Unimot: Paliwa nie zabraknie, na rynku nie ma zakłóceń

Popyt na paliwa będzie zaspokojony, nie ma powodów do niepokoju - zapewnia prezes Unimotu Adam Sikorski. Jeśli zdarzały się na pojedynczych stacjach niedobory, wynikały ze wzmożonych zakupów dokonywanych przez kierowców. W tej sytuacji logistyka może zwyczajnie nie zdążyć z dostawą. Nie ma jednak obaw o dostępność paliw na krajowym rynku.

- Dużo emocji budzi ostatnio sytuacja na rynku paliw. Słyszymy o kolejkach przed stacjami, o możliwych brakach paliwa, o nadużyciach związanych z podnoszeniem cen na niektórych stacjach - powiedział podczas telekonferencji. Przekonywał, że popyt będzie zaspokojony. - Nie ma powodów do niepokoju. Mówiąc to opieram się na fundamentalnych danych. Jesteśmy operatorem rynku, widzimy, co dzieje na nim dzieje. Na dziś nie ma żadnych zakłóceń - zapewniał.

Informował, że stacje skupione w sieci Avia działającej w ramach grupy Unimot normalnie funkcjonują. Przy czym zaobserwowano zwiększone zakupy - w czwartek sprzedaż była średnio o 2,5 do 4 razy wyższa od średniej sprzedaży dziennej. - Widać wzmożony popyt, kierowcy próbują tankować paliwo na zapas, obawiają się, czy będzie ono dostępne - mówił.

Reklama

Wyjaśniał, że z prawie dziewięćdziesięciu stacji jedynie na pięciu nastąpiły chwilowe braki. Przy tak dużym popycie logistyka nie wszędzie nadążyła za dostawami. - Ale to pojedyncze, tymczasowe sytuacje - zaznaczał.

Cenowa karuzela

Pojawiały się też w mediach informacje o nagłych wzrostach cen na niektórych stacjach. - Staramy się monitorować partnerów sieci Avia, ale ten monitoring jest niepotrzebny. Ich postawy potwierdzają, że jesteśmy odpowiedzialnymi  przedsiębiorcami - powiedział Sikorski.

Prezes mówił, że w czwartek rano cena oleju napędowego wynosiła 830 dol. za tonę, po czym w połowie dnia skoczyła do prawie 900 dol. za tonę. Następnie obniżyła się do 850 dol. i na tym poziomie znajduje się obecnie.

- To się przekłada na potencjalną podwyżkę ceny na dystrybutorze oleju napędowego o 20 kilka groszy na litrze. Jednak trzeba pamiętać, że zapasy na stacjach paliw były kupione wcześniej, po innych cenach - mówił. - Operatorzy na tynku hurtowym zachowują się odpowiedzialnie, nie próbują wykorzystywać obecnej trudnej sytuacji. A sytuacje, w których podwyższano znacząco ceny paliw czy wręcz wstrzymywano sprzedaż, by spekulacyjnie myśleć, że za tydzień sprzeda się paliwo drożej, to jednostkowe przypadki. Prosiłbym, by nie oceniano w ten sposób branży, bo to nie jest nasze DNA - zaznaczał.

Nie ma problemów z importem

Krajowa konsumpcja oleju napędowego wynosi 22 mln m sześc., przy czym krajowe rafinerie dostarczają na rynek 17,6 mln m sześc. tego paliwa. Benzyny zużywamy 6,6 mln m sześc., z czego 5,7 mln m sześc. pochodzi z rynku wewnętrznego. Brakujące wolumeny sprowadzane są z zagranicy, z różnych kierunków.

Prezes Unimotu zastrzegł, że import przebiega bez zakłóceń. Produkty energetyczne z Rosji nie znalazły się w pakiecie sankcyjnym. Przypomniał przy tej okazji, że Polska wcale nie jest największym importerem paliw ze Wschodu - w czołówce są Niemcy, Wielka Brytania i Francja. - Obecna sytuacja nie ma bieżącego wpływu na spółkę, prowadzimy normalnie działalność, mamy odpowiednie zapasy produktów, zakontraktowane wolumeny trafiają do nas w sposób niezakłócony - poinformował Sikorski. - Kupujemy paliwo u międzynarodowych operatorów, przez londyńskich brokerów. Mamy bardzo małe kontakty bezpośrednie z producentami paliw np. z Rosji. To są nieduże z naszej strony kontrakty - dodał.

Jednak nawet gdyby ograniczenia sankcyjne zostały nałożone, zostaną zapewnione dostawy z innego kierunku, z północy czy z zachodu. - Jesteśmy w kontakcie z potencjalnymi dostawcami. Na dziś nie ma potrzeby uruchamiać alternatywnych zakupów, ale w razie czego taka współpraca zostanie podjęta - informował Sikorski.

Obowiązkowe zapasy paliwa na 90 dni

Szef Unimotu zaznaczył, że Polska jest dobrze wyposażona w aktywa logistyczne, jest przygotowana do przechowywania zapasów. Ich poziom jest określony przepisami. Każdy operator, zarówno producent jak i importer, jest zobowiązany utrzymywać rezerwy, niezależnie od rezerw strategicznych przechowywanych przez rząd. Muszą one zabezpieczać popyt na 90 dni, czyli około trzy miesiące. - Te rezerwy są przechowywane na terenie kraju, są więc w razie potrzeby dostępne od ręki. Natomiast w wielu państwach są trzymane również za granicą - mówił prezes Unimotu.

Unimot jest obecny na Ukrainie, gdzie ma spółkę-córkę nadzorującą tamtejsze stacje paliw. Sikorski zastrzegł, że firma nie jest właścicielem żadnej ze stacji - działają one na zasadzie franczyzy. Franczyzobiorcy, partnerzy Unimotu, znajdują się ze względu na prowadzoną przez Rosję na terenie Ukrainy wojnę w bardzo trudnej sytuacji. - To wpłynie z pewnością na możliwość wnoszenia przez nich opłaty franczyzowej, ale mówimy o niedużych kwotach. Poza tym dziś myślimy raczej o tym, jak im pomóc, niż jak pobrać od nich opłaty - mówił. Unimot ma też nieduże środki na koncie ukraińskiego banku - około 100 tys. euro. Pieniądze znajdują się w Kredo Banku, który jest spółką-córką polskiego PKO BP.

Firma zatrudnia na Ukrainie kilka osób. Szef biura, Polak, od półtora tygodnia przebywa na terenie Polski. Pozostali pracownicy w większości wyruszyli z Kijowa i kierują się w stronę zachodniej Ukrainy. - Zakładamy, że część ich rodzin może chcieć przekroczyć granicę Polski. Spółka jest im gotowa w tym pomóc. Oczywiście nie dotyczy to mężczyzn, ci w wieku 18-60 lat nie mają takiej możliwości, zgłaszają możliwość wsparcia swojej ojczyzny - powiedział Sikorski.

Monika Borkowska

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Orlen wprowadził ograniczenia na stacjach paliw - samochody mogą zalać tylko 50 litrów

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: paliwa | rynek paliwowy | ceny paliw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »