W kopalni Brzeszcze trwa podziemny protest górników

W dwóch kolejnych kopalniach, które według rządowego planu mają zostać zlikwidowane, rozpoczęły się podziemne protesty. Do strajkujących od środy górników z kopalni Brzeszcze dołączyły załogi kopalń Bobrek-Centrum w Bytomiu i Sośnica-Makoszowy w Gliwicach. Poinformowała o tym w czwartek rano śląsko-dąbrowska Solidarność.

Rząd przyjął w środę program naprawczy dla Kompanii Węglowej. Dokument stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń Kompanii Węglowej, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych.

Podziemny protest w kopalni Brzeszcze rozpoczął się w środę po drugiej zmianie. Kilkudziesięciu górników postanowiło nie wyjeżdżać na powierzchnię po zakończeniu pracy. W czwartek rano akcję protestacyjną w tym zakładzie na poziomie 640 metrów pod ziemią prowadziło - według danych związku - ok. 400 górników.

Reklama

Biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności przekazało PAP również, że w czwartek rano 8 stycznia podobny protest rozpoczął się w kopalni Bobrek-Centrum. Po zakończeniu nocnej zmiany kilkudziesięciu górników nie wyjechało na powierzchnię. Pozostali 840 metrów pod ziemią. Podobnie w gliwickiej kopalni Sośnica-Makoszowy. Tam na poziomie 700 metrów pod ziemią akcję protestacyjną rozpoczęło 30 górników.

Według związkowców z kopalni Brzeszcze ich protest to spontaniczna reakcja załogi na informację, że rządowy plan restrukturyzacyjny przewiduje likwidację ich zakładu. Wiceprzewodniczący górniczej Solidarności oraz szef związku w kopalni Stanisław Kłysz powiedział PAP, że to akcja przeciw "nieuzasadnionej likwidacji kopalni" oraz przedstawionemu w środę rządowemu programowi naprawczemu.

- Górnicy nie wyjadą, dopóki nie otrzymają zapewnienia, że kopalnia będzie dalej funkcjonować. Zrozumielibyśmy, gdybyśmy nie mieli węgla, czy dobrego węgla, ale tu jest możliwość fedrowania przez najbliższe 40 lat. Tak więc decyzja o likwidacji - to jest decyzja polityczna, a nie ekonomiczna - powiedział w czwartek Kłysz. - Likwidacja nie jest naprawą - dodał.

Rzecznik Kompanii Węglowej Tomasz Głogowski informował, że organizowane są spotkania dyrekcji kopalni ze stroną związkową m.in. w sprawie zapewnienia warunków sanitarnych oraz prowiantu.

Jak przekazali przedstawiciele Solidarności, po kolejnych zmianach do protestu w Brzeszczach dołączali kolejni pracujący tam górnicy.

Konsolidację górnictwa z energetyką zapowiedziała na środowej konferencji prasowej premier Ewa Kopacz. Ma się to wiązać z wydzieleniem z Kompanii Węglowej nowej spółki celowej, do której trafi 9 z 14 kopalń KW. Jedną kupi Węglokoks (Piekary), a pozostałe 4 zostaną zlikwidowane (Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze i Pokój).

Szefowa rządu akcentowała, że z planem naprawczym dla KW związana jest nowa propozycja rozwoju przemysłu na Śląsku, która zostanie przedstawiona na początku marca. W związku z przyjęciem planu dotyczącego Kompanii premier zapowiedziała, że w czwartek lub piątek do Sejmu trafi projekt zmian w ustawie o górnictwie węgla kamiennego.

Swoje działania wobec tych zapowiedzi mają w czwartek uzgodnić związkowcy. Na godz. 13. zaplanowano zebranie Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (uczestniczą w nim Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra). Komitet ma zdecydować o harmonogramie akcji protestacyjno-strajkowej w regionie.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »