Wakacje kredytowe na nowych warunkach. Oto najbardziej kontrowersyjne punkty
Warunek dopuszczający do skorzystania z nowych wakacji kredytowych jest zdaniem analityków "łagodny", choć skorzysta dużo mniej osób niż wcześniej, gdy nie było żadnych kryteriów dochodowych. Jednocześnie dużo łatwiej będzie uzyskać pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Są jednak zastrzeżenia. - Nie wiadomo dlaczego kryterium dla wakacji kredytowych ustalono akurat na zaproponowanym poziomie, a do tego dublują się dwie formy pomocy dla tej samej grupy - ocenia wiceprezes Związku Banków Polskich, ale dostrzega też poprawę problematycznego elementu wobec poprzednich projektów.
Warunkiem skorzystania z wakacji kredytowych będzie rata przekraczająca 35 proc. dochodów. Na takim poziomie jest kryterium dopuszczające, bez dodatkowych limitów kwotowych. Wysokość wskaźnika RdD (rata do dochodu) oceniana będzie na podstawie wniosku konsumenta o zawieszenie wykonania umowy. Kredytobiorca będzie musiał zadeklarować spełnianie tego kryterium pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń.
Nowe warunki wakacji kredytowych są inne od dotychczasowych, gdzie nie obowiązywały żadne kryteria dochodowe, ale różnią się też od wrzuconego na ostatniej prostej projektu byłego już rządu PiS, a także od projektu poselskiego Polska 2050 - Trzecia Droga.
Jednocześnie w rządowym projekcie jest spora zmiana ułatwiająca skorzystanie z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Można ją będzie otrzymać już w sytuacji, gdy rata przekracza 40 proc. dochodów, podczas gdy wcześniej było to 50 proc. Łatwiej będzie też spełnić inne kryterium kwalifikujące w FWK czyli dochodu na osobę, po zapłaceniu raty. Podniesiono też maksymalną miesięczną kwotę dopłaty w ramach pomocy do 2,5 tys. zł z 2 tys. i wydłużono okres jej otrzymywania.
Jak uzasadniają autorzy projektu, od drugiego kwartału 2023 r. można zauważyć zmniejszoną skalę wnioskowanego wsparcia z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Z analiz wynika że główną przyczyną spadku zainteresowania wsparciem jest spadek w gospodarstwach domowych współczynnika RdD (Rata do Dochodu) poniżej 50 proc. oraz wzrost dochodu powyżej dwukrotności kryteriów określonych w ustawie o pomocy społecznej. Dlatego należy ułatwić i udrożnić wsparcie jakie Fundusz Wsparcia Kredytobiorcom zapewnia gospodarstwom domowym przy jednoczesnym podwyższeniu miesięcznej oraz maksymalnej kwoty wsparcia.
Rozmówcy Interii Biznes oceniają, że główny próg dla wakacji kredytowych czyli rata do dochodu na poziomie 35 proc. jest łagodny, a nawet zbyt nisko ustawiony, choć zaznaczają, że przez brak alternatywnego warunku poszkodowane mogą być liczne rodziny z niewielkimi kredytami.
- Zmiany wprowadzone do ustawy wpływają i na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców i na Wakacje Kredytowe i ten pierwszy prawdopodobnie będzie cieszył się większą popularnością. Zauważyć jednak trzeba, że w ostatnich miesiącach korzystało z niego po kilkaset osób, a liczba ta spadała - mówi Krzysztof Bontal, ekspert kredytowy Proferto i redaktor portalu Pierwszemieszkanie.com.pl.
Jak zaznacza, próg dochodowy w Wakacjach Kredytowych da już inny efekt. - Tu spadek liczby beneficjentów może być ogromny. O tyle, o ile uważam to za lepsze wycelowanie w potrzebujących, to zastanawiam się, czy sam próg jest dobrze ustawiony, bo 35 proc. to dość nisko, gdy weźmiemy pod uwagę, że podobny wskaźnik przy udzielaniu nowych kredytów wynosi dziś 40-50 proc. Czyli przy starych kredytach 35 proc. raty do dochodu uważamy za problematyczny poziom, ale przy udzielaniu nowych już nie? - komentuje ekspert kredytowy. Jego zdaniem lepiej dopasowanym wskaźnikiem mógłby być dochód dyspozycyjny na osobę w gospodarstwie domowym. Singiel zarabiający 10 tys. zł z ratą 4 tys. zł to nie ta sama sytuacja co czteroosobowa rodzina z takimi samymi łącznymi zarobkami i takim samym zobowiązaniem - uzasadnia.
Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera przede wszystkim podkreśla, że przedłużenie wakacji kredytowych na 2024 r. jest dobrą decyzją. - Stopy procentowe wciąż mamy dość wysokie i prawdopodobnie przez dłuższy czas na tym poziomie pozostaną. Wielu kredytobiorców nadal mogłoby nie być w stanie samodzielnie poradzić sobie ze spłatą wysokich rat. Z punktu widzenia części kredytobiorców negatywną zmianą jest wprowadzenie ograniczenia, które spowoduje, że z wakacji skorzystają tylko ci, których rata stanowi ponad 35 proc. dochodu. Należy jednak dodać, że ten limit jest dość łagodny. Przy niższym poziomie spłata kredytu zwykle nie stanowi problemu i kredytobiorca może sobie z tym poradzić bez dodatkowego wsparcia - mówi Interii Biznes analityk Expandera.
Dodaj jednocześnie, że osoby o bardzo niskich dochodach mogą czuć się poszkodowane. - Jeśli bowiem ktoś ma dochód wynoszący np. 3 tys. zł i ratę 1,1 tys. zł, to nie skorzysta z wakacji, mimo że na życie pozostaje mu 1,9 tys. zł. Z kolei ktoś kto ma dochodów 10 tys. zł i ratę 3,4 tys. zł będzie mógł skorzystać w wakacji, choć na życie pozostaje mu 6,6 tys. zł. Dlatego, tak jak ma to miejsce przypadku Funduszu Wsparcia kredytobiorców, powinno obowiązywać nie tylko kryterium procentowe, ale i kwotowe. Spełnienie jednego z nich powinno być wystarczające do uzyskania wsparcia - proponuje Jarosław Sadowski. - Na szczęście złagodzono warunki jakie trzeba spełnić, aby skorzystać z FWK. Osoby w opisanej sytuacji bez nie zostaną więc bez pomocy - dodaje.
Jak łatwo się domyśleć bardziej krytycznie na rządowe propozycje patrzą bankowcy i punktują, że rządowe propozycje są w dużej części nielogiczne. - Wprawdzie ZBP postulował, że jeśli rząd będzie forsował wprowadzenie wakacji kredytowych, to powinno być wprowadzone kryterium dochodowe, ale ja nie znajduje w OSR żadnego wyjaśnienia dlaczego zostało ono ustalone akurat na poziomie 35 proc. RdD (relacja raty kredytu do dochodu), a nie np. 40 czy 50 proc. Koszt wakacji kredytowych został oszacowany na maksymalnie 3,6 mld zł to jest znacząca kwota. W projekcie rządowym nie widzę też wyłączenia z wakacji kredytowych kredytów o stałej stopie a jeżeli wakacje mają łagodzić skutki wzrostu rat, to w przypadku stałostopowych ona nie wzrosła, więc jest to sprzeczne z logiką tej formy pomocy. Moim zdaniem powinno być jednoczesne ograniczenie górnej kwoty kredytu, bo w przypadku dużych kredytów udzielonym osobom o wysokich dochodach, nawet przy przekroczeniu granicy 35 proc. RdD kredytobiorca nie ma problemu z obsługą rat, bo dochód rozporządzalny jest wystarczająco wysoki - mówi Interii Biznes Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP.
Jednocześnie zaznacza, że w dobrym kierunku idzie zmiana mechanizmu ustalania tego czy spełnione jest kryterium kwalifikujące czyli relacja raty do dochodu. - Według nowego projektu klient oświadcza, że przekracza 35 proc. Bank przyjmuje to oświadczenie i może szybko procedować udzielenie wakacji kredytowych. To lepsze rozwiązanie niż w projekcie rządu PiS, bo tam był zapis, że kredytobiorca oświadcza, że jego dochód mieści się w ustalonych granicach według określone definicji, a to powodowałoby, że to bank musiałby wyliczyć RdD, co opóźniałoby procedowaniu wniosku, a wyliczenie banku mogłoby być obarczone błędem, ze względu na brak narzędzi do szybkiej weryfikacji bieżącego dochodu kredytobiorcy. To mogłoby doprowadzić do spornych sytuacji, wymagających procedur odwoławczych - mówi Wachnicka.
Jej zdaniem proponowane formy pomocy się dublują. - Pozytywnie odnosimy się do liberalizacji zasad udzielania wsparcia przez FWK, ale kierowanie dwóch mechanizmów pomocowych do tej samej grupy jest złym rozwiązaniem. W przypadku wakacji RdD wynosi 35 proc., a dla FWK 40 proc., więc są to zbliżone warunki uprawniające. Powinien być jeden mechanizm dla osób, które mają problem z obsługą rat, tym bardziej, że dotychczasowe analizy pokazują, że FWK efektywniej wspiera te osoby niż wakacje kredytowe, które pozwalają nie zapłacić jednej raty w kwartale, a to nie ratuje płynności w sytuacji poważnych problemów. Jednocześnie rząd optymistycznie założył, że zmiana zasad FWK nie powoduje konieczności dokapitalizowania funduszu przez banki. Może się okazać, że będzie trzeba go zasilić - uważa wiceprezes ZBP.
Monika Krześniak-Sajewicz