W Polsce RPP nie zdecydowała się na podwyżkę. Inne banki centralne wciąż stopy podnoszą. Dlaczego?
Wszystko idzie w górę: prąd, olej napędowy, żywność, ceny hoteli, lotów, a w ślad za inflacją także stopy procentowe. Inwazja Rosji na Ukrainę, ogólnoświatowy kryzys energetyczny, lockdowny w Chinach i wąskie gardła w dostawach z czasów pandemii złożyły się na wybuchowy koktajl. A ten wywołał spiralę wzrostu cen. Inflacja w wielu zakątkach świata notuje właśnie niewidziane od dziesięcioleci poziomy. Wszystko staje się niemożliwie drogie.
W niemal zsynchronizowany sposób banki centralne z całego świata podnoszą w pośpiechu swoje główne stopy procentowe, próbując okiełznać wysoką inflację, która, ku ich przerażeniu, wciąż bije miesięczne rekordy.
Na czym polega ten mechanizm, dlaczego stopy procentowe rosną?
Wyższa stopa procentowa przekłada się na wyższe oprocentowanie produktów bankowych, czyli kredytów i lokat. W przypadku tych pierwszych chodzi o zmniejszenie dostępności pożyczek, co ma zmniejszyć konsumpcję, a przez to także i inflację. Z drugiej strony wyższe stopy wpływają także na wzrost oprocentowania depozytów, zatem zachęcają do odkładania, a nie wydawania. To również ściąga pieniądze z rynku i w efekcie także pomaga w walce z inflacją
Europejski Bank Centralny (EBC) podniósł stopy procentowe trzy razy w ciągu czterech miesięcy, kładąc gwałtowny kres długiemu panowaniu ujemnych stóp procentowych, sięgającemu najgorszych lat kryzysu zadłużeniowego w UE. Również Amerykanie nie odpuszczają inflacji i jeszcze bardziej zdecydowanie podnoszą stopy procentowe. System Rezerwy Federalnej (Fed) dokonał aż czterech interwencji z rzędu. Za każdym razem oprocentowanie rosło o 0,75 pkt proc.
- Stabilność cen jest obowiązkiem Rezerwy Federalnej i stanowi podstawę naszej gospodarki. Bez stabilności cen gospodarka nie pracuje dla nikogo - powiedział na konferencji prasowej prezes Fed Jerome Powell po posiedzeniu Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC), który decyduje o stopach procentowych. - (...) nadal przewidujemy, że dalsze podwyżki będą właściwe. Celowo przenosimy naszą politykę na poziom, który będzie wystarczająco restrykcyjny, aby przywrócić inflację do 2 proc. - dodał.
Stopy procentowe rosną najszybciej od lat. I nie jest zbyt dużym pocieszeniem, że ani Polska, ani też żadna z największych gospodarek świata nie znajduje się w zestawieniu tych państw, gdzie są one najwyższe. Na tej liście króluje Zimbabwe, a spośród krajów europejskich najwyżej plasują się Węgry.
Inflacja dotyczy cen. Stopa procentowa jest natomiast ceną kredytu. Jednak ceny związane z inflacją i ceny odzwierciedlone w stopach procentowych są bardzo różne. Nawet gdyby inflacja wynosiła zero, stopa procentowa w każdej równowadze długookresowej byłaby prawdopodobnie dodatnia. Co jest źródłem tej różnicy?
Inflacja koncentruje się na wartości pieniądza krajowego. Zaczyna się od zmierzenia ilości waluty, która jest potrzebna do kupienia małego kawałka PKB - na przykład 50 groszy, aby kupić batonik w 1999 roku albo 3 zł za ten sam batonik w roku 2022 roku. Tak więc podstawową zmienną jest kurs wymiany pomiędzy pieniądzem a dobrami i usługami w jednym punkcie czasowym.
Natomiast stopa procentowa jest innym rodzajem ceny, ponieważ patrzy na stopy wymiany pomiędzy różnymi punktami w czasie. Bank oferujący roczną stopę procentową w wysokości 5 procent, na przykład, obiecuje wymianę depozytu w wysokości 1000 zł dzisiaj na wypłatę w wysokości 1050 zł za rok. Handel odbywa się jakby między złotówkami dziś i złotówkami w przyszłości. Cena jest taka, że 1 zł dzisiaj "kupuje" 1,05 zł za rok. Ta intertemporalna cena jest tym, co mierzy 5-procentowa stopa procentowa.
Ekonomiści nazywają to nominalną stopą procentową w przeciwieństwie do realnej stopy procentowej. Dzieje się tak dlatego, że o ile nie żywimy się banknotami, pieniądze tak naprawdę służą do kupowania rzeczy - jedzenia (w tym batoników), mieszkania, transportu i tak dalej. To właśnie na tych rzeczach naprawdę nam zależy.
Tak więc, wracając do historii, załóżmy, że wpłacamy dziś do banku 1000 zł, a następnie wypłacamy obiecany kapitał plus 5-procentowe odsetki w wysokości 1050 zł w ciągu jednego roku. Tymczasem inflacja w ciągu tego roku przebiega również na poziomie 5 procent. Oznacza to, że kiedy otrzymamy wypłatę 1 050 zł, właśnie tyle będziemy potrzebować, aby kupić te same dobra, które kupiliśmy za 1 000 zł rok wcześniej. Jeśli chodzi o dobra, które naprawdę mają znaczenie dla naszego dobrobytu, nic nie zyskałeś. Czyli to, co ekonomiści nazywają "realną" stopą procentową, w tym przypadku wynosi zero.
Dzisiaj realna stopa procentowa jest mocno ujemna. A to nie pozostaje bez wpływu chociażby na nasze oszczędności, które realnie tracą.
Krzysztof Maciejewski