Wiele firm nie wycofało się z Rosji. Jest specjalna lista przygotowana przez Uniwersytet Yale
Odkąd Moskwa zaatakowała Ukrainę, Rosję opuściło ponad 500 firm, z których połowa na stałe wyjechała z kraju. Wciąż co najmniej 160 przedsiębiorstw nie ogłosiło zmian ani w swojej działalności, ani w inwestycjach - wynika z listy opracowanej przez profesora Lestera Crowna z amerykańskiego Uniwersytetu Yale.
Oprócz najczęściej bojkotowanych firm - Auchan, Nestle czy Leroy Merlin, działalność wciąż kontynuuje na przykład tajwański producent komputerów ACUS. Do porzucenia Rosji najpierw namawiał administrację firmy w liście otwartym Mychajło Fiodorow, ukraiński wicepremier. Potem nawoływał do tego jeden z liderów koreańskiej Demokratycznej Partii Postępu. Apele pozostały jednak bez odpowiedzi. Rosji nie opuściły też inne koreańskie firmy komputerowe - ACER i MSI.
Z firm technologicznych działa tam jeszcze Huawei, Xiaomi a także potentat gamingowy - Tencent. Nie wycofało się też Cloudflare - amerykańska firma informatyczna będąca dostawcą usług i treści w internecie. Jej administracja sprzeciwiła się inwazji Rosji na Ukrainę ale nie przerwała pracy. - Rosja potrzebuje więcej internetu a nie mniej - uzasadnił decyzję o pozostaniu Matthew Prince, dyrektor generalny Cloudflare. I wyraził opinię, że zawieszenie działalności zaszkodzi nie rządowi, ale obywatelom.
Rosjanie wciąż mogą też korzystać z usług Alibaby - największej platformy e-commerce w Chinach. Działa tam od 2018 roku pod nazwą AliExpress Rosja. Przed inwazją na Ukrainę był to drugi największy serwis sprzedaży internetowej w kraju, mający prawie 10 proc. udziału w rynku. Po rozpoczęciu wojny obroty Alibaby spadły. Przede wszystkim przez opóźnienia w dostawach, osłabienie rubla i zachodnie sankcje utrudniające dokonywanie płatności. Jednak bez względu na wielkość obrotów firma nie rezygnuje z Rosji. Eksperci wskazują, że byłoby poważnym ciosem wizerunkowym dla Państwa Środka.
Z Rosji nie wycofała się ani nie ograniczyła działalności amerykański Koch Industries — firma produkująca m.in. ręczniki papierowe, papier toaletowy i jednorazowe kubki. W dwóch zakładach produkcyjnych w Rosji Koch zatrudnia około 600 osób. Po napaści Putina firma potępiła inwazję, a spółka zależna kierująca oboma zakładami wstrzymała nowe inwestycje. Pozostanie w Rosji argumentuje obawą przed znacjonalizowaniem zakładów przez Moskę.
W Rosji 96 firm ogłosiło, że kontynuuje swoje działania ale wstrzymuje inwestycje. Zwykłe uzasadnia swoją obecność potrzebą zaopatrzenia Rosjan w niezbędne produkty. Takich argumentów użyła administracja Danone, która ograniczyła produkcję i sprzedaż w Rosji do produktów mlecznych i odżywek dla dzieci. Zapowiedziała też wstrzymanie reklam i promocji konsumenckich. Firma zadeklarowała, że ze swojej rosyjskiej działalności nie będzie transferować środków pieniężnych, dywidend ani zysków.
Co najmniej 75 firm zawiesiło w Rosji znaczną część swojej działalności. Na przykład firma PepsiCo, która wciąż wytwarza produkty mleczne ale wstrzymała produkcję napojów gazowanych, w tym Pepsi-Coli, 7Up i Mirindy. Do tej kategorii należą również JPMorgan i Goldman Sachs. Oba banki wprawdzie oficjalnie poinformowały, że likwidują swoją działalność w Rosji, ale jak niedawno informował "The New York Times", nie wycofały się całkowicie i wykorzystują okazję, by po niskich cenach przejmować rosyjskie papiery wartościowe.
Ewa Wysocka
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze