Viaplay opuści polski rynek? Jest pierwszy sygnał, kto może przejąć prawa telewizyjne

Platforma streamingowa Viaplay może opuścić polski rynek. Oficjalnego komunikatu w sprawie tego, kto przejmie prawa do transmisji, której znajdowały się w jej rękach, na razie nie opublikowano, jednak pojawił się pewien sygnał. Największym udziałowcem spółki został francuski Canal+, który wcześniej przez wiele lat transmitował w naszym kraju m.in. mecze angielskiej Premier League.

Jak wynika z opublikowanego przez Viaplay Group raportu, firma zamierza opuścić kilka rynków, na których jej platforma VOD w ostatnich latach rozpoczęła swoją działalność. Na liście znalazły się Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia. 

Jak wskazano w raporcie podsumowującym II kw. br., platforma ma opuścić "wskazane regiony, aby ponownie skupić się na krajach skandynawskich (w pełnym zakresie swoich usług - red.) oraz Holandii (sport)". Wyjście ze wspomnianych państw ma polegać na "likwidacji biznesu, sprzedaży praw telewizyjnych lub ich współdzieleniu". 

Reklama

Liga angielska wróci do Canal+?

Po publikacji raportu w polskich mediach rozgorzały na temat planów Viaplay. Do całej sprawy postanowił odnieść się polski oddział skandynawskiego nadawcy na Twitterze, który wskazał, że nic się nie zmienia. Mecze piłkarskie oraz wyścigi Formuły 1 nadal mają być dostępne na platformie. 

Tego samego dnia amerykański portal deadline.com poinformował, że koncern medialny Canal+ kupił pakiet 12 proc. udziałów w Vialplay Group. Kwota transakcji nie została ujawniona. Francuski nadawca już wcześniej współpracował z platformą streamingową w Austrii oraz w Polsce, współdzieląc z nią prawa do transmisji Premier League. 

Po tej transakcji Canal+ stał się największym udziałowcem w Viaplay Group. Akcjonariat Viaplay Group jest mocno rozdrobniony. Do tej pory największy pakiet (9,7 proc.) należał do Norges Banku. 

Viaplay ma kłopoty. Platforma zapowiedziała zwolnienia

Skandynawska platforma VOD zadebiutowała w Polsce w 2021 r. i od razu zgarnęła dla siebie znaczącą część rynku transmisji sportowych w naszym w naszym kraju. Od początku pokazuje on Bundesligę, natomiast od poprzedniego sezonu także angielską Premier League, której mecze przez blisko 25 lat były emitowane na antenie Canal+.  

Decyzja o wyjściu z poszczególnych krajów wynika z problemów finansowych, z jakimi mierzy się w ostatnim czasie grupa. We wspomnianym raporcie wskazano, że w II kw. br. strata spółki wyniosła 5,89 mld koron (ok. 2,28 mld zł - kurs z dnia 21 lipca równy 1 SEK - 0,39 PLN). W analogicznym okresie 2022 roku zysk netto sięgał 175 mln koron. 

Zarząd spółki wskazał, że obecna sytuacja wynika z panujących warunków gospodarczych i biznesowych, ryzyka handlowego związanego z niedawną ekspansją czy z ryzyka zmian w prawie w krajach, w których grupa działa. Jednocześnie Viaplay wskazało "nową strategię i plan", które obejmują nie tylko ograniczenie działalności na wcześniej wskazanych rynkach, ale też redukcję kosztów, w tym zwolnienia personelu, które mogą objąć 25 proc. zatrudnionych. 

W odpowiedzi na narastające problemy w Viaplay Group zmienił się prezes. Na początku czerwca w trybie nagłym ze stanowiska odszedł Jorgen Madsen Lindemann. Zastąpił go Anders Jensen.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: streaming | Viaplay | Canal+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »