W Sejmie pierwsze czytanie budżetu na 2013 rok

Polska przechodzi bezpiecznie przez kryzys, finanse publiczne są wiarygodne jak nigdy, a trzymanie w ryzach wydatków dało pozytywne efekty - powiedział we wtorek minister finansów Jacek Rostowski podczas sejmowej debaty nad projektem budżetu na 2013 rok.

Minister ocenił, że przyczyną recesji w Unii Europejskiej i spowolnienia gospodarczego w Polsce jest niepewność co do przyszłości wspólnej europejskiej waluty. Niepewność ta spowodowała, że przedsiębiorcy zaczęli mniej inwestować, a konsumenci mniej kupować. Rostowski wskazał jednak, że w lecie br. nastąpiła "zasadnicza zmiana w polityce gospodarczej w strefie euro" - Europejski Bank Centralny podjął się nieograniczonej interwencji na rynkach obligacji skarbowych państw strefy euro przeżywających kłopoty.

Zdaniem ministra to spowodowało, że ryzyko chaotycznego rozpadu strefy zostało usunięte, a razem z nim ryzyko bardzo długiej recesji w Europie i długiego spowolnienia w Polsce. Dlatego - zdaniem Rostowskiego - "po trudnym roku 2013" europejska gospodarka się ustabilizuje, a polska - przyspieszy.

Reklama

Minister finansów mówił, że rząd Donalda Tuska przewidział spowolnienie gospodarcze i zaprojektował budżety na lata 2011, 2012 i 2013 tak, aby Polska była bezpieczna. - Fundamentem bezpieczeństwa gospodarczego Polski była nasza polityka szybkiego wzrostu, połączonego z odpowiedzialnością finansową. Nie zgodziliśmy się na drastyczne cięcia wydatków w 2010 r., kiedy nam właśnie taką politykę podpowiadali niektórzy ekonomiści. Dzięki temu Polska miała w latach kryzysu największy skumulowany wzrost gospodarczy w całej Europie - powiedział Rostowski.

Rostowski mówił podczas debaty, że dzięki trzymaniu w ryzach wydatków bieżących sektora publicznego udało się sprowadzić ich relację do PKB do poziomu najniższego od początku transformacji. Dodał, że polityka trzymania w ryzach wydatków dała wymierne, pozytywne skutki, przyniosła spadek relacji długu publicznego do PKB. Jak mówił, pozwoliło to Polsce znaleźć się wśród czterech krajów UE, którym to się udało w pierwszym kwartale 2012 r. - pozostałe trzy to Dania, Szwecja i Finlandia.

Minister zaznaczył, że polskie finanse publiczne są wiarygodne jak nigdy w przeszłości. - Rentowność naszych pięcioletnich obligacji jest najniższa w historii, tak jak rentowności naszych wszystkich obligacji denominowanych w euro, a rentowność dwu- i dziesięcioletnich denominowanych w złotych odstaje od najniższych w historii jedynie o kilka setnych procenta. To są twarde dane o tym, jak rynki wyceniają wiarygodność polskich finansów publicznych - powiedział Rostowski. Dodał, że koszt ubezpieczenia polskich obligacji skarbowych przed niewypłacalnością państwa jest niższy niż dla 3/5 krajów strefy euro i jedynie o kilka setnych procenta wyższy niż dla Francji.

Minister przedstawiał na potwierdzenie swych słów slajdy dotyczące wyników gospodarczych Polski w ostatnich latach.

Wskazywał, że takie kraje jak Grecja, Węgry, Portugalia, a nawet Włochy czy Hiszpania poznały "gorzką prawdę", że w czasach kryzysu nie ma bezpieczeństwa bez wiarygodności. - Bez wiarygodności nie ma bezpieczeństwa, ale co najważniejsze bez bezpieczeństwa nie ma rozwoju gospodarczego - powiedział Rostowski.

Wskazał jednak, że bezpieczeństwo nie oznacza samo przez się rozwoju gospodarczego; potrzebne są także inne działania. Rostowski przypomniał, że o takich działaniach stymulujących gospodarkę mówił premier Donald Tusk w tzw. drugim expose. Zdaniem szefa resortu finansów działania takie można podzielić na cztery grupy: program Inwestycje Polskie, program pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw, szeroka deregulacja gospodarki oraz wsparcie dla innowacyjności gospodarki.

Podsumowując swoje wystąpienie Rostowski stwierdził, że Polska stoi przed wyborem między odpowiedzialną polityką finansową rządu, a "polityczną piramidą finansową, proponowaną przez PiS".

- Czy chcemy, żeby Polska była w Europie szanowana, a nawet podziwiana za swój sukces, czy chcemy raczej Budapesztu w Warszawie, czyli spadającego szybciej niż w Europie PKB na mieszkańca, gigantycznych kosztów obsługi długu na rzecz inwestorów zagranicznych i upokarzającego dla dumy narodowej zabiegania o pomoc unijną i MFW? - pytał Rostowski. Dodał, że trudno o wyższą stawkę i dlatego prosi posłów o poparcie budżetu w pierwszym czytaniu.

Rząd w projekcie założył, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Deficyt ma nie przekroczyć ok. 35,5 mld zł.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »