Wartość sprzedanych kredytów hipotecznych spadła o 99 proc. "Widzimy totalną zapaść"

BNP Paribas Bank Polska oszacował, że rozmaite regulacje, "wakacje kredytowe" oraz rezerwy na ryzyko prawne związane z kredytami we frankach kosztowały go w ubiegłym roku ponad 2 mld zł. Mimo tego, bank miał w zeszłym roku 441 mln zysku netto, a w ostatnim kwartale 253 mln zł. "Wakacje kredytowe" były najbardziej kosztownym prezentem.

- Choć mieliśmy zysk, jest on dalece niezadowalający (...) inwestorzy oczekują zwrotu z kapitału pokrywającego koszt kapitału, a wiemy, że jest to powyżej 10 proc. - mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników banku za zeszły rok jego prezes Przemek Gdański.

Rentowność kapitału, czyli wskaźnik ROE banku wzrósł w ubiegłym roku do 3,9 proc. z 1,5 proc. rok wcześniej. Gdyby jednak nie uwzględnić start związanych z "wakacjami kredytowymi" ROE wyniósłby 10,2 proc. Same "wakacje" obciążyły wyniki 2022 roku kwotą 895 mln zł.

Bank utworzył w ubiegłym roku 740 mln zł rezerw na pokrycie ryzyka związanego z kredytami we frankach, w miarę jak napływały kolejne pozwy o unieważnienie umów. Gdyby nie "wakacje kredytowe" dla kredytobiorców hipotecznych i rezerwy na kredyty we frankach zysk netto w IV kwartale wyniósłby 579 mln zł i byłby wyższy o 1,8 proc. kwartał do kwartału i 86,3 proc. rok do roku.

Reklama

Kto korzysta z "wakacji kredytowych"?

Bank uważnie przyjrzał się kredytobiorcom hipotecznym zadłużonym w złotych, a więc tym wszystkim, którzy mieli prawo do wakacji kredytowych. Przypomnijmy - wakacje umożliwiły niespłacenie czterech rat w II półroczu zeszłego roku i po jednej w każdym kwartale tego roku. Banki musiały zaksięgować szacowane skutki "wakacji" zawiązując rezerwy już w II kwartale zeszłego roku, a koszt w całym sektorze został wyliczony na 13 mld zł.

Co wyszło z dokładnego przeglądu sytuacji kredytobiorców, których kredyty pojechały na "wakacje"?  Otóż wzrost stóp mógłby spowodować rzeczywiście kłopoty ze spłatą hipotek w sumie o wartości 104 mln zł i takie też bank zawiązał rezerwy. Ale to ponad osiem razy mniej niż wartość kredytów objętych "wakacjami". Co z tego wynika? Faktycznie, wzrost stóp procentowych spowodował kłopoty części ludzi zadłużonych w hipotekach i im "należała się" pomoc. Ale dla kilkukrotnie większego grona osób "wakacje kredytowe" były wyłącznie prezentem. Podarowanym przez rząd na koszt banków.

- Część klientów z kredytami na "wakacjach" miałaby kłopoty, ale przeważająca część problemów ze spłatą by nie miała (...) Wybraliśmy grupę (...) gdzie potencjalnie klienci mogliby mieć problem ze spłatą i obsługą kredytów i badaliśmy ją dogłębnie - powiedział wiceprezes banku odpowiedzialny za zarządzanie ryzykiem Wojciech Kembłowski.

Kredyty tych klientów zostały "przesunięte" do tzw. drugiego koszyka, czyli puli, co do której bank może mieć jakiekolwiek wątpliwości, czy spłaty będą regularne. I właśnie na te kredyty BNP Paribas utworzył rezerwę w wysokości 104 mln zł.

- Dlatego faza (koszyk drugi) rośnie. To wynika z naszego przygotowania do potencjalnego przyszłego ryzyka - mówił Wojciech Kembłowski.

Gospodarka nie powinna się już głębiej zapadać

BNP Paribas BP chwali się pondto jednym z najniższych obecnie kosztów ryzyka na rynku. W ujęciu całego zeszłego roku wyniósł on 30 punktów bazowych. W ocenie głównego ekonomisty banku Michała Dybuły, najsilniejsze spowolnienie gospodarki nastąpiło już w IV kwartale zeszłego roku i teraz powinna się ona stopniowo odbudowywać. Dlatego bank liczy na to, że koszty ryzyka kredytowego nie będą raczej rosnąć.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Ale fantazja dotycząca tego jakie obciążenia mogą jeszcze znieść banki nie ma granic. Jakiś czas temu rząd badał możliwość wprowadzenia "wakacji kredytowych" dla rolników. To oczywiście spowodowałoby upadek wielu banków spółdzielczych.   

- Nie ma żadnego problemu z obsługą zobowiązań i rolnicy "wakacji kredytowych" nie potrzebują (...) ten pomysł prawdopodobnie nie stanowi już zagrożenia - powiedział Przemek Gdański.

Wyraźnie natomiast zwalnia akcja kredytowa zwłaszcza jeśli chodzi o kredyty dla osób fizycznych. Wartość sprzedanych przez BNP Paribas kredytów hipotecznych spadla w ubiegłym roku aż o 99 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Bank zadeklarował, że w tym roku nie będzie udzielał kredytów hipotecznych na zmienną stopę, a wyłącznie na stałą na okres 10 lat.  

- W tym roku udzielamy kredytów hipotecznych opartych o stałą stopę, nie udzielamy kredytów na stopę zmienną - powiedział prezes.

Obecnie prowadzona jest tzw. reforma wskaźników referencyjnych i stopa zmienna WIBOR zastąpiona ma być w przyszłości stopą zmienną WIRON. W związku z tym część banków, w tym BNP Paribas, zaprzestała udzielania kredytów hipotecznych w ogóle na stopę zmienną przynajmniej do wyjaśnienia sytuacji. Ale to niejedyny powód zatrzymania akcji kredytowej.

- Widzimy totalną zapaść kredytów hipotecznych i spadek kredytów konsumpcyjnych różnego typu (...) Klienci są mniej skłonni żeby się zadłużać - powiedział Przemek Gdański.

Jak będzie wyglądał rynek kredytowy w tym roku?

- Jestem bardziej optymistyczny jeśli chodzi o kredyty korporacyjne, nie spodziewam się szybkiego odbicia kredytów hipotecznych, kredyty konsumpcyjne będą zależały od wzrostu gospodarki - powiedział prezes BNP Paribas.  

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bank | bankowość | BNP Paribas | wakacje kredytowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »