USA przygotowują sankcje na Nord Stream 2
Stany Zjednoczone przygotowują wprowadzenie sankcji wobec gazociągu Nord Stream 2 - informuje dziennik "Wall Street Journal" powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji. Gazeta nie podaje kiedy sankcje mogłyby wejść w życie. Przewiduje jednak pogłębienie rozdźwięku pomiędzy Waszyngtonem a Berlinem.
"Po latach dyplomatycznych prób przekonania kolejnych niemieckich rządów do porzucenia projektu, Waszyngton przygotowuje wprowadzenie sanacji wobec gazociągu" - pisze Wall Strett Journal. Dziennik podkreśla, że prezydent Trump uznał Nord Stream 2 za projekt, który osłabia wojskową ochronę przed Rosją jakiej Stany Zjednoczone udzielają Europie. "Jeśli chcecie, żebyśmy Was chronili przed bestią to dlaczego ją karmicie" - tak informator "Wall Street Journal" podsumował ocenę prezydenta Trumpa polityki Berlina wobec Moskwy.
Gazeta pisze, że sankcje zostaną wprowadzone po nowelizacji ustawy o sankcjach wobec Rosji, którą kongres przyjął w połowie 2017 roku. Mają one uderzyć zarówno w inwestorów jak i firmy uczestniczące w projekcie.
Z artykułu nie wynika czy ostateczna decyzja w tej sprawie już zapadła. Jednak w ubiegłym tygodniu zastępczyni Biura do spraw Europy w Departamencie Stanu Nicole Gibson ostrzegała, że europejskie firmy biorące udział w budowie Nord Stream 2 stają wobec ryzyka poważnych sankcji. Podczas konferencji w Brukseli Nicole Gibson podkreśliła, że Waszyngton nie uznaje kwestii budowy Nord Stream 2 za przesądzoną.
"Wall Street Journal" przewiduje, że nałożenie sankcji na Nord Stream dwa pogłębi rozdźwięk pomiędzy Waszyngtonem a Berlinem, na który dotychczas składały się spory o porozumienie nuklearne z Iranem, wymianę handlową i wysokość wydatków wojskowych Niemiec. Gazeta zauważa jednak, że wiele europejskich krajów podziela stanowisko Waszyngtonu.
.........................
18 marca, odbędzie się głosowanie nad znowelizowaną dyrektywą dotyczącą Nord Stream 2 w komisji do spraw przemysłu i energii Parlamentu Europejskiego. Taką informację brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka otrzymała od urzędników z europarlamentu.
Po zatwierdzeniu znowelizowanej dyrektywy na posiedzeniu parlamentarnej komisji, bo nie są spodziewane żadne problemy, dokument trafi na sesję plenarną Parlamentu Europejskiego. Z ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia wynika, że głosowanie na sesji odbędzie się w przyszłym miesiącu.
Później jeszcze ostateczną zgodę będą musieli dać unijni ministrowie. Ale to będzie już tylko formalność, bo przed miesiącem zmiany w przepisach zaakceptowali ambasadorowie państw członkowskich. Wtedy tylko przedstawiciel Bułgarii wstrzymał się od głosu.
Proces legislacyjny zakończy się wraz z publikacją w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, co ma nastąpić - jak się oczekuje - w tym półroczu. To ważne, bo czas odgrywa kluczową rolę - chodzi o to, by objąć znowelizowaną dyrektywą Nord Stream 2 jeszcze przed sfinalizowaniem inwestycji, co jest planowane na koniec roku. Same zmiany w dyrektywie gazowej nie są tak rygorystyczne jak początkowo planowano.
Negocjatorzy z krajów członkowskich i europarlamentu złagodzili pierwotną propozycję, ale przeciwnicy Nord Stream 2 uważają, że to i tak najlepsze i jedyne realistyczne uzgodnienia, na które była zgoda w Unii. W konkretnym przypadku drugiej magistrali Gazociągu Północnego stosowanie przepisów ma być ograniczone tylko do wód terytorialnych Niemiec.
Regulacje dotyczące pozostałej części rurociągu na dnie Morza Bałtyckiego zostaną uzgodnione podczas negocjacji Berlina z Moskwą. Wzmocniona została natomiast rola Komisji Europejskiej i jeśli jakiekolwiek ustalenia nie będą zgodne z unijnym prawem, może ona odmówić akceptacji i przejąć rokowania.