VAT: Drastyczne straty wynikające z masowych oszustw
Nadal pogłębia się luka podatkowa w VAT. Zdaniem analityków PwC, wzrośnie ona do poziomu 3 proc. PKB w 2015 r. Zdaniem ekspertów podatkowych, poziom polskiej luki VAT znajduje się znacznie powyżej średniej dla krajów Unii.
Powrót do sytuacji z 2007 r., kiedy luka w VAT była najniższa i wynosiła 0,6 proc. PKB, mógłby przynieść budżetowi państwa ponad 42 mld złotych dodatkowych wpływów - prognozują eksperci PwC.
Jak potwierdza ostatni raport Komisjii Europejskiej "Study to quantify and analyse the VAT Gap in the EU Member States - 2015", poziom polskiej luki VAT znajduje się znacznie powyżej średniej dla krajów Unii.
Prognozowana wartość luki w VAT wyniesie w 2015 r. ok. 53 mld złotych, czyli ok. 3 proc. PKB, podczas gdy w 2014 r. było to odpowiednio 41 mld złotych i 2,4 proc. PKB. Najniższą wartość Polska odnotowała w 2007 r., kiedy luka w VAT wynosiła 0,6 proc. PKB. Gdyby udało się ten sukces powtórzyć, redukcja wyłudzeń do poziomu z 2007 r. może przynieść budżetowi państwa ponad 42 mld złotych dodatkowych wpływów.
W celu zmniejszenia luki VAT Ministerstwo Finansów w ubiegłym roku podjęło szereg działań, które miały ograniczyć skalę oszustw podatkowych. Wprowadzono nowe rozwiązania legislacyjne, takie jak mechanizm odwrotnego obciążenia na nowe towary, czy odpowiedzialność solidarną nabywcy, poprawiono planowanie kontroli oraz usprawniono współpracę pomiędzy organami państwa. Zdecydowanie zwiększono także świadomość publiczną w zakresie zjawiska luki VAT.
Działania ministerstwa przyniosły częściowy efekt w postaci czasowego zmniejszenia luki w VAT do poziomu 2,4 proc. PKB w roku 2014. Jednak jak wskazują dotychczasowe dane za rok 2015 działania te wydają się niewystarczające. Co więcej, mają też negatywne aspekty, takie jak obciążenie skutkami oszustw podatkowych uczciwych podatników czy zwiększenie skali wyłudzeń w branżach nieobjętych systemem odwrotnego obciążenia.
W kolejnych latach Ministerstwo Finansów planuje wprowadzenie kolejnych rozwiązań, które mają wpłynąć na zmniejszenie luki podatkowej VAT. Trwają dyskusje nad wprowadzeniem tzw. modelu podzielonej płatności (split payment) oraz stworzeniem centralnej bazy monitorującej VAT.
- Nadszedł moment, w którym wdrożenie jednego lub kilku rozwiązań systemowych jest nieuniknione. Doszliśmy do sytuacji, w której musimy spojrzeć na przykłady krajów takich jak Włochy, Turcja czy Grecja i zastanowić się nad zaadoptowaniem zastosowanych tam mechanizmów ograniczających ryzyko nadużyć lub ułatwiających ich ściganie w polskich realiach prawnych i biznesowych - mówi Tomasz Kassel, partner w dziale prawno-podatkowym PwC.
- Pomimo działań punktowych w najbardziej narażonych na nadużycia w VAT branżach, z punktu widzenia systemowego przestępczości podatkowej nadal nie została postawiona żadna całościowa tama. Coraz szybciej następują przesunięcia wyłudzeń na nowe grupy asortymentu, czy do nowych branż i kanałów dystrybucji towarów.
Choć nie ma jednego złotego, praktycznego lub prawnego, sposobu zlikwidowania nadużyć w VAT (czego dowodem jest ich istnienie w całej UE) zdroworozsądkowy i dopasowany do możliwości naszego aparatu skarbowego zespół kilku dyskutowanych obecnie rozwiązań informatycznych jest jedynym widocznym na horyzoncie sposobem na zatrzymanie dynamiki wzrostu luki VAT - dodaje Jan Tokarski, dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC.
- Wyłudzenia VAT w tej skali mają nie tylko poważny efekt fiskalny. Niosą ze sobą także bardzo konkretne negatywne efekty dla najbardziej zainfekowanych nimi branż. Przedsiębiorcy nie tylko spotykają się z nieuczciwą konkurencją, muszą także poświęcać czas i zasoby na dogłębną weryfikację partnerów biznesowych. Dla mniejszych przedsiębiorstw jest to szczególnie uciążliwe, może być też w praktyce niewykonalne - przekonuje Mateusz Walewski, starszy ekonomista w PwC.
PwC współtworzy ze swoimi klientami poszukiwaną przez nich wartość biznesową. Jesteśmy siecią firm działającą w 158 krajach. Zatrudniamy ponad 195 tysięcy osób dostarczających naszym klientom najwyższą jakość w zakresie audytu, doradztwa biznesowego oraz doradztwa podatkowego i prawnego.
_ _ _ _ _ _ _
Komisja Europejska potwierdza katastrofalny stan najważniejszego źródła dochodów budżetowych państw Unii: straty w dochodach z VAT-u, wynikające z masowych oszustw i zorganizowanej, często po cichu afirmowanej przez władzę "działalności optymalizacyjnej", wyniosły w 2013 r. około 170 mld EURO, czyli ponad 15 proc. dochodów z tego podatku państw UE.
Z tym podatkiem dzieje się od lat coś wyjątkowo niedobrego, a ten rok jest już tak zły, że resort finansów nie może ukryć klęski. Ma on swój "twórczy udział" w katastrofie, bo przedkładał projekty, które zwiększały tylko kwotę strat.
Przykładowo od połowy tego roku stworzono lukę, która "trafiła pod strzechy". Wie o niej każdy podatnik: wystarczy pozbierać po znajomych paragony fiskalne za konsumencki zakup paliw silnikowych, pójść na stację benzynową wymieniając te paragony na faktury i odliczyć połowę VAT-u. Proste?
Mimo formułowanych publicznie ostrzeżeń, że tak się stanie, nikt nie podjął próby prawnej eliminacji tego zjawiska np. poprzez zlimitowanie ilości odliczonego paliwa: wystarczyło tylko zmienić dziurawe przepisy.
Od 2011 roku zwiększono również listę towarów, od których w obrocie krajowym nie płaci się VAT-u (zaczęło się od złomu, potem dodano stal i miedź, teraz pozostałe metale kolorowe i elektronikę), mimo że każdy, kto ma jakieś pojęcie o tym podatku wie, że tzw. odwrotne obciążenie oznacza tylko bezwzględną utratę dochodów budżetowych.
Wiem, że się głupio czepiam, bo projektodawcy tych przepisów wiedzieli co czynią, robiąc dobrą minę do złej gry, a prawem podatkowym faktycznie rządzą lobbyści pod rękę z międzynarodowym biznesem doradczym.
Rząd już faktycznie przyznał się do klęski, bo założenia budżetu na przyszły rok przewidują drastyczne zwiększenie deficytu. Najbardziej zastanawiające jest to, że autorzy tej klęski stroją się w piórka ... obrońców interesu fiskalnego naszego kraju, jednocześnie popierając pomysły byłego prezydenta, aby "wszystkie wątpliwości rozstrzygać na korzyść podatników".
Pytam się: których podatników? Czy również tych, którzy specjalizują się w optymalizacji podatkowej? Przecież oni będą głównymi beneficjentami tej zasady, jeśli oczywiście jakieś szkodniki wprowadzi ją w życie.
Trzeba wyrzucić na śmietnik obecną ustawę o podatku od towarów i usług, a Polska, nie oglądając się na impotencję koncepcyjną unijnych biurokratów, musi zacząć ratować swój podatek. Potrzeba nam nowej ustawy, na którą nie będzie mieć wpływu ani klika lobbystów, ani "renomowane" (tak siebie same nazywają) firmy zajmujące się optymalizacją podatkową, która tu polega głównie na wyłudzania zwrotów tego podatku.
Witold Modzelewski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Studiów Podatkowych