W czwartek ostatnie świadczenia dla byłych pracowników stoczni
10 grudnia ponad 3300 byłych pracowników Stoczni Gdynia SA i ponad 1100 pracowników Stoczni Szczecińskiej Nowa otrzyma ostatnie świadczenia przysługujące im z racji udziału w Programie Zwolnień Monitorowanych.
Teraz stoczniowcy mogą podjąć pracę lub zarejestrować się jako bezrobotni bez prawa do zasiłku. 29 maja zakłady przestały produkować statki, a majątek został wystawiony na sprzedaż.
W stoczni w Gdyni zatrudnionych było prawie 5200 osób, a w Szczecinie około 4 tys. Zwolnienia zaczęły się w styczniu, ale największa grupa, łącznie w obu zakładach ponad 4500 osób, została zwolniona w ostatnim dniu funkcjonowania zakładu.
Po odebraniu świadectw pracy, osiem tysięcy byłych stoczniowców przystąpiło do Programu Zwolnień Monitorowanych. Dzięki temu przez pół roku otrzymywali świadczenia w wysokości ok. 2,5 tys. zł brutto miesięcznie, mogli korzystać ze szkoleń zawodowych i otrzymać pomoc w szukaniu zatrudnienia.
Za organizowanie szkoleń i poszukiwanie pracy dla zwolnionych stoczniowców odpowiada firma DGA. Kierownik projektu z firmy DGA, Anna Zarzycka powiedziała we wtorek PAP, że "93 proc. byłych stoczniowców odbyło jakieś szkolenie, głównie w celu podniesienia swoich dotychczasowych kwalifikacji". Osoby planujące rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej korzystały ze szkoleń z zakresu kadr, księgowości i finansów. - Ale były też osoby, które korzystały ze szkoleń w dziedzinie florystyki czy masażu - dodała.
Powiedziała, że z drugiego szkolenia stoczniowcy będą mogli skorzystać już "pod konkretną ofertę zatrudnienia i wymagania określonego pracodawcy". Program wsparcia potrwa do 30 czerwca 2010 r.
Poinformowała, że w Gdyni spośród ok. 4500 osób uczestniczących w PZM pracę znalazło ok. 440 osób, w Szczecinie na 3500 osób zatrudnienie znalazły 334 osoby. "Ale z naszych rozmów ze stoczniowcami wynika, że ok. 40 proc. z nich ma perspektywy na podjęcie pracy i nie oczekuje wsparcia z naszej strony w pośrednictwie" - dodała.
Zaznaczyła, że firma DGA otworzyła w swoich biurach na terenie stoczni w Gdyni i w Szczecinie Centra Ofert Zatrudnienia. Byli stoczniowcy mogą w nich korzystać ze wszystkich ofert dostępnych (i zweryfikowanych - PAP) na rynku pracy, m.in. z prasy, internetu i urzędów pracy.
Jeżeli byli stoczniowcy nie znajdą zatrudnienia, w ciągu miesiąca po odebraniu ostatniego świadczenia, powinni zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotni. Nie mają oni prawa do zasiłku, otrzymają tylko ubezpieczenie zdrowotne.
Poinformowała, że do tej pory w urzędach pracy w Gdyni, Gdańsku, Wejherowie i Pucku zarejestrowało się ponad 520 osób. Natomiast w urzędach w Szczecinie, Goleniowie, Gryficach, Pyrzycach i Stargardzie Szczecińskim zarejestrowały się 463 osoby. Przyznała, że w Szczecinie rynek pracy wygląda "znacznie gorzej" niż w Gdyni.
Wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w Stoczni Gdynia SA, Aleksander Kozicki powiedział we wtorek PAP, że "problem stoczniowców tak naprawdę dopiero się zaczyna i jesteśmy na progu klęski społecznej". "Ludzie dostają doła, zaczynają się niesnaski w rodzinach, niektórzy potrzebują wsparcia psychicznego" - dodał.
Przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec" Leszek Świętczak uważa, że "problem zacznie się w marcu, kiedy stoczniowcom skończą się zaoszczędzone pieniądze". W rozmowie z PAP podkreślił, że "jest tragedia, nie ma żadnych ofert pracy dla stoczniowców, zwłaszcza dla osób powyżej 50.".
Według Jacka Kantora, przewodniczącego Solidarności'80 ze Stoczni Szczecińskiej Nowa "w przypadku stoczniowców, którzy żyli oszczędnie, pieniądze z Programu Zwolnień Monitorowanych pozwolą im jeszcze przez jakiś czas na szukanie nowej pracy". - Jednak u zdecydowanej większości byłych pracowników stoczni zaczynają się problemy, szczególnie dotyczy to kolegów z krótszym stażem pracy, bo im pieniądze z PZM już wcześniej się skończyły - mówił.
Krzysztof Fidura, lider NSZZ "Solidarność" w Stoczni Szczecińskiej Nowa powiedział we wtorek PAP, że związek zwrócił się już do rządu i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka o sprawdzenie możliwości skorzystania z funduszy europejskich przy dalszej pomocy dla stoczniowców.
- Po Nowym Roku sytuacja może być dramatyczna. Nie będzie już żadnych świadczeń, nie będzie też prawa do zasiłku. Większość stoczniowców nie znalazła dotychczas żadnego zatrudnienia, nie ma możliwości przeszkolenia 4 tys. osób, a majątek stoczni nadal jest niewykorzystany - wyjaśnił Fidura.
16 grudnia ma się odbyć aukcja na niesprzedane do tej pory części majątku stoczni Gdynia, m.in. na duży suchy dok i zakład prefabrykacji kadłubów, najważniejsze części zakładu pozwalające na budowę statków. 18 grudnia aukcja odbędzie się w Szczecinie.
- Będzie to ostatnia przewidziana ustawą kompensacyjną forma sprzedaży składników majątku obu stoczni - poinformowała firma Bud-Bank Leasing, zarządca kompensacji. To, czego nie uda się sprzedać podczas aukcji, przejmie syndyk.
26 listopada podczas internetowego przetargu, część majątku zakładu w Gdyni wylicytowały firmy Energomontaż Północ Warszawa i Stocznia Nauta Gdynia na łączną sumę około 90 mln zł. Łącznie ogłoszonych było 18 przetargów na majątek o wartości ok. 300 mln zł.
27 listopada konsorcjum osób fizycznych wylicytowało część majątku stoczni Szczecin na kwotę ponad 10 mln zł, a Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia na sumę 211,6 tys. zł. Łącznie ogłoszonych było 13 licytacji na majątek o wartości ponad 119 mln zł.
6 listopada 2008 r. Komisja Europejska uznała, że udzielona zakładom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna jest nielegalna. Zgodnie z planem uzgodnionym z KE, podzielony na części majątek stoczni został wystawiony na sprzedaż, a pracownicy zwolnieni.
Szczegóły związane z wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia br.
* * *
Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała we wtorek, że Stocznia Remontowa Nauta i firma Energomontaż Północ wpłaciły pełną kwotę - około 90 mln zł - za wylicytowane części majątku stoczni Gdynia. Za aktywa stoczni Szczecin wpłynęło natomiast 211,6 tys. zł od Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia.
Konsorcjum osób fizycznych, które wylicytowało południową część stoczni Szczecin, gdzie znajduje się nabrzeże wyposażeniowe za ponad 7,8 mln zł oraz budynek z biurami projektowymi stoczni za ponad 2,3 mln zł, ma wpłacić pieniądze do 15 grudnia. Podpisanie warunkowych umów sprzedaży w formie aktu notarialnego przewidziano 17 grudnia.
ARP poinformowała, że podpisanie warunkowej umowy sprzedaży w przypadku stoczni Nauta i firmy Energomontaż Północ nastąpi odpowiednio 10 i 14 grudnia. Stocznia Nauta wylicytowała m.in. "rejony wyposażenia statków i prefabrykacji przestrzennych", a spółka Energomontaż Północ Warszawa wygrała przetarg na rejon montażu statków, czyli tzw. mały dok.
Z kolei Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia wylicytowała zestaw sterowy do kontenerowca. Jak poinformowała ARP, 9 grudnia zostanie podpisana warunkowa umowa sprzedaży w formie aktu notarialnego.
Kolejne aukcje na części majątku stoczni Gdynia i Szczecin zostaną przeprowadzone odpowiednio: 16 i 18 grudnia. 11 grudnia mija termin składania przez potencjalnych inwestorów oświadczeń rejestracyjnych oraz wpłaty wadium, uprawniającego do udziału w aukcjach.
6 listopada 2008 r. Komisja Europejska uznała, że udzielona zakładom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna jest nielegalna. Zgodnie z planem uzgodnionym z KE, podzielony na części majątek stoczni został częściowo sprzedany w maju. Wylicytował je wówczas katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights. Inwestor, choć wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, nie zapłacił jednak całości pieniędzy. Później nad przejęciem aktywów stoczni zastanawiała się katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority, ale ostatecznie wycofała się z inwestycji.