W kogo uderzy nowy unijny podatek węglowy?
Unijny graniczny podatek węglowy (CBAM) wymusi na europejskich przedsiębiorstwach kupowanie specjalnych certyfikatów za sprowadzanie dóbr takich jak stal, żelazo czy cement z krajów, w których emisja CO2 nie jest tak kosztowna, jak w UE. Zdaniem analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), szczególnie mocno uderzy on w Chiny. Nowy podatek wpłynie na światowe łańcuchy dostaw produktów z sektorów stali i żelaza, cementu, aluminium, nawozów i energii elektrycznej.
UE od wielu lat wprowadza rozwiązania, które mają na celu zatrzymanie ocieplanie się klimatu. Choćby w 2005 roku wprowadzono Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS). W jego ramach na specjalnie stworzonym do tego rynku sprzedaje się określoną odgórnie pulę pozwoleń, które upoważniają kupujących do wypuszczania do atmosfery dwutlenku węgla.
System ten w założeniu miał uczynić wysokoemisyjne technologie mniej opłacalnymi i tym sam zachęcić przedsiębiorstwa do inwestowania w takie zielone. Jednakże szybko pojawił się poważny problem, gdyż niektóre firmy zaczęły "obchodzić" EU ETS w szkodliwy dla klimatu sposób.
Zdaniem ekspertów PIE, koszt związany z zakupem pozwoleń może zachęcić przedsiębiorstwa do zainwestowania w zielone technologie. Jednakże równie dobrze może on skłonić je do zamknięcia części swoich zakładów, a następnie do otworzenia ich w krajach, w których zanieczyszczanie środowiska kosztuje znacznie mniej. Tym samym nie dojdzie do zmniejszenia globalnego poziomu emisji CO2, a jedynie do przeniesienia miejsca ich wytwarzania. Zjawisko to określa się mianem ucieczki emisji i to właśnie niemu UE postanowiła zaradzić wprowadzając nowy podatek.
W 2023 r. w Unii Europejskiej zacznie obowiązywać graniczny podatek węglowy (Carbon Border Adjustment Mechanism - CBAM). Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski 13 grudnia br. uzgodniły wprowadzenie nowego podatku, który ma chronić przed zjawiskiem "ucieczki emisji" i przyczyniać się do wzmocnienia transformacji energetycznej. Firmy unijne będą musiały uiszczać opłatę w wysokości różnicy między ceną CO2 w systemie EU ETS a ceną emisji w kraju, z którego pochodzi importowany produkt. Darmowe uprawnienia do emisji w Unii będą stopniowo wycofywane.
Podatek węglowy nie tylko uderzy w europejskie firmy obchodzące EU ETS, ale również w podmioty zagraniczne, przy czym szczególnie mocno ucierpią te chińskie. Otóż na początku funkcjonowania systemu dobrami obłożonymi granicznym podatkiem węglowym będą żelazo, stal, niektóre produkty powstałe ze stali (na przykład śruby i wkręty), cement, aluminium, nawozy i energia elektryczna.
Z kolei tak się składa, jak zaznaczają eksperci PIE, że to właśnie Chiny mają największy udział w międzynarodowych rynkach tych produktów. Choćby z danych Observatory of Economic Complexity wynika, że w 2019 roku pod względem wartościowym 10,8 proc. globalnie wyeksportowanej stali oraz żelaza pochodziło właśnie z Państwa Środka.
Wysokość opłat także znacznie odbiega od EU ETS i jest na niezmiennym poziomie 8-10 USD/t CO2. W Korei Płd. ETS pokrywa sześć sektorów, wliczając przemysł i budynki, co odpowiada ok. 67 proc. całości emisji w gospodarce. Jednak cena emisji także jest na kilkukrotnie niższym poziomie niż w UE i wynosi ok. 12 USD/t CO2. Z kolei w Japonii i Singapurze wprowadzony podatek węglowy jest na jeszcze niższym poziomie: odpowiednio2 USD/t CO2 i 3,7 USD/t CO2.
W takiej sytuacji istniejące systemy ETS lub mechanizmy podatkowe nie uchronią eksporterów do Unii po wprowadzeniu CBAM.
- chemikalia organiczne,
- wodór,
- amoniak bezwodny,
- amoniak w roztworze wodnym,
- tworzywa sztuczne i artykuły z nich wytworzone.
Tym samym oprócz dotychczasowych produktów:
- cement,
- energia elektryczna,
- nawozy, produkty
- przemysłu hutniczego,
- aluminium