UOKiK: Czyli urząd kontroli rozszerzonej
Pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów będą mogli grzebać w domowych papierach, jeśli uznają, że mogą tam być dowody na monopolistyczne praktyki przedsiębiorców - pisze w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna".
"Zgodę na to będzie musiał jednak wyrazić sąd. Dziś przeszukań w sprawach z zakresu prawa konkurencji może dokonywać jedynie policja" - czytamy w dzienniku.
DGP wskazuje, że UOKiK skupia się na poszukiwaniu dowodów w siedzibach firm. "To jedno z rozwiązań, które znajdą się w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów" - zaznacza gazeta.
"Wdraża on do polskiego porządku prawnego unijną dyrektywę i wprowadza również kadencyjność prezesa UOKiK, którego dziś powołuje i odwołuje premier. Po zmianach to nadal szef rządu wybierze prezesa, ale już na kilkuletnią kadencję.
Odwołać będzie go można jedynie w ściśle określonych przypadkach, m.in. skazania prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo, pozbawienia praw publicznych czy złożenia rezygnacji" - podaje dziennik.
DGP podkreśla, że nowym rozwiązaniem będzie również możliwość nakładania okresowych kar pieniężnych. "Obecnie UOKiK ma kłopoty z przymuszaniem przedsiębiorców oraz menedżerów firm do określonych działań. urząd będzie mógł jednak nakładać sankcje w wysokości nieprzekraczającej 5 proc. dziennego średniego obrotu przedsiębiorcy - za każdy dzień opóźnienia w wykonaniu określonych decyzji lub żądań prezesa UOKiK" - czytamy.
"UOKiK będzie mógł też nałożyć sankcję na osobę fizyczną, która nie udzieli prezesowi urzędu żądanych informacji, bądź udzieli nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd. Jednocześnie od reguły będzie wyjątek. Obywatele będą bowiem mogli odmówić przekazania informacji i dokumentów w przypadku, gdyby naraziło to ich lub osoby im najbliższe na odpowiedzialność karną" - pisze DGP.
Według gazety rząd chce, aby projekt tej ustawy trafił do Sejmu jeszcze pierwszym kwartale 2021 roku.