W Wielkiej Brytanii kradną paliwo na potęgę. Problemem nie tylko rosnące koszty życia
Kradzieże paliwa na stacjach benzynowych stały się prawdziwą plagą w Wielkiej Brytanii. W porównaniu do okresu sprzed pandemii przypadków jest więcej aż o ponad 300 proc. Kradzieże paliwa mogą sygnalizować poważny problem na Wyspach związany z ubożeniem społeczeństwa. Niewykluczone jednak, że za falą kradzieży stoi jeszcze coś innego.
W Wielkiej Brytanii nasilił się problem kradzieży paliwa ze stacji benzynowych. W trzecim kwartale 2023 roku doszło do prawie 40 tysięcy prób kradzieży paliwa na terytorium kraju, i jest to wzrost o 77 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Brytyjskie media podają, że tylko w okresie od lipca do końca września tego roku, doszło do 39 563 prób kradzieży paliwa. Rok wcześniej, w tym samym okresie, odnotowano 22 335 tego typu zdarzeń.
Jeszcze większy wzrost kradzieży paliwa na Wyspach widzimy, kiedy spojrzymy na dane sprzed okresu pandemii Covid-19. W tym roku plaga kradzieży wzrosła o 362 proc. porównując okres od lipca do września 2019 roku - takie dane przedstawiła fundacja RAC zajmująca się polityką transportową i badaniami związanymi z ruchem drogowym.
Większość kierowców, którzy dopuszczają się kradzieży, zwyczajnie po zatankowaniu odjeżdża ze stacji bez płacenia za paliwo. Na mocy ustawy o kradzieżach z 1978 roku grożą za to dwa lata pozbawienia wolności lub nieograniczona kwotowo grzywna.
- Biorąc pod uwagę epidemię kradzieży sklepowych, na którą wskazują media, nie powinno być zaskoczeniem, że kradzieże benzyny i oleju napędowego ze stacji benzynowych wydają się być dużym i rosnącym problemem, a te liczby mogą jedynie wskazywać na znacznie większy problem - powiedział dyrektor Fundacji RAC, Steve Gooding.
Kradzieże na brytyjskich stacjach benzynowych mogą być powodowane złą sytuacją ekonomiczną Brytyjczyków. Wzrosły przede wszystkim koszty życia. Jednak dyrektor fundacji RAC, Steve Gooding, nie wyklucza także zorganizowanej działalności przestępczej.