informować abonentów na piśmie o zmianie nazwy firmy, adresu i siedziby. Informacja o powyższych zmianach nie będzie jednak zmianą warunków umowy.
Posłowie poprali też poprawkę, zgodnie z którą w przypadku braku potwierdzenia abonentowi złożenia oświadczenia o zmianie warunków umowy oraz zakresu i terminu wprowadzenia zmian, abonent będzie mógł rozwiązać umowę w ciągu 3 miesięcy od dnia złożenia oświadczenia o zmianie umowy.
Jeżeli jednak abonent otrzyma takie potwierdzenie, będzie mógł odstąpić od umowy w ciągu kolejnych 10 dni.
Kolejne poprawki dotyczą tzw. dostępu telekomunikacyjnego. Zgodnie z nimi, operator telekomunikacyjny będzie miał obowiązek prowadzenia negocjacji dot. zawarcia umowy o dostępie telekomunikacyjnym. Przykładowo: TP będzie musiała prowadzić takie negocjacje z innymi operatorami dot. dostępu do jej sieci telekomunikacyjnej. Prezes UKE będzie miał również prawo, z urzędu lub na wniosek, określić termin zakończenia takich negocjacji. Inne poprawki miały charakter doprecyzowujący wcześniej przyjęte przepisy.
Ustawa przewiduje m.in., że sprawozdanie prezesa UKE trafi do ministra właściwego do spraw łączności (obecnie ministra infrastruktury), a gdyby ten negatywnie je zaopiniował, prezes mógłby być odwołany przed upływem 5-letniej kadencji.
Prezesa UKE, zgodnie z przepisami, będzie powoływał i odwoływał Sejm za zgodą Senatu na wniosek Prezesa Rady Ministrów. Obecnie powołuje go premier po konkursie organizowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.
Rządowy projekt dotyczy części prawa telekomunikacyjnego związanej z dostosowaniem prawa do wymogów europejskich. Daje też m.in. prawo służbom policyjnym i specjalnym na uzyskiwanie informacji o wykonywanych połączeniach i blokowania łączności na określonym obszarze w przypadkach zagrożenia.
Ustawa wprowadza m.in. nowe metody rozstrzygania sporów pomiędzy przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi i między operatorami a użytkownikami sieci. Daje też możliwość uzyskiwania przez Urząd Komunikacji Elektronicznej informacji potrzebnych do prowadzenia analiz rynku telekomunikacyjnego.
Wśród istotnych zmian zaproponowanych przez rząd, w nowelizacji znalazła się możliwość wpisu do rejestru działalności telekomunikacyjnej operatorów telekomunikacyjnych z innych krajów UE tak, by mogli oni w Polsce prowadzić działalność na takich samych zasadach, jak w swoich krajach.
Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta.