Wicepremier Bułgarii: Możemy wytrzymać pół roku bez dostaw ropy

Bułgarski wicepremier i minister finansów Asen Wasilew poinformował w piątek w parlamencie, że w razie "najbardziej czarnego scenariusza, jeżeli kraj nie będzie mógł otrzymywać ropy, może wytrzymać sześć miesięcy dzięki istniejącym zapasom".

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

Jak sprecyzował, chodzi o zapasy  największej na Bałkanach rafinerii Łukoil Neftochim koło Burgas, rezerwy państwowej oraz zapasów handlowców. Do ich wykorzystywania doszłoby w sytuacji gdyby przez Morze Czarne nie mogły być realizowane rosyjskie dostawy, a Bosfor zostałby zamknięty.

Bułgaria wykorzystuje ok. 3,5 mln ton ropy rocznie (dane z 2020 r., czyli okresu kryzysu covidowego), 50 do 60 proc. z nich to rosyjski Urals, pozostałe - tunezyjska oraz iracka ropa Brent. Wcześniej były okresy gdy Bułgaria zużywała do 5 mln ton rocznie.

Reklama

Ze względu na uzależnienie Bułgarii od rosyjskiej ropy zmuszona ona była poprosić instytucje unijne o włączenie do grupy państw, które w razie przyjęcia embarga na rosyjską paliwo będą miały przesunięty termin wejścia w życie embarga. Według nieoficjalnych informacji bułgarskich mediów UE na razie odmawia.

- Naszym narodowym interesem jest otrzymanie derogacji w sprawie sankcji na rosyjską ropę i stopniowo doprowadzenie do dywersyfikacji dostaw - powiedział Wasilew i dodał, że między Grecją, Rumunią i Bułgarią już zaczęły się rozmowy w sprawie zróżnicowania dostaw przez istniejącą sieć regionalnych ropociągów i ewentualnym wznowieniu wstrzymanego ponad 10 lat temu projektu ropociągu, łączącego bułgarski port Burgas i greckim Aleksandrupolisem, który pozwoliłby na ominięcie cieśniny Bosfora.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Wasilew zarzucił poprzedniemu rządowi premiera Bojko Borisowa (2009-2021), że  w ciągu ponad dekady nic nie zrobiono dla dywersyfikacji zarówno dostaw gazu, jak i ropy, stawiając kraj w zależności od Rosji. Dodał jednak, że powodów dla paniki w kraju nie ma.

Wasilew stwierdził także, że rafineria Neftochim nie może być objęta sankcjami lub skonfiskowana, ponieważ nie jest rosyjską, a szwajcarską własnością.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rosyjska ropa i gaz | Bułgaria | Morze Czarne | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »