Wesołe jest życie staruszka
Mamy najmłodszych na świecie emerytów. Górnik może powiedzieć "fajrant" już w wieku 43 lat. Policjant kończy służbę po 15 latach pracy. Nieco dłużej pracują nauczyciele, ale i oni mogą odejść od tablicy po trzydziestu latach terminowania w zawodzie.
W Polsce na 100 pracujących przypada 24 emerytów. Za 25 lat będzie ich już 48. Dzisiaj na utrzymaniu ZUS-u jest ponad 6 mln emerytów, za ćwierć wieku - według długookresowych prognoz - będzie ich blisko 10 mln.
W teorii emeryt to osoba w tzw. wieku poprodukcyjnym, czyli taka, która ukończyła 60/65 rok życia. Zgodnie z przepisami, emerytura należy się kobietom, które przepracowały 30 lat i skończyły 60 lat. Mężczyźni kończą życie zawodowe po 65 urodzinach, pod warunkiem jednak, że pracowali 35 lat.
Tyle teorii, w praktyce jest zupełnie inaczej. Ze spisu powszechnego wynika np. że średni wiek osób przechodzących na emeryturę wynosił w latach 90. 55 lat dla kobiet i 59 dla mężczyzn. Wśród podopiecznych ZUS-u nie brakuje młodszych emerytów. W grupie wiekowej 40-49 lat na państwowym garnuszku jest aż 530 tys. osób otrzymujących świadczenia emerytalno-rentowe. Emerytów z ciut dłuższa metryką, w wieku 50-59 lat, mamy w Polsce ponad milion!
2006 i cześć
Nic dziwnego, że populacja beneficjentów ZUS-u nam młodnieje, skoro całe grupy zawodowe korzystają z przywileju wcześniejszych emerytur. Przed rokiem w krakowskich szkołach popularne było hasło "2006 i cześć". Chodziło o nauczycieli, którzy od przyszłego roku nabędą prawo do wcześniejszej emerytury. Przysługuje ono 70 tys. pedagogów.
O ile jednak nauczyciel może odejść od tablicy dopiero po 30 latach pracy, to policjant odwiesza mundur już po 15 latach praktyki zawodowej! Wprawdzie dostaje wówczas tylko część emerytury, ale istnieją sposoby na podwyższenie świadczeń i w efekcie miesięczna wypłata emerytowanego policjanta do niskich nie należy. Dzięki temu co roku rzesze klientów ZUS-u zasila armia krzepkich, czterdziestoletnich emerytów.
Równolatkami ekspolicjantów są byli górnicy, którzy po 25 latach fedrunku mogą zawiesić kilof na kołku. Jeśli ktoś zaczął pracę pod ziemią w wieku 18 lat, emeryturę dostanie na 43 urodziny!
Miejsce dla młodszych
Fenomen "młodych emerytów" zrodził się stosunkowo niedawno - dwadzieścia lat temu, bo pierwsze przywileje emerytalne datują się na lata 80., kiedy władza za ich pomocą próbowała pacyfikować fatalne nastroje robotników. Zjawisko przybrało na sile dekadę później. Wówczas wcześniejsze emerytury traktowano jako sposób rozładowania trudnej sytuacji na rynku pracy, wychodząc z założenia, że lepiej wysłać starsze osoby na dożywotnie wolne i zrobić w ten sposób miejsce młodszym pracownikom.
Pogląd ten do dzisiaj pokutuje w niektórych środowiskach, chociaż wiadomo, że jest to całkowita bzdura: pracownik wysłany na emeryturę wcale nie zwalnia miejsca dla młodszego pokolenia; odwrotnie - przechodząc na państwowy garnuszek obciąża system emerytalny. O ile w latach 80. z każdej wypłaty ZUS zabierał 15 proc., to teraz ściąga już blisko połowę pensji. A to i tak mało. Żeby utrzymać jednego emeryta, muszą na niego pracować dwie osoby w wieku produkcyjnym.
Nadciąga niż
Wszystko to dzieje się w sytuacji nadciągającego niżu demograficznego. Za 25 lat liczba osób w wieku produkcyjnym zmaleje z 23 do 20 mln, za to, jak już wspomniano, przybędzie nam emerytów. Problem ten nie dotyczy tylko Polski, lecz wszystkich krajów europejskich, z tym, że inni zauważają go już od dawna i próbują mu zaradzić. Na Zachodzie coraz popularniejsze są programy aktywizacji zawodowej emerytów. Np. w Wielkiej Brytanii rząd płaci za kursy przekwalifikowujące dla starszych osób. W Szwecji niemal 70 proc. osób w wieku poprodukcyjnym nadal pracuje.
Analitycy firmy doradczej IBM Consulting Services w niedawno opublikowanym raporcie przestrzegają kraje europejskie przed pochopnym wysyłaniem 50-, 60-latków na emeryturę, gdyż, jak twierdzą, aktywizowanie nieco starszych pracowników to sposób na ograniczenie skutków nadciągającego niżu demograficznego.
U nas trend jest inny - zawodowo pracuje tylko jedna czwarta emerytów, a na wcześniejsze emerytury wysyła się już 40-latków.