UOKiK o różnych cenach w Polsce i Niemczech. Rossmann odpowiada: W badaniu jest błąd
Na "nieuzasadnione różnicowanie cen" tych samych produktów w Polsce i Niemczech zwrócił uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jako przykład podał sumy, jakie trzeba zapłacić za produkty w drogeriach Rossmann. Państwowej instytucji odpowiedzieli przedstawiciele tej firmy. Ich zdaniem, porównywanie "cen półkowych" bez uwzględniania promocji "jest obarczone błędem metodologicznym".
Rossmann odniósł się do informacji medialnych, z których wynika, że ceny na niektóre produkty w polskich sklepach sieci są znacząco wyższe niż w Niemczech. Spółka zaznaczyła, że działając w Polsce "tu kupuje towary i tu konkuruje, prowadząc własną politykę cenową".
Firma uznała również, że Polski Rossmann "słynie z niezwykle popularnych akcji promocyjnych czy też rabatów dla posiadaczy aplikacji, dlatego porównywanie cen tzw. półkowych - bez uwzględniania promocji, które w Polsce są niezwykle popularne, a w Niemczech ich praktycznie nie ma - jest (...) obarczone błędem metodologicznym".
"Z naszych analiz wynika, że porównując średnie ceny sprzedaży (wartość sprzedaży całkowitej/ilość sprzedaży całkowitej) ceny w Rossmann SDP są niższe od cen na rynku niemieckim" - podało przedsiębiorstwo.
Firma wskazała też, że na cenę półkową produktu wpływ ma wiele czynników, m.in. dostawcy, którzy sami decydują o pozycjonowaniu swoich produktów w danym segmencie cenowym na różnych rynkach.
"Cena po jakiej Rossmann Polska kupuje towary jest zatem często inna od ceny, po jakiej te same towary w Niemczech kupuje Rossmann Niemcy" - napisano.
Zaznaczono, że Rossmann Polska oraz Rossmann Niemcy to odrębne firmy działające na różnych rynkach. Wyjaśniono, że współwłaścicielem 50 proc. Rossmann Polska jest Rossmann Niemcy, natomiast pozostałe 50 proc. należy do AS Watson - międzynarodowego sprzedawcy produktów zdrowotnych i kosmetycznych, posiadającego 16 200 sklepów na 27 rynkach.
Nieco inna jest opinia na temat różnych cen w Polsce i w Niemczech Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK uważa, że takie różnicowanie cen "jest zjawiskiem negatywnym".
Urząd zaznaczył, że ceny w Polsce, co do zasady, kształtuje wolny rynek i wysokość cen towarów sprzedawanych np. w sieciach takich jak Rossmann, jest wynikiem gry podaży i popytu.
"Interwencja prawna jest możliwa tylko w przypadkach nadużyć w ramach posiadania pozycji dominującej oraz nielegalnych porozumień, których wysokość ceny dobra lub usługi może być kształtowana nie przez rynek, ale na przykład w wyniku niedozwolonych porozumień" - wyjaśnił UOKiK.
Urząd przypomniał również, że Komisja Europejska oraz państwa członkowskie przygotowały zmiany prawne dotyczące tzw. podwójnych standardów jakości.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
"Być może, jeśli różnicowanie cen będą pojawiały się równie często jak w przypadku jakości produktów, niezbędne będzie również uregulowanie takiej sytuacji" - dodał UOKiK, podkreślając, że w obecnych warunkach prawnych, "nieuzasadnione różnicowanie cen może zostać bardzo negatywnie odebrane przez klientów i wówczas sankcją najbardziej dotkliwą może być wybór przez nich innej sieci".
wka/PAP, polsatnews.pl