W 2007 zapłacimy wyższe podatki
Dodatkowe becikowe, ulga dla rencistów i emerytów na lekarstwa, niższy podatek dla najbiedniejszych i ani słowa o obniżce podatków, którą PiS zapowiadało w ubiegłorocznych wyborach. W Sejmie zakończyła się debata nad podatkiem PIT na przyszły rok.
W Sejmie zakończyła się czterogodzinna debata podatkowa, a raczej licytacja na pobożne życzenia. Za pasem mamy wybory samorządowe i dyskusja nad PIT to dobra okazja, żeby zaprezentować się podatnikom-wyborcom z jak najlepszej strony.
Największą inicjatywę wykazuje SLD, który nie ma nic do stracenia. Wiadomo, że propozycje Sojuszu nie przejdą przez sejmowe głosowanie, niemniej partia chce wykorzystać swoje pięć minut.
Rozjuszony Sojusz
SLD przypomina, że jest partią lewicową o czym świadczy projekt obniżenia podatków dla najuboższych i z myślą o nich chce dodać do obecnych trzech, dodatkowe dwie stawki podatkowe: 12 i 16 proc.
Zgodnie z propozycją Sojuszu, według tej pierwszej stawki (12 proc.) rozliczałyby się osoby zarabiające rocznie mniej niż 12-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli ok. 10 tys. zł. Z kolei zarobki poniżej 12-krotności przeciętnego wynagrodzenia (co daje kwote ok. 28 tys. zł rocznie) płaciłyby 16 proc. zamiast 19 proc. podatku.
SLD dokonał swoistej wolty w swoich poglądach na system podatkowy. Przypomnijmy, że dwa lata temu, gdy Sojusz był u władzy, partia także była za wprowadzeniem dodatkowej stawki podatkowej tyle, że dla najbogatszych. Sejm, z poparciem m.in. PiS, przyjął poprawkę do ustawy o PIT, zakładającą wprowadzenie 50-proc. podatku dla najlepiej uposażonych podatników. Pomysł przepadł, ponieważ został zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny.
Sojusz chce ponadto wprowadzenia ulgi podatkowej dla emerytów i rencistów, pozwalającej na odliczenie od podatku 19 proc. wydatków na leki. Ulga miałaby dotyczyć faktycznych wydatków na leki, które byłyby potwierdzone przez lekarzy specjalistów.
Andrzej Lepper się uspokoił
W trudnej sytuacji znaleźli się koalicjanci PiS - LPR i Samoobrona, ponieważ w żaden sposób nie mogą zdyskontować debaty podatkowej. Andrzej Lepper doskonale pamięta, że kiedy miesiąc temu za bardzo rozgadał się, czego to on by nie chciał dla podatników i wyborców, z hukiem wyleciał z rządu za warcholstwo. Samoobrona chciałaby wprowadzić podatek obrotowy - co jest niezgodne z unijnymi przepisami - oraz równocześnie obniżyć podatek CIT. Posłanka Renata Beger podczas debaty stwierdziła jednak, że "Klub parlamentarny Samoobrona, wypełniając zobowiązania koalicyjne, opowiada się za propozycją rządową jako rezultatem kompromisu koalicyjnego".
Giertych też niewiele może
Związane ręce ma także Roman Giertych. Ligia od dawna domaga się podatkowych ulg prorodzinnych - ulga na każde dziecko - oraz prawa do wspólnego rozliczania się rodziców z dziećmi. Pomysły LPR, chociaż chwalebne, są też niezwykle kosztowne. Sama ulga zezwalająca na wspólne rozliczanie się rodziców z dziećmi kosztowałaby budżet 16 mld zł. Na to PiS i Zyta Gilowska w żaden sposób nie mogły zezwolić.
Roman Giertych, poza narzekaniami, że "zmiany podatkowe są mało korzystne dla rodzin wielodzietnych", niewiele może zrobić i musi przystać na rządowe propozycje.
Plusy i minusy
O kształcie podatków na przyszły rok zadecydowało głównie PiS. Niestety, wbrew wyborczym obietnicom i zapewnieniom poprzedniego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, o głębszej reformie możemy zapomnieć. Przede wszystkim nie będzie dwóch stawek podatkowych PIT: 18, 32 proc.
Co zatem będzie? Zostaną odmrożone progi podatkowe oraz kwota wolna. Obecnie obowiązują dwa progi - 37 tys. 24 zł oraz 74 tys. 48 zł, a kwota zmniejszająca podatek wynosi 530 zł. Zgodnie z projektem, w przyszłym roku progi podatkowe będą wynosić 43 tys. 405 zł i 85 tys. 528 zł. Kwota wolna ma wynieść 572,54 zł. W 2008 r. progi te będą wynosić odpowiednio - 44 tys. 490 zł i 85 tys. 528 zł, z kwotą zmniejszającą podatek - 586,85 zł. Od 2009 r. obowiązywać będzie tylko jeden próg podatkowy - 85 tys. 528 zł. Osoby osiągające roczne dochody poniżej tego limitu, zapłacą 18 proc. podatku.
Po stronie plusów trzeba też zapisać utrzymanie ryczałtu i karty podatkowej, które chciała zlikwidować Zyta Gilowska. Pod wpływem nacisków rzemieślników i małych firm, posłowie zgodzili się pozostawić te formy opodatkowania.
Jako ukłon w kierunku LPR należy potraktować nową ulgę w wysokości 120 zł na każde wychowywane dziecko. Znalazła się ona niemal w ostatniej chwili w projekcie ustawy podatkowej na przyszły rok i została do niego wprowadzona pomimo negatywnego stanowiska rządu, na wniosek posłów PiS.
Teraz kilka słów o minusach. W podatkach pojawi się nowa danina od sprzedaży nieruchomości. Zamiast 10 proc. podatku od przychodów ze sprzedaży, jak jet teraz, będziemy płacić 19-proc. podatek od dochodu. Jednak zgodnie z propozycjami posłów, sprzedaż nieruchomości ma być zwolniona z podatku po 5 latach, zaś sprzedaż mieszkania w którym podatnik był zameldowany - już po roku.
W osoby, które będą przymierzają się do kupna nowego mieszkania lub do budowy domu uderzy kolejna zmiana, likwidująca ulgę odsetkową. Od 2007 r. zniknie ona z katalogu ulg podatkowych.
Wszyscy odczujemy też inne zmiany w podatkach. Od nowego roku szykuje się podwyżka akcyzy na benzynę i olej opałowy.
Szach się nie udał
- Z tego zestawienia jasno wynika, że podatki w 2007 r. rosną i to w sposób znaczny - tak rządowe propozycje podsumował Zbigniew Chlebowski z PO.
Pomysł Platformy na podatki był taki, żeby zaszachowania PiS jej własnymi obietnicami wyborczymi. Partia złożyła w Sejmie projekt... wprowadzenia dwóch stawek podatkowych PIT: 18 i 32 proc., czyli dokładnie to co proponowali bracia Kaczyńscy jesienią ubiegłego roku.
Dzisiaj PiS ma jednak zupełnie inne pomysły podatkowe, chociaż deklaruje, że obniżka podatków będzie, ale dopiero od 2008 r. Szkoda, bo sam resort finansów przyznaje, że mamy wyjątkową okazję do obniżenia danin, gdyż reformie sprzyja nadzwyczaj dobra koniunktura, która potrwa jeszcze jakiś czas.
PO sejmowej debacie projekt ustawy podatkowej na przyszły rok trafił ponownie do Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Czasu na dopracowanie szczegółów zostało niewiele, ponieważ, żeby podatki miały obowiązywać w 2007 r. w zmienionej wersji, muszą zostać ogłoszone do końca listopada w Dzienniku Ustaw.
Eugeniusz Twaróg